Do 15 września obowiązuje nadal zakaz międzynarodowych połączeń lotniczych do 44 krajów, m.in. do Hiszpanii, Malty, Mołdawii, Czarnogóry, czy Stanów Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury Marcin Horała zapowiedział projekt rozporządzenia zawierającego nową listę państw z zakazem lotów, która będzie obowiązywać między 16 a 29 września.
W poniedziałek w Polsat News Horała mówił, że Rada Ministrów nie przyjęła jeszcze rozporządzenia, ale zaznaczył, że po weekendzie zostały zaktualizowane najnowsze dane z europejskiego centrum zapobiegania chorobom zakaźnym.
Poinformował, że w stosunku do projektu, o którym była mowa przed weekendem, do listy państw z zakazem lotów, dojdzie jeszcze jeden kraj. „To Libia, więc chyba to nie jest jakaś istotna destynacja dla Polaków” – zastrzegł. Ponadto, jak dodał, zostanie zdjęty zakaz m.in. do Luksemburga i Kosowa. Przyznał również, że będzie zakaz lotów do Francji, jak również utrzymany zostanie zakaz lotów do Hiszpanii.
„Z państw europejskich ogólnie to będzie 30 państw objętych zakazem, czyli o 15 państw mniej, niż do tej pory” - powiedział Horała. Dopytywany, dlaczego rząd nie zgodził się na postulaty branży turystycznej, która chciała, by podzielić Hiszpanię na część kontynentalną i wyspiarską, zwłaszcza jeśli chodzi o Wyspy Kanaryjskie, Horała odparł: „Nie cała polska turystyka Wyspami Kanaryjskimi stoi”.
„Tak naprawdę, z punktu widzenia polskiej turystyki, większym problemem jest to, że w wyniku zakazu lotów do nas nie przylatują goście” – wskazał. Wyjaśnił, że ważniejsze dla nas jest to, by to polski hotelarz, polski restaurator, polski sprzedawca zarabiał.
Argumentował, że podział Hiszpanii na regiony byłby trudny również z tego powodu, że niestety europejskie centrum chorób zakaźnych nie prowadzi statystyk regionalnych. „A musimy opierać się na sprawdzonych, wiarygodnych i porównywalnych statystykach, bo same państwa zainteresowane, a już zwłaszcza zainteresowane regiony turystyczne, mogą mieć tendencję do pewnego kreatywnego podejścia do tych statystyk, albo nawet po porostu stosować inną metodologię, która jest nieporównywalna” – powiedział wyjaśniając, że nie ma na chwilę obecną powodu, by dzielić państwa.
Zaznaczył, że pewne formy komunikacji są dopuszczalne, by nie niszczyć ludziom życiowych planów. „Poszkodowana jest komunikacja lotnicza, dlatego, że jest najszybsza i najłatwiejsza” – przyznał. Zaznaczył przy tym, że rząd nie chce niszczyć biznesów i zwrócił uwagę, że utrzymane zostały loty czarterowe.
Zapewnił ponadto, że rządzący obserwują na bieżąco sytuację w krajach europejskich, w których wzrosła skala zakażeń, różne opcje są analizowane, starają się ważyć różne racje, jednak racja bezpieczeństwa zdrowia publicznego jest istota. (PAP)