Łukaszenka: zamykamy granice z Litwą i Polską, wzmacniamy granicę z Ukrainą

2020-09-17 19:34 aktualizacja: 2020-09-18, 01:57
Alaksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPA/NIKOLAI PETROV
Alaksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPA/NIKOLAI PETROV
„Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim – z Litwą i Polską” – powiedział w czwartek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Konieczne jest wzmocnienie kontroli na granicy z Ukrainą - dodał.

„Nie wiemy, z czym oni jeszcze wyskoczą. Zostało zaledwie kilka chwytów, by rozpocząć gorącą wojnę” – oświadczył lider Białorusi, występując podczas Forum Kobiet w Mińsku. 

Z powodu napiętej sytuacji wspólne manewry wojskowe z Rosją odbędą się w dwóch etapach – powiedział Łukaszenka.

Białorusko-rosyjskie manewry Słowiańskie Braterstwo odbywają się na poligonie Brzeski w dniach 14-25 września.

Podczas środowej wizyty ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu w Mińsku zapowiedziano, że pod koniec września odbędzie się drugi etap tych manewrów.

W manewrach Słowiańskie Braterstwo miała brać udział Serbia, lecz w ostatniej chwili kraj ten wycofał się z udziału w ćwiczeniu.

Łukaszenka: struktury siłowe uratowały kraj od blitzkriegu i przejęcia władzy 

„Oni uratowali kraj i uniemożliwili blitzkrieg” – powiedział w czwartek białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka, komentując działania struktur siłowych i OMON-u w pierwszych dniach po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia.

„Blitzkrieg się nie udał. Był skazany na niepowodzenie wiele lat wcześniej. Nie mógł się odbyć w naszym kraju; nigdy do niego nie dojdzie” – powiedział Łukaszenka, którego cytuje agencja Interfax-Zachód. Oświadczył, że próbę przejęcia władzy przeprowadzono „pod biało-czerwono-białymi flagami”.

„Rzekomo (w areszcie - PAP) na ul. Akrescina kogoś pobili, zabili. Omonowcy nigdy nie dyżurują, nigdy nie byli ani w aresztach, ani na Akrescina” – mówił Łukaszenka.

Prezydent Białorusi powiedział również, że na Białorusi „przeprowadzono wybory zgodnie z konstytucją, przepisami białoruskimi”. „Nie potrzebujemy żadnego uznania. Wybory się odbyły i są legalne” – oświadczył. 

Łukaszenka: nie jestem agresorem, jestem człowiekiem pokoju 

Nie jestem agresorem, jestem człowiekiem pokoju – powiedział w czwartek wieczorem Alaksandr Łukaszenka. Dodał, że nie chce, by "Białoruś, Polska, Litwa stały się teatrem działań wojennych, podczas których będą się rozstrzygać nie nasze sprawy”.

„Nie chcę, żeby nasz kraj walczył. Tym bardziej nie chcę, żeby Białoruś, Polska, Litwa stały się teatrem działań wojennych, podczas których będą się rozstrzygać nie nasze sprawy” – powiedział białoruski prezydent podczas Forum Kobiet w Mińsku.

„Dlatego stojąc dzisiaj przed tą salą najpiękniejszych, progresywnych, patriotycznych ludzi, chcę się zwrócić do narodów Litwy, Polski i Ukrainy: powstrzymajcie swoich szalonych polityków, nie dopuśćcie do rozpętania wojny” – apelował.

Oświadczył również, że sąsiadom Białorusi „zostało już całkiem niewiele chwytów”. „Stoimy przed straszną katastrofą. Jeśli oni tu wejdą, będziemy musieli odpowiedzieć. Nie padniemy na kolana, nawet jeśli zostaniemy sami” – podkreślił. (PAP)