Sasin podkreślił, że pielęgnowanie pamięci o bohaterach, przypominanie historii, tak jak tu na polu pod Tomaszowem Lubelskim, jest niezwykle ważne w dzisiejszych czasach, kiedy „od kilku lat trwa próba relatywizacji tamtych wydarzeń, kiedy trwa próba odwrócenia pojęć i uczynienia z ofiar zbrodniarzy, a ze sprawców i zbrodniarzy – ofiar tamtej wojny”.
„Musimy się temu w sposób stanowczy przeciwstawiać. Musimy przeciwstawić się budowaniu takiej narracji, że my Polacy w czasie II wojny światowej nie zdaliśmy egzaminu” – mówił Sasin.
Podkreślił, że Polacy zachowali się tak, jak trzeba się było zachować. „Pierwsi daliśmy odpór agresji zarówno totalitaryzmowi niemieckiemu, jak i sowieckiemu. Nie szczędziliśmy krwi i poświęcenia przez długie ponad pięć lat tej wojny, byliśmy obecni na wszystkich frontach II wojny światowej. Musimy dzisiaj mieć odwagę, żeby o tym mówić, żeby bronić honoru naszego narodu, bronić prawdziwej historii” – powiedział Sasin.
Jak podkreślił, każdy z nas dzisiaj ma swoje wartości, których powinien bronić, „swoje Westerplatte, swój Tomaszów Lubelski”, choć nie trzeba przelewać krwi i nie trzeba stawać z bronią w ręku w polu. „Dzisiaj często wystarczy odwaga cywilna, wystarczy po prostu sprzeciw wobec narzucaniu Polsce obcych nam ideologii, obcych przekonań, przeciwko próbie odrywania nas od naszych chrześcijańskich korzeni, które kształtują naszą ojczyznę od ponad 1050 lat” – powiedział wicepremier.
„Potrzeba nam tej odwagi dnia codziennego, żeby stawać w prawdzie, bronić wartości, każdego dnie zaświadczać, że jesteśmy Polakami, którzy mają swoją historię, swoją tożsamość, swoją dumę, swoją godność i mają swoje korzenie” – dodał Sasin.
List do uczestników uroczystości skierował premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał w nim, że dwie bitwy pod Tomaszowem Lubelskim „były największymi, po walkach nad Bzurą, bataliami trakcie Wojny Obronnej 1939 roku” i żołnierze tutaj przez wiele dni stawiali opór Niemcom. Mieli zadanie wycofać się ku wschodnim granicom Rzeczypospolitej a potem w kierunku Rumunii, by tam na nowo zebrać siły i podjąć kolejną próbę walki. Niestety plany te pokrzyżowało sowieckie uderzenie ze wschodu.
Premier podkreślił że „uczestnicy tomaszowskich bitew dali dowód hartu ducha, odwagi i determinacji”. „Oddajemy dziś cześć bohaterom polskiego września, którzy w 1939 roku bronili bram naszej ojczyzny. Zobowiązujemy się do pielęgnowania ich dziedzictwa – patriotyzmu, ofiarności i heroizmu walki. Postawa bohaterów spod Tomaszowa pozwala nam zrozumieć, dlaczego Polska nie zginęła i nigdy nie zaginie” – napisał premier w liście, który odczytał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
List skierował również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił w nim, że obchody kolejnych rocznic uświadamiają, „jak cennym ale jednoczenie i łatwym do utracenia darem jest wolność i niezawisłość”. Zaznaczył, że tylko silna duchowo i gospodarczo Polska może być gwarancją takiej niezależności, ale trzeba o to dbać i zabiegać pracą na rzecz dobra wspólnego.
„Dzieje II Rzeczpospolitej są skarbnicą pięknych, patriotycznych postaw, wyrażających się zarówno gotowością do poświęceń na polu bitwy, jak i na niwie codziennej pracy dla ojczyzny.(…) Podczas takich jak ta uroczystości jeszcze bardziej uświadamiamy sobie wspólnotowy wymiar naszej egzystencji oraz jeszcze mocniej odczuwamy, z jaką siłą łączy nas przeszłość” – napisał prezes PiS.
Obchody 81. rocznicy bitew pod Tomaszowem Lubelskim rozpoczęły się w piątek. W ich programie były m.in. wystawy, pokazy filmów, cykl konferencji historycznych, pokazy pojazdów historycznych a także Tomaszowski Półmaraton Pamięci Żołnierzy Września, w którym wzięło udział 142 zawodników. Na grobach poległych tu żołnierzy złożono kwiaty.
Niedzielne uroczystości w Dąbrowie Tomaszowskiej pod Tomaszowem Lubelskim rozpoczęły się od mszy świętej polowej. Potem na tamtejszych błoniach odbyła się rekonstrukcja historyczna pt. „Ocalić od zapomnienia”, przedstawiająca wybrane epizody walk w bitwach pod Tomaszowem Lubelskim we wrześniu 1939 roku.
Dwufazowa bitwa pod Tomaszowem Lubelskim jest określana jako największe starcie pancerne Wojny Obronnej 1939 roku. Pierwsza bitwa miała tu miejsce w dniach 17-18 września. Z niemieckim najeźdźca walczyła (rozbita na południu) Armia „Kraków”, która wycofywała się na wschód i połączyła się z Armią „Lublin” pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora. W starciu uczestniczyła 10. Brygada Pancerno-Motorowa płk. Stefana Roweckiego - największe polskie zgrupowanie pancerne liczące ok. 80 wozów bojowych, w tym 22 czołgi typu 7TP - której gen. Piskor nakazał prowadzenie ataku i przełamanie niemieckiego pierścienia w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Początkowo Polakom udało się zaskoczyć 22. Korpus Pancerny, ale Niemcy opanowali sytuację i konsekwentnie rozbijali kolejne ataki strony polskiej. W efekcie, wobec braku możliwości wyrwania się z okrążenia, 20 września gen. Piskor poddał swoje wojska. Do niewoli poszło 20 tys. żołnierzy polskich.
Kolejna batalia rozegrała się w tym samym rejonie w dniach 22 -27 września. Tym razem walczyły tu - utworzone z rozbitej Armii „Modlin” gen. Emila Krukowicza-Przedrzymirskiego - wojska Frontu Północnego dowodzone przez gen. Stefana Dęba-Biernackiego. Jednym z czołowych oddziałów była Nowogródzka Brygada Kawalerii gen. Władysława Andersa, której udało się zająć Krasnobród. Umożliwiło to oddziałowi wyrwanie się z okrążenia i przebicie w kierunku Lwowa. Jednak pozostałe grupy radziły sobie znacznie gorzej. W konsekwencji już 23 września gen. Dąb-Biernacki opuścił pole bitwy i nakazał kapitulację gen. Emilowi Krukowiczowi-Przedrzymirskiemu. Ten kontynuował walkę jeszcze przez kilka dni. Ostatecznie polskie siły skapitulowały 27 września. Do niewoli dostało się wtedy ponad 6 tys. żołnierzy.(PAP)
Autorka: Renata Chrzanowska