"Manewr zakończony. Astronauci wychodzą z ukrycia" - napisał Bridenstine.
Na czas przelotu, niezidentyfikowanych jeszcze szczątków, załoga ISS, w której skład wchodzi dwóch Rosjan Anatolij Iwaniszyn i Iwan Wagner oraz Amerykanin Chris Cassidy schroniła się na pokładzie statku "Sojuz" przycumowanego do stacji.
"Kosmiczne śmiecie" przeleciały w odległości ok. 1,9 km od ISS. Stacja w przeszłości dokonywała już podobnych manewrów aby uniknąć uszkodzenia w przypadku bezpośredniego uderzenia metalowych szczątków.
Wcześniej informowano, że ISS znajdowała się w tzw. czerwonej strefie oraz, że prawdopodobieństwo uderzenia obiektów w stację było duże.
Niezidentyfikowanych fragmentów nie znaleziono w katalogach znanych obiektów krążących wokół Ziemi, tak więc nie można ustalić ich pochodzenia.
Bliska przestrzeń okołoziemska jest już poważnie „zaśmiecona” pozostałościami wcześniejszych misji kosmicznych, głównie fragmentami rakiet nośnych i nieczynnymi już satelitami. (PAP)