Ministerstwo Rozwoju poinformowało w czwartek, że rozpoczyna się nabór wniosków do programu ratowania firm w trudnościach ekonomicznych – tzw. Polityki Nowej Szansy. Na wsparcie dla takich przedsiębiorców rocznie, przez 10 lat, trafiać będzie z budżetu państwa 120 mln złotych. Dodatkowo pula ta będzie zasilona środkami z funduszu covidowego w minimalnej wysokości 600 mln złotych.
Jak powiedział wiceminister rozwoju, program powstał niezależnie od pandemii koronawirusa, bowiem opracowano go w oparciu o wytyczne z 2014 r.
"Ale rzeczywiście pandemia była takim impulsem do tego, żeby go wypuścić na rynek. Istotnym elementem jest to, że w Tarczy Finansowej, czy Antykryzysowej istotna była dla nas krótkoterminowa perspektywa, aby przedsiębiorstwa uzyskały płynność, aby jak najmniej skoczyło bezrobocie" - mówił wiceminister.
"W przypadku tego rozwiązania mówimy o perspektywie 10 lat, więc wydaje się, że to jest o tyle kompatybilne, że nie chodzi o doraźną pomoc, tylko o fundamentalną pomoc na restrukturyzację w perspektywie dekady" - podkreślił Mazur.
Zauważył, że Komisja Europejska wskazuje, że z pomocy powinny korzystać firmy istotne z perspektywy rynku, której upadek byłby odczuwalny dla społeczności lokalnej, np. ze względu na produkt bądź liczbę zatrudnionych osób.
"Polska specyfika gospodarcza jest taka, że jest mocno oparta na małych i mikrofirmach. Wydaje mi się, że kryzys to także dobry moment na konsolidację. W tym sensie nie wiem, czy Polityka Nowej Szansy nie oznacza po prostu - wobec ich strukturalnych wyzwań - połączenia sił, wchłonięcia nawet czasem przez większe podmioty" - mówił.
Według wiceministra mniejsze firmy w obliczu kryzysu powinny się łączyć, większa koncentracja kapitału pozwala na większą aktywność międzynarodową i wdrażanie różnych innowacyjnych rozwiązań. "Mikrofirmy mają stosunkowo ograniczony potencjał inwestowania w wysokomarżowe i innowacyjne produkty" - powiedział.
Wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Paweł Kolczyński zauważył, że Tarcze oferowały pomoc dla firm, których sytuacja była ustabilizowana. Tymczasem wiele firm popadło w tarapaty, ale posiadają potencjał powrotu na rynek.
"Ten potencjał oczywiście będzie w pełni zweryfikowany pod względem finansowym, ale przede wszystkim pod względem wiarygodności planu restrukturyzacyjnego i planu zmiany modelu funkcjonowania przedsiębiorcy. Nie ukrywamy, że jest to forma pomocy publicznej notyfikowanej przez Komisję Europejską" - powiedział.
Przyznał, że to ingeruje w zasady wolnego rynku, niemniej warto wesprzeć część z przedsiębiorców, aby mogli wrócić do konkurencji i funkcjonowania na rynku. (PAP)
Autor: Marcin Musiał