Do najczęstszych błędów polskich turystów ratownicy zaliczają niedostateczne przygotowanie, w tym złe planowanie trasy oraz złe wyposażenie sprzętowe. Polacy również bardzo często chodzą po górskich szlakach samotnie, jednak ratownicy zalecają wyprawy przynajmniej dwuosobowe, ponieważ w razie kłopotów nie pozostaniemy sami.
Często też turyści z Polski dopiero będąc na szlaku podejmują decyzję o celu wędrówki. Przyczyną kłopotów wędrujących po Tatrach jest także przecenianie własnych możliwości i umiejętności oraz schodzenie z oznaczonych szlaków bez znajomości terenu i niezbędnego sprzętu wspinaczkowego – wymieniał Peter Svatojansky z HZS.
Słowaccy ratownicy przypominają, że turyści wybierający się na południową stronę Tatr powinni wykupić ubezpieczenie od wypadków, ponieważ akcje ratownicze w górach są tam odpłatne.
W razie użycia przez ratowników śmigłowca, koszty akcji wzrastają wielokrotnie. Według ratowniczych statystyk większość turystów z Polski posiada stosowne ubezpieczenie obejmujące górskie szlaki, ale około 30 proc. ratowanych przez HZS w ostatnim czasie nie posiadało polisy. Wówczas poszkodowani sami musieli opłacić koszty akcji ratunkowych. Dzienne ubezpieczenie NNW w PZU obejmujące polskie i słowackie tatrzańskie szlaki to koszt 2,5 zł. Polisa ta obejmuje również koszty użycia śmigłowca, również na terenie Słowacji.
W polskiej części Tatr kosztami akcji ratowniczych, w tym z użyciem śmigłowca, nie są obciążani poszkodowani.
Słowaccy ratownicy górscy radzą polskim turystom wybierającym się w Tatry, aby nie lekceważyli wysokogórskich szlaków, zawsze informowali bliskich o planowanej trasie wyprawy, nie wychodzili poza oznakowane szlaki.
Wybierając się na szlaki należy pamiętać o naładowanym telefonie i zapisanym numerze do centrali ratowników górskich. Warto także wiedzieć jak przy pomocy smartfonu określić swoje współrzędne, co jest kluczowe przy wzywaniu pomocy. Poruszając się po górskich szlakach należy przestrzegać regulaminu parku narodowego.(PAP)
autor: Szymon Bafia