"Z uwagi na napiętą sytuację wzdłuż granicy Armenii z Azerbejdżanem i ogłoszeniem stanu wojennego, Ambasada RP w Baku zaleca unikanie podróży poza obszar Płw. Apszerońskiego. Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności, unikanie tłumów oraz śledzenie informacji" - przekazała polska placówka w Azerbejdżanie.
Wcześniej również ambasada Polski w Armenii zaapelowała do Polaków przebywających w tym kraju o szczególną ostrożność oraz dostosowanie się do zaleceń władz miejscowych dla obcokrajowców jeśli takie się pojawią.
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew podpisał w niedzielę dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na całym terytorium kraju. Stan wojenny będzie obowiązywać od północy z niedzieli na poniedziałek. W części miast wprowadzona będzie godzina policyjna.
Wcześniej w niedzielę również Armenia i Górski Karabach wprowadziły stan wojenny i ogłosiły powszechną mobilizację. Resort obrony w Baku podkreślił w odpowiedzi, że nie ma potrzeby mobilizacji wojskowej w związku z eskalacją napięcia wokół Karabachu, gdyż jego armia jest w pełnym składzie.
Ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało wcześniej o rozpoczęciu operacji przy tzw. linii kontaktowej w odpowiedzi na "prowokacje" ze strony Armenii.
Według resortu obrony w Baku armia Azerbejdżanu przejęła kontrolę nad kilkoma miejscowościami w ramach operacji. Doniesienia te zdementował resort obrony Armenii, oceniając, że jest to informacyjna prowokacja.
Azerbejdżan i Armenia wzajemnie oskarżają się o eskalację sytuacji. Według Erywania siły Azerbejdżanu zaatakowały osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu. Z kolei ministerstwo obrony w Baku podało, że siły zbrojne Armenii "przeprowadziły duże prowokacje" i ostrzelały pozycje azerbejdżańskiej armii i przygraniczne miejscowości.
Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, przed upadkiem ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem; pochłonęła ona ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, zamieszkana w większości oraz kontrolowana przez Ormian enklawa, choć ogłosiła secesję, formalnie pozostaje częścią Azerbejdżanu. W ostatnich miesiącach starcia między siłami Armenii i Azerbejdżanu nasiliły się. (PAP)