Jak zaznaczył podczas poniedziałkowej konferencji Rafał Trzaskowski, "to jest sytuacja naturalna w związku z tym, że to jest tylko i wyłącznie system zastępczy".
Dodał, że od samego początku podjęta została decyzja, by "pracować w kilku scenariuszach" w kwestii "Czajki". "W związku z tym, że zaczęły się prace nad przesyłem pod dnem Wisły, wiadomo było, że prowadzimy prace w trybie awaryjnym, że najpierw będzie jedna rura, a później będą dwie rury i końcowy przesył, który będzie gotowy w ostatecznej formule na wiosnę przyszłego roku" - stwierdził prezydent stolicy.
Podkreślił, że w momencie, kiedy zdarzają się ulewne deszcze, to wszędzie na świecie występuje czasowy zrzut części ścieków do rzek przez kilka godzin. "W związku z tym, nawet, jeżeli będzie ten docelowy, kompletny już system gotowy, to może się zdarzyć raz czy dwa, czy trzy razy w roku, tak, jak się zdarzało do tej pory przez wiele lat, że będziemy mieli do czynienia z zrzutem burzowym" - mówił Trzaskowski.
Zaznaczył również, że miasto przez cały czas jest w kontakcie z Wodami Polskimi, które są na bieżąco informowane o sytuacji.
Prezydent odniósł się też do pytań dotyczących przełączenia przesyłu z mostu pontonowego na rurę pod dnem. "Mamy nadzieję, że ta rura będzie gotowa w połowie grudnia i że dojdzie do tego przełączenia. Natomiast nie jesteśmy w stanie wykluczyć scenariuszy nieprzewidywalnych" - stwierdził Trzaskowski.
Zauważył także, że dopiero w momencie, kiedy będzie funkcjonował cały przesył w połowie przyszłego roku, to wtedy będzie można mówić, że wszystko jest gotowe.
"Dzisiaj zależy nam na tym, by jakiekolwiek usterki, czy jakiekolwiek sytuacje awaryjne, zdarzały się jak najrzadziej, tak żeby zapewnić przesył do oczyszczalni przez te wszystkie dni. Natomiast usterki, tak jak rok temu pewnie będą się zdarzały. MPWiK stara się je jak najszybciej likwidować" - powiedział Trzaskowski. (PAP)
Autorka: Aleksandra Kuźniar, Daria Kania