Wielka Brytania: "nie" dla edukatorów sugerujących dzieciom niezgodność z płcią biologiczną

2020-09-30 17:30 aktualizacja: 2020-09-30, 18:09
Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA
Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA
Szkoły nie powinny pochopnie sugerować, że dzieci mogą być innej płci niż ich biologiczna, ani współpracować z zewnętrznymi organizacjami czy agencjami, które promują taki punkt widzenia - głoszą wytyczne brytyjskiego ministerstwa edukacji.

Wytyczne dotyczą wszystkich kwestii związanych z nauczaniem w szkołach podstawowych i średnich na temat relacji międzyludzkich, seksu i zdrowia seksualnego. Sprawy związane z transpłciowością są jednym z wielu poruszonych w nich kwestii, choć wytyczne sugerują znaczącą zmianę podejścia brytyjskiego rządu do kwestii transpłciowości.

"Nie należy wzmacniać szkodliwych stereotypów, na przykład sugerując, że dzieci mogą być innej płci ze względu na ich osobowość i zainteresowania lub ubrania, które wolą nosić. Materiały wykorzystywane w nauczaniu na ten temat muszą być zawsze adekwatne do wieku i oparte na dowodach. Nie należy korzystać z materiałów, które sugerują, że niezgodność ze stereotypami związanymi z płcią powinno być postrzegane jako równoznaczne z posiadaniem odmiennej tożsamości płciowej i nie należy współpracować z zewnętrznymi agencjami lub organizacjami, które opracowują takie materiały" - głosi fragment wytycznych przekazanych już w zeszłym tygodniu. 

Podkreślono, że "nauczyciele nie powinni sugerować dziecku, że niestosowanie się przez nie do stereotypów związanych z płcią oznacza, że jego osobowość lub ciało jest niewłaściwe i wymaga zmiany".

To oznacza, że w przypadku, gdy chłopiec woli bawić się lalkami zamiast grać w piłę, a dziewczynka woli być żołnierzem niż księżniczką, nauczyciele nie powinni pochopnie sugerować, że dzieci te mają zaburzoną tożsamość płciową ani że urodziły się w niewłaściwym ciele. Nie powinni także korzystać z zewnętrznych edukatorów, którzy twierdzą, że są to objawy zaburzonej tożsamości płciowej, w związku z tym konieczna może być zmiana płci, ani z przygotowywanych przez nich materiałów.

Jak zwrócił uwagę dziennik "Daily Mail", nowe wytyczne zostało określone przełomem przez rodziców, którzy obawiają się, że organizacje transseksualne zachęcają dzieci do zmiany płci ze względu na ubrania, w jakie się ubierają lub zabawki, którymi się bawią, przekonując, że każda niezgodność ze stereotypowymi chłopięcymi czy dziewczęcymi ubraniami czy zabawkami kwalifikuje się do zmiany płci. 

"Daily Mail" wskazuje, że według danych publicznej służby zdrowia, liczba dziewczynek pragnących zmienić płeć i zostać chłopcami gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. Jak pisze, niektórzy eksperci uważają, że dzieje się tak dlatego, że wiele z nich, nie czując się komfortowo w stereotypowo kobiecych  ubraniach i zajęciach, są skłaniane do uwierzenia w to, iż "urodziły się w niewłaściwym ciele".

Wytyczne dla szkół zostały wydane w tym samym tygodniu, w którym brytyjski rząd wycofał propozycję nowelizacji ustawy o uznawaniu płci, która umożliwiałaby prawną jej zmianę bez przeprowadzenia wcześniej badań medycznych.  

Bartłomiej Niedziński (PAP)