"Pandemia Covid-19 spowoduje skurczenie się polskiej gospodarki w 2020 roku o 3,4 proc. Na finansach publicznych ciążyć będzie pokaźnych rozmiarów impuls fiskalny i związana z nim presja wydatkowa. Jednocześnie silne odbicie gospodarcze w 2021 r. wspierane przez obszerne finansowanie z UE połączone z wysiłkami na rzecz konsolidacji fiskalnej powinny utrzymać dług sektora gg nieco poniżej 60 proc. PKB. Potwierdzamy rating Polski na poziomie A-/A-2 z perspektywą stabilną" - napisano w raporcie.
Agencja spodziewa się odbicia gospodarczego w 2021 r. w postaci 4,8-proc. wzrostu.
W związku ze spodziewanym epizodem recesji agencja S&P prognozuje deficyt sektora gg Polski w 2020 r. na 9,3 proc. PKB, a w 2021 r. spodziewa się ograniczenia deficytu gg do 5,1 proc. PKB.
Dług publiczny netto Polski wg S&P ma wzrosnąć w 2020 r. do 59,9 proc. PKB i do 62,1 proc.w 2021 r.
Agencja zaznaczyła, że szybki rozwój sytuacji związanej z wirusem utrudnia prognozowanie. Agencja spodziewa się, że pandemia koronawirusa pozostanie zagrożeniem aż do wynalezienia i udostępnienia szczepionki lub skutecznych metod leczenia Covid-19, co może nastąpić w połowie 2021 r.
"Ujemna dynamika PKB, chociaż będzie znacząca dla polskiej gospodarki, która odnotowywała nieprzerwany wzrost gospodarczy przez prawie trzy dekady, będzie najmniejsza w UE. Czynniki, które za tym stoją, to relatywnie zdywersyfikowana i konkurencyjna baza eksportowa, która jest w mniejszym stopniu uzależniona od sektora automotive oraz turystyki oraz relatywnie duży pakiet fiskalny przeznaczony do łagodzenia negatywnych skutków pandemii" - napisano w raporcie.
S&P wskazała przy tym na kilka czynników, które mogą ograniczać perspektywy wzrostu w dłuższym terminie: spadająca populacja osób w wieku produkcyjnym, znacząca rola państwowych firm, w tym banków w gospodarce, obniżająca się wydajność pracy, słaby poziom inwestycji prywatnych.
Agencja zakłada, że napięcia na linii Polska-UE będą się utrzymywać, lecz Polska nadal będzie podtrzymywać zobowiązanie do pozostania we Wspólnocie. Agencja zauważyła jednak, że dalsze tarcia dotyczące praworządności w Polsce ograniczyć możliwość korzystania Polski z funduszy unijnych.
Agencja zaznaczyła, że w swojej ocenie przepływów kapitałowych sektora general government uwzględniła operacje Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego, które brały udział we współfinansowaniu impulsu fiskalnego łagodzącego skutki pandemii.
Agencja nie dostrzega bezpośrednich zagrożeń dla możliwości obsługi finansowania wydatków przez Polskę w przyszłym roku.
"Nie przewidujemy ryzyka dla finansowania w 2021 r. ze względu na swobodny dostęp do rynków, dostępne instrumenty UE oraz pokaźne bufory gotówkowe Polski na poziomie 5 proc. PKB na dzień 31 sierpnia 2020 r. Uważamy, że płynny kurs walutowy pośrednio wspiera elastyczność finansów publicznych i dostrzegamy możliwość finansowania się przez rząd głównie w lokalnej jako główną siłę kredytową" - napisano.
S&P oceniła, że dług zagraniczny netto Polski "nie jest zbyt wysoki" i spodziewa się utrzymania wskaźnika w okolicach poniżej 30 proc. wpływów na obecnym rachunku bieżącym.
S&P jest zdania, że polski sektor finansowy będzie w stanie zaabsorbować szok gospodarczy wynikający z pandemii. Agencja ocenia ten sektor jako generalnie zyskowny, płynny i dobrze dokapitalizowany.
"Bezpośrednie zagrożenia dla stabilności rynku finansowego zostały zamortyzowane przez działania fiskalne rządu oraz środki takie jak zawieszenie wypłat dywidend przez banki i obniżenie wymogów dotyczących rezerw obowiązkowych. Jednakże dostrzegamy, że oczekiwane obniżenie się jakości aktywów banków oraz niskie stopy procentowe wzmogą istniejącą jeszcze przed pandemią presję na dochodowość sektora" - napisano.
Agencja odnotowała, że wysiłki rządu w celu kontrolowania banków jako pośredni i bezpośredni udziałowiec mogą zwiększyć ryzyka związane z koncentracją. S&P dodała, że inne cele strategiczne banków państwowych mogą budować presję na warunki kredytowe i pożyczkowe stwarzając zobowiązania warunkowe dla państwa.
Stabilna perspektywa ratingu Polski równoważy według S&P ryzyka makroekonomiczne wynikające z epidemii oraz solidne salda zewnętrzne i finansów publicznych.
Negatywna presja na rating, zdaniem S&P, mogłaby wystąpić, gdyby wpływ pandemii osłabił odbicie gospodarki i średnioterminowe perspektywy wzrostu, prowadzące do pogorszenia się pozycji fiskalnej państwa, a także gdyby wpływy funduszy z UE okazały się mniejsze w wyniku tarć pomiędzy UE a Polską.
S&P mogłaby podwyższyć rating, jeżeli po okresowym szoku polska gospodarka powróciłaby do mocnego wzrostu bez tworzenia nierównowagi zewnętrznej.
Spośród trzech największych agencji ratingowych wiarygodność kredytową Polski najwyżej ocenia Moody's - na poziomie "A2". Rating Polski wg Fitch i S&P to "A-", jeden poziom niżej niż Moody's. Perspektywy wszystkich ocen są stabilne. (PAP Biznes)
autor: Łukasz Pawłowski