W środę ministerstwo zdrowia poinformowało o 3003 nowych przypadkach zachorowań na koronawirusa. Zmarło 75 osób. To najwyższa dobowa liczba zakażeń i zgonów do tej pory.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podczas środowej konferencji prasowej mówił, że sytuacja epidemiczna rozwija się również na Mazowszu, a większość zakażeń ma charakter "przypadkowy" i "uliczny", co oznacza, że trudno prześledzić, gdzie doszło do zakażenia i od kogo dana osoba "przejęła wirusa". Zaznaczył, że wraz ze zwiększającą się liczbą zakażeń, zwiększa się również liczba osób potrzebujących hospitalizacji z użyciem respiratora.
Poinformował, że według danych z wtorku z godz. 16.00, na Mazowszu jest 1019 łóżek przygotowanych dla leczenia pacjentów z COVID-19, z czego 471 tych łóżek jest zajętych przez pacjentów zakażonych. Zaznaczył jednocześnie, że niezależnie od tego, iż na Mazowszu jest ogromna liczba respiratorów, to na chwilę obecną liczba respiratorów dedykowanych pacjentom zakażonym COVID-19 wynosi 76, z czego 46 jest zajętych.
Wojewoda wskazał również, że dwa powiaty na terenie Mazowsza znajdują się w strefie fioletowej, a więc są zagrożone przyspieszeniem rozwoju epidemii. Są to Warszawa i powiat garwoliński. Ponadto, w województwie są także dwa powiaty w strefie żółtej, gdzie zachorowań jest więcej, tj. pow. przasnyski i żyrardowski oraz jeden powiat czerwony, gdzie sytuacja jest najgorsza - pow. otwocki.
"Identyfikujemy także ogniska, które mogą stanowić miejsce, z którego epidemia się szczególnie szybko rozwija" - zaznaczył. "Na dzisiaj można powiedzieć, że są to zarówno placówki medyczne, domy pomocy społecznej na Mazowszu, jak i niektóre zakłady pracy" - wyliczał.
Wojewoda podkreślił także, że wraz ze zmieniającymi się wytycznymi ministerstwa zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, zmienia się także przygotowanie Mazowsza do walki z epidemią COVID-19. "Dzisiaj ta strategia, którą można obserwować w ciągu ostatnich kilku tygodni, ma charakter bardzo zmieniający się i właściwie nie ma dnia, kiedy wojewoda nie podejmowałby decyzji, poleceń w stosunku do szpitali, które korygują, dostosowują przygotowanie mazowieckiej służby zdrowia do zmieniających się potrzeb" – mówił.
"Praktycznie codziennie podejmuję decyzje o tym, że kolejne szpitale muszą wydzielić większą liczbę łóżek, większą liczbę respiratorów, które są dedykowane leczeniu pacjentów zakażonych koronawirusem" - dodał.
Wyliczył, że w ostatnim czasie podjął decyzje o zwiększeniu liczby łóżek oraz łóżek respiratorowych w stosunku m.in. do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, CSK MSWiA w Warszawie, Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce, Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Mińsku Mazowieckim, Zespołu Opieki Zdrowotnej Szpitala Powiatowego w Sochaczewie oraz Szpitala Wolskiego w Warszawie i Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Siedlcach.
"Wszystkie te decyzje mają charakter reakcji na zmieniające się potrzeby" – powiedział. "Zdając sobie sprawę z tego, że mamy ograniczone zasoby, dedykujemy je tym, którzy aktualnie ich rzeczywiście potrzebują, pacjentom z różnymi schorzeniami, ale także pacjentom zakażonym COVID-19" – podkreślił.
Radziwiłł odniósł się także do kwestii braku szczepionek na grypę, o czym w ubiegłym tygodniu apelowali do niego m.in. stołeczni radni Nowoczesnej. Radziwiłł mówił, że różnego rodzaju dane wskazują, że do Polski sprowadzono różnymi drogami ok. milion szczepionek. "Bardzo mocno chce powiedzieć przede wszystkim, że wojewoda zasadniczo w ogóle tym tematem nie zajmuje się i informacje w tych sprawach należy czerpać przede wszystkim ze źródła, jakim jest minister zdrowia" - podkreślił.
Zauważył przy tym, że część obrotu szczepionkami ma charakter rynkowy i nie wszystko jest w związku z tym regulowane. "Ale wszystko wskazuje na to, z informacji, które mamy z ministerstwa zdrowia, że szczepionek dostępnych będzie w Polsce prawdopodobnie znacznie więcej, niż w ubiegłych latach" - mówił.
Przyznał także, że z "niepokojem" obserwuje różnego rodzaju doniesienia i wystąpienia opozycji w tej sprawie. "Ja myślę, że problemem w Polsce nie jest liczba szczepionek, tylko liczba osób, które chcą się zaszczepić" - mówił wyrażając nadzieję, że w tym roku będzie więcej chętnych, by się zaszczepić.
"Muszę powiedzieć, że zupełnie zdumiony byłem akcją sprzed kilku dni, kiedy w piątek, w warunkach pewnej dramaturgii ulicznej, dwóch posłów Koalicji Obywatelskiej, pan (Dariusz) Joński i pan (Michał) Szczerba, niemalże ze łzami w oczach informowali, że wojewoda Radziwiłł zaszczepił swoich kierowców, odbierając możliwość zaszczepienia pacjentom z grupy ryzyka" - mówił Radziwiłł.
"To już nie fake news, tylko bezczelne kłamstwo" - podkreślił. Przyznał, że mazowiecki urząd wojewódzki planuje szczepienia pracowników, ale nikogo jeszcze do tej pory nie zaszczepiono w ramach szczepień pracowniczych. "A jeśli chodzi o moich kierowców, o których mówili ci panowie, a dokładnie poseł Szczerba, to wiem na pewno, że się nie zaszczepił żaden z nich" - powiedział.
Na konferencji była również obecna zastępca Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Agata Wolska, która mówiła, że do zakażeń koronawirusem dochodzi w zakładach pracy, placówkach medycznych, a także w domach, od osób, które przebywają na kwarantannie domowej. (PAP)
autorka: Daria Kania