W Polsce jest łącznie ponad 10 tys. respiratorów. Rząd dysponuje też dodatkowymi

2020-10-08 15:54 aktualizacja: 2020-10-09, 07:06
Koronawirus w Polsce. Oddział intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem w jednoimiennym szpitalu zakaźnym (dawny CSK MSWiA) w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Koronawirus w Polsce. Oddział intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem w jednoimiennym szpitalu zakaźnym (dawny CSK MSWiA) w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Łączna liczba respiratorów w Polsce przekracza 10 tys. Są też dodatkowe w Agencji Rezerw Materiałowych, których liczba objęta jest klauzulą tajności - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki w czasie konferencji poświęconej epidemii i przyroście zakażeń koronawirusem w Polsce.

Jak podkreślił szef rządu łączna liczba respiratorów w kraju przekracza 10 tys. "Respiratory, które przeznaczyliśmy na leczenie osób z koronawirusem to ok. 900. Zajętych respiratorów jest ok. 300, a więc wolnych jest ponad 500" - powiedział premier.

Zaznaczył, że "w Agencji Rezerw Materiałowych - w tzw. rezerwach, które są z punktu widzenia przepisów dostępne, jest dodatkowych 500 respiratorów".

Podkreślił, że to nie jest wszystko, czym dysponuje Polska. "Dzięki bardzo dobrym decyzjom ministra Łukasza Szumowskiego oraz ministra Janusza Cieszyńskiego zakupiliśmy więcej respiratorów, a więc mamy bezpieczniejszą sytuację, niż wiele innych krajów, i bezpieczniejszą sytuację, niż byłaby gdyby tych respiratorów nie było" - powiedział szef rządu.

Podkreślił, że Agencja Rezerw Materiałowych zgodnie z odpowiednią ustawą dysponuje jeszcze większą liczbą, niż te, o których dziś powiedział. "Dodatkowa liczba objęta jest klauzulą tajności" - oświadczył premier. "Dzięki tym dodatkowym respiratorom pacjenci, którzy będą musieli ich używać będą zabezpieczeni" - powiedział. 

"Apeluję do osób, które zaprzeczają istnieniu COVID-19, żeby tego nie czyniły"

Premier Morawiecki był też pytany o to, co powiedziałby osobom, które zaprzeczają pandemii i nie chcą podporządkować się rygorom wprowadzonym w związku nią.

"Są takie grupy, które w ogóle kwestionują istnienie COVID-19. Absolutnie to odrzucam, zupełnie się z tym nie zgadzam. Wystarczy rozejrzeć się wokół nas i zobaczyć, że pandemia doprowadziła do bardzo dużej zmiany charakteru życia na całym świcie i do dużej liczby zgonów, zwłaszcza w krajach zachodniej Europy, ale także w Stanach Zjednoczonych" - zauważył szef rządu. Dodał, że COVID-19 dokonuje też spustoszeń w gospodarce.

"Apeluję do osób, które zaprzeczają istnieniu COVID-19, żeby tego nie czyniły, ponieważ walka z tą choroba jest o tyle skuteczniejsza, o ile stosujemy w solidarny sposób odpowiedzialne instrumenty; wszyscy bez wyjątku" - podkreślił. Z tego powodu, dodał premier, zostały wprowadzone obostrzenia i kary za ich nieprzestrzeganie. "Dlatego też - uczymy się na własnych błędach, cudzych, by gospodarka jak najmniej ucierpiała" - mówił Morawiecki.

Szef rządu zaapelował też, żeby chronić osoby starsze, "żeby dokonywać pewnej izolacji, samoizolacji, minimalizowania przemieszczania się i spotykania się z osobami starszymi, bo to ochroni je przed bardzo dużym niebezpieczeństwem".

Jak zaznaczył, na drugim krańcu są osoby, które uważają, że powinien nastąpić natychmiastowy lockdown gospodarki. "To są dwa ekstrema. My poruszamy się po trajektorii zdrowego rozsądku, którą podpowiadają nam najlepsi w kraju i za granicą epidemiolodzy i wirusolodzy" - powiedział Morawiecki.

Szef rządu zaznaczył, że kiedy ci eksperci "mówili latem, że pandemia słabnie, gospodarkę można otwierać", to to robił rząd. "Dzisiaj radzimy się specjalistów w tej dziedzinie i my rządzący podejmujemy decyzje. Podejmujemy je w najlepszym interesie wszystkich Polaków, uwzględniamy te dwa podstawowe elementy - ochronę zdrowia i życia naszych obywateli i ochrona pracy i gospodarki również dla naszych obywateli" - mówił Morawiecki.

Premier był także pytany, czy brane jest pod uwagę ustawowe uregulowanie obowiązku unoszenia maseczek. Szef rządu mówił, że Policja skontrolowała w ciągu doby 150 tys. osób, które powinny przebywać na kwarantannie. "Nie przestrzegało przepisów 600 osób, czyli stosunkowo niewiele naprawdę procent i te osoby zostają ukarane" - powiedział.

Jak zaznaczył, jest zbudowany tym, że społeczeństwo polskie w obliczu drugiej fali pandemii traktuje poważnie te przepisy. "Wiem, że są parlamentarzyści, że są osoby, które mają inne zdanie. Szanuję wszystkie zdania, ale to rząd podejmuje decyzje. Podejmujemy je w oparciu o najlepsze opinie specjalistów, wirusologów, epidemiologów, o najlepszą nasza wiedzę" - powiedział Morawiecki.

Zapowiedział, że "jeśli będą potrzebne jeszcze twardsze uregulowania ustawowe, jeszcze bardziej zdecydowane, to rząd nie zawaha się ich wprowadzić. (PAP)

"Wtedy sytuacja rzeczywiście była łagodniejsza"

Premier odniósł się również do słów, że koronawirus jest w odwrocie. - Wtedy, gdy mówiłem, że sytuacja z epidemią jest łagodniejsza, była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy – skomentował w czwartek swoją wypowiedź z początku lipca namawiając Polaków, aby wzięli udział w II turze wyborów prezydenckich. Stwierdził wówczas, że wirus jest w odwrocie i nie trzeba się już go bać.

Zapytany w czwartek o to, czy nie powinien przeprosić Polaków za to, że przekonywał, że koronawiurs nie jest już groźny, odpowiedział: "Warto popatrzeć na wykres, gdy wirus rzeczywiście w całej Europie i Polsce był w odwrocie. Przypomnijmy sobie sytuację z czerwca. Wtedy likwidowaliśmy praktycznie wszystkie istotne obostrzenia, wtedy gospodarka wracała do życia, wtedy z powrotem otwieraliśmy różne obszary gospodarki, właściwie wszyscy się tego domagali i to było bardzo zasadne".

Premier nawiązał też do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który chwilę wcześniej na konferencji prasowej zabierał głos.

"Następowało (wtedy – PAP) zmniejszenie baz izolatoriów, zmniejszenie bazy szpitalnej. Widzieliśmy zmniejszenie wykorzystania szpitali jednoimiennych. Jednocześnie (...) w tym właśnie czasie, kiedy wspominałem o tym, że sytuacja jest łagodniejsza, była łagodniejsza zarówno w Polsce, jak i we wszystkich krajach Europy" – wyjaśnił.

Dodał, że wtedy liczba ozdrowieńców przekraczała liczbę osób zakażonych. "Latem (...) wirus osłabł i niektórzy nawet wnioskowali, że etap drugiej fali nie nadejdzie" – zaznaczył.(PAP)

Autorka: Klaudia Torchała, Bartłomiej Figaj, Marzena Kozłowska, Magdalena Gronek