"W tej chwili jeśli chodzi o możliwość opieki nad osobami, które wymagają hospitalizacji czy pomocy respiratorów, to sytuacja jest pod kontrolą. Natomiast faktycznie lekceważyć tego nie można" - powiedział w środę w TVN24 rzecznik rządu, pytany o sytuację związaną z epidemią koronawirusa. Dodał, że jeśli chodzi o dostępność respiratorów, to "kilkadziesiąt procent z nich jest w tej chwili jeszcze wolnych".
Na uwagę, że brakuje osób do ich obsługi, Müller zwrócił uwagę, że w minionym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski znowelizował rozporządzenie dotyczące warunków korzystania z nich i pomocy w tym zakresie pacjentom. "Dzięki temu można było uruchomić rezerwy w postaci osób, które teraz się doszkoliły do kwestii respiratorów lub jeszcze nie uzyskały takich uprawnień, ale już posiadają umiejętności" - mówił rzecznik.
Pytany czy jest pewny, że dzisiaj nie ma żadnej osoby, która by potrzebowała respiratora i nie mogła się na niego doczekać, Müller odparł, że nie posiada informacji, żeby tak było. "Natomiast jak rozumiem są takie sytuacje, że czasowo na przykład pomiędzy szpitalami trzeba przewieźć pacjenta, to się zdarza, widzieliśmy już takie przypadki, dlatego powstały szpitale koordynacyjne w województwach, aby właśnie takim osobom pomagać" - zaznaczył.
"Chcę podkreślić to wyraźnie, że nie wolno bagatelizować takich sytuacji. Oczywiście to, że mamy określoną liczbę sprzętu czy łóżek szpitalnych nie powoduje od razu, że w jednym miejscu, czy kilku miejscach w kraju nie może być sytuacji, o której pan mówi" - dodał Müller. (PAP)