Spotkanie odbywa się przy zachowaniu reżimów sanitarnych, w jednym z warszawskich studiów telewizyjnych. Dziennikarze mogą obserwować występujących tylko na telebimach.
Podczas spotkania Rafał Trzaskowski wygłosi przemówienie programowe. Na telebimach będą też mieli swoje wystąpienia zaproszeni goście - przede wszystkim samorządowcy, a także przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz specjaliści, m.in. lekarze. Mają to być ludzie, którzy wraz z prezydentem Warszawy będą tworzyć jego ruch. Wszystko ma trwać ok. 50 minut.
Na zakończenie przewidziane jest spotkanie Trzaskowskiego z dziennikarzami.
Spotkanie jest transmitowanym na jego koncie na Facebooku.
Inauguracja zapowiedzianego tuż po wyborach prezydenckich przedsięwzięcia była już dwukrotnie przekładana - pierwotnie Trzaskowski planował wystartować z nową inicjatywą polityczną 5 września, jednak plany te pokrzyżowała awaria kolektora w oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie. Później mowa była o 10 października, ostatecznie na termin wybrano najbliższą sobotę.
W ostatni weekend uruchomiona została strona internetowa http://startujemyzruchem.pl, za pośrednictwem której można dołączyć do budowanej właśnie nowej siły politycznej prezydenta stolicy. Na stronie na bieżąco można śledzić ile osób zapisało się do ruchu. W sobotę po południu było to ponad 10 tysięcy osób.
"Jutro rozpoczniemy długi marsz!" - z takim hasłem zwrócił się w piątek Rafał Trzaskowski do wszystkich tych, którzy już zapisali się do jego ruchu. "Nie będzie to droga prosta, nie będzie też zawsze miła. Jednak nikt nie zdoła zawrócić nas z tej drogi. To się zaczęło, to już trwa" - podkreślił.
W II turze wyborów prezydenckich 12 lipca na Trzaskowskiego głosowało nieco ponad 10 milionów osób. Pięć dni później polityk ogłosił w Gdyni zamiar tworzenia ruchu obywatelskiego. "Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego - bo partie nie wystarczą - razem z samorządami, z organizacjami pozarządowymi, z ludźmi dobrej woli, by bronić społeczeństwa obywatelskiego, jestem gotów do rozmowy z absolutnie każdym" - mówił wówczas Trzaskowski. Właśnie wtedy padła nazwa "Nowa Solidarność", z której jednak zrezygnowano. (PAP)