Prof. Czarnek był pytany w TVP o cele ministerstwa pod jego kierownictwem. Jak wskazał zależy mu na "spowodowaniu, aby ciągłość edukacji od przedszkola do uniwersytetu była płynna". Brakowało niekiedy współpracy między szkolnictwem wyższym a szkolnictwem średnim i podstawowym. (...) Musimy doprowadzić do sytuacji pewnej kompatybilności, ciągłości procesu edukacyjnego. Od szkół podstawowych po uniwersytety" - zaznaczył.
Szef MEN powiedział też, że treści przekazywane w szkołach powinny dotyczyć "tego z czego Polacy są i powinni być dumni".
"Chcemy przejrzeć treści, które są w podręcznikach zwłaszcza do języka polskiego, do historii, do wiedzy o społeczeństwie po to, aby wyeliminować również te treści, które są jeszcze dziedzictwem pedagogiki wstydu, która towarzyszyła naszej edukacji w Polsce w III RP. Z tej pedagogiki wstydu wychodzimy bardzo szybkim marszem w ciągu ostatnich lat, ale jeszcze pewne pozostałości są tam i będą usuwane" - zapowiedział.
Minister poinformował też, że resort edukacji "zaczyna pochylać się nad przeglądem podstaw programowych". "Te podstawy zostały opracowane gruntownie kiedy ministrem była pani Anna Zalewska, za co ogromnie dziękujemy, ale należy jeszcze raz pochylić się nad tym" - dodał.
Zaznaczył, że niektóre środowiska zgłaszają zasadne - jego zdaniem - uwagi, że materiał w szkołach jest zbyt obszerny.
Minister zapewniał, że resort będzie przeprowadzać zapowiadane reformy w sposób ewolucyjny nie rewolucyjny. "Żadnej rewolucji nie będzie. Będzie dialog i współpraca z środowiskami nauczycielskimi, organizacjami związkowymi i rodzicami. (...) To wszystko już zaczyna się dziać. Te zespoły już powstają. Nie będzie rewolucji, będzie ewolucja i dialog" - mówił Czarnek.
Wyraził nadzieję, że uczniowie zapamiętają go jako ministra, "który doprowadził do tego, że nauczanie w szkołach jest jeszcze bardziej efektywne, a jednocześnie powoduje, że na koniec edukacji szkolnej będzie można zdać egzaminy przy pomocy wiedzy, która posiądzie się w szkole, a nie na korepetycjach płatnych dodatkowo".(PAP)
autor: Mateusz Mikowski