"Policja nie może łamać praw obywateli. Wiele wskazuje na to, że już jej wczorajsza reakcja na demonstrację na Żoliborzu była nadmiernie brutalna – zastosowano siłę, nie zapewniono żadnej pomocy medycznej" - napisał na Facebooku prezydent Warszawy.
We wpisie poinformował o skierowaniu na piątkowy protest, który rozpoczął się w okolicach domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu, stołecznych obserwatorów i ratowników medycznych.
Trzaskowski nawiązał do użycia przez stołecznych policjantów siły fizycznej i gazu pieprzowego podczas czwartkowego protestu w sprawie wyroku TK. Komenda Stołeczna Policji informowała, że gazu i siły użyto jednostkowo w celu przywrócenie porządku. "Policjanci zareagowali, gdy część osób zebranych na ulicy Mickiewicza zaatakowała funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami i usiłując przerwać policyjny kordon" – wyjaśniała.
Piątkowy protest w tej samej sprawie rozpoczął się w okolicy domu wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. W ocenie stołecznej policji, części protestujących osób "wyraźnie zależy na doprowadzeniu do otwartego konfliktu".
"Nadawane przez policjantów komunikaty z wezwaniem do zachowania zgodnego z prawem próbuje się zagłuszać wulgarnymi okrzykami. W stronę policjantów, tak jak wczoraj, rzucane są kamienie" - podała warszawska policja. Poinformowała też, że kilku funkcjonariuszy ochlapano farbą. Protestujący rzucali też racami.
Do wydarzeń na czwartkowej demonstracji, w podobnym duchu co Trzaskowski, odniósł się w piątek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "Poważne zaniepokojenie RPO wzbudziły zwłaszcza wątpliwości co do proporcjonalności użycia środków przymusu bezpośredniego, w tym gazu łzawiącego, wobec demonstrantów oraz znaczna liczba zatrzymanych" - głosi komunikat zamieszczony na stronie RPO.
Policja zapewnia, że stawia na mediację i przypomina o obostrzeniach wynikających z epidemii. W miejsce protestu skierowała policjantów z zespołu antykonfliktowego.
Protesty, które odbywają się w piątek w polskich miastach, to sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł w czwartek, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.
W uzasadnieniu do czwartkowego wyroku TK wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę. Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres.(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska