Na razie duża energetyka nie jest zainteresowana drewnem energetycznym z Lasów Państwowych

2020-10-28 07:57 aktualizacja: 2020-10-28, 12:00
Las w Górach Słonnych między miejscowościami Wujskie i Tyrawa Wołoska. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Las w Górach Słonnych między miejscowościami Wujskie i Tyrawa Wołoska. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Duże przedsiębiorstwa energetyczne nie zakontraktowały i nie kupiły dotąd drewna od Lasów Państwowych, które mogłyby wykorzystać jako biomasę - wynika z informacji, jakie uzyskała PAP w Lasach Państwowych.

PAP skierowała pytania do Lasów Państwowych w związku z wejściem w życie nowych przepisów dot. drewna energetycznego. Od 1 października obowiązuje nowa, czasowa definicja drewna energetycznego, która miała pozwolić zagospodarować niepełnowartościowe drewno, którego nie kupi przemysł drzewny, przez sektor energetyczny. Przepisy ws. drewna energetycznego mają obowiązywać do końca grudnia 2021 r.

PAP zapytała m.in. Lasy, czy energetyka zakontraktowała, bądź przeprowadziła zakupy drewna, które mogłoby przeznaczyć do celów energetycznych od Lasów Państwowych. Okazuje się, że na razie tego nie zrobiła.

Dyrektor generalny LP Andrzej Konieczny przekazał, że jeśli koncerny energetyczne będą chciały kupić drewno, to obowiązują je te same zasady, jak wszystkich innych przedsiębiorców.

"Obecnie, w roku 2020, jedyną możliwością byłby zakup drewna na bieżących aukcjach e-drewno, ale jak dotąd tego nie obserwujemy. W zakończonej sprzedaży ofertowej w Portalu Leśno-Drzewnym na rok 2021 energetyka nie mogła brać udziału, bo to procedura dla klientów, którzy mają już historię zakupu (kupowali już wcześniej drewno od LP - PAP). Poza bieżącymi aukcjami e-drewno, energetyka mogłaby więc ewentualnie wziąć udział w aukcjach systemowych już na 2021 r. - są otwarte dla wszystkich podmiotów, także nowych bez historii zakupów i trafia na nie drewno niesprzedane w PL-D. O tym jednak przekonamy się dopiero w przyszłym roku" - wyjaśnił.

Koncerny energetyczne zawsze mogły kupować drewno z Lasów Państwowych, nie robiły tego jednak ze względu na fakt, że wykorzystując ten surowiec do produkcji energii nie otrzymywały tzw. zielonych certyfikatów. Ograniczenie to dotyczyło tylko surowca kupowanego od LP. Firmy energetyczne nie miały tego problemu kupując drewno pochodzące np. z lasów prywatnych, z gminnych wycinek przy drogach lub w miastach, od pośredników, a także za surowiec sprowadzany na dużą skalę m.in. z Białorusi. Na początku sierpnia br. ówczesny minister środowiska Michał Woś informował, że polskie firmy importują ponad 2,5 mln m sześc. leśnej biomasy na cele energetyczne. Od 1 października za drewno pochodzące z LP przysługuje już taki certyfikat.

Lasy Państwowe zwróciły uwagę, że dzięki temu, energetyce może opłacać się kupno drewna od przedsiębiorstwa. "Ale tylko może, bo decyzje nabywców drewna zależą od wielu czynników, niezależnie od tego, jaki sektor reprezentują. To również kwestia ceny drewna w LP, jego dostępności w odpowiedniej dla danego klienta ilości, kosztów transportu itp. Wprowadzenie definicji poszerzyło więc tylko potencjalny krąg nabywców drewna – a nie pulę dostępnego surowca" - zaznaczył dyrektor generalny.

Lasy zaznaczyły, że nie ma wydzielonej puli drewna energetycznego zarezerwowanej dla sektora energetycznego, ani żadnej specjalnej procedury jego sprzedaży dla takich klientów.

Przedsiębiorstwo dodało też, że kryteria obecnej definicji drewna energetycznego z ustawy o OZE spełniają bardzo różne typy surowca. Są wśród nich np. pozostałości drzewne (chrust, igliwie, kora, korzenie i karpy, drewno małowymiarowe – różne pozostałości po ścince, które od lat kupowane są np. przez małe lokalne ciepłownie, czy firmy wykorzystujące biomasę dla wytwarzania energii na swoje potrzeby etc. Kryteria te spełniają też niektóre rodzaje drewna średniowymiarowego o najgorszej jakości, ale istotną część tego surowca wykorzystuje na różne sposoby przemysł drzewny, jak np. producenci płyt drewnianych i drewnopochodnych. (PAP)

autor: Michał Boroń