Przejęcie kompetencji Rzecznika Finansowego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zakłada projekt autorstwa resortu finansów. Propozycji tej sprzeciwia się Rzecznik Finansowy Mariusz Golecki, uzasadniając, że zmiana prowadzi do uprzywilejowania podmiotów rynku finansowego, a w szczególności banków i ubezpieczycieli kosztem pogorszenia sytuacji prawnej ich klientów.
Z oceną tą nie zgadza się prezes Urzędu Tomasz Chróstny, który przekonuje w rozmowie z PAP, że zmiana będzie korzystna właśnie dla konsumentów.
"Bardzo uważnie przyglądamy się rynkowi usług finansowych i widzimy, że jest na nim wyjątkowo dużo nieprawidłowości, dotyczą zarówno skomplikowanych produktów i usług jak i nieuczciwej sprzedaży. Raczej nie znajdziemy w Europie porównywalnego rynku finansowego, na którym w ciągu ostatnich dwóch dekad konsumenci straciliby tak ogromne pieniądze" - ocenił szef UOKiK.
Jak mówił, w 2015 r., gdy tworzono urząd Rzecznika Finansowego, UOKiK stał na stanowisku, że będzie interweniował w przypadku naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, nie zaś spraw indywidualnych, jednak teraz ocena sytuacji się zmieniła.
"Gdy widzę, jak wiele wysiłku jako Urząd wkładamy w uporządkowanie rynku finansowego i jednocześnie jak wielu indywidualnym konsumentom, którzy zwracają się do nas po pomoc, musimy odmawiać ze względów ustawowych, także jak wiele nieprawidłowości umyka nam ze względu na rozproszenie ochrony konsumentów na rynku finansowym i kompetencji pomiędzy UOKiK a Rzecznikiem Finansowym to jestem przekonany, że ta zmiana jest potrzebna" - wyjaśnił Chróstny.
Ocenił, że rozdzielenie kwestii pomocy konkretnym osobom i ochrony zbiorowych interesów konsumentów nie jest dobre. "Nie możemy udawać, że nadzór nad ochroną konsumenta na rynku finansowym jest wystarczający. Chcemy realizować nasze zadania i wziąć pełną odpowiedzialność za ochronę konsumentów na rynku finansowym tak, aby kolejna dekada nie była czasem nadużyć i poważnych strat finansowych konsumentów. To nie może się powtórzyć" - powiedział.
Wskazał, że produkty i usługi na rynku finansowym są coraz bardziej skomplikowane, a ich konstrukcja jest niezwykle korzystna dla instytucji finansowych, które są w stanie dużo dokładniej projektować korzystny dla siebie rozkład ryzyk - w przeciwieństwie do konsumenta.
"Pojawiają się złożone i skomplikowane usługi finansowe, ale także alternatywne inwestycje finansowe, które niosą za sobą nowe zagrożenia dla konsumentów, zwłaszcza w czasie niskich stóp procentowych. Widzimy jednocześnie, że rynek finansowy jest zdominowany przez duże instytucje, względem których pojedynczy konsument ma małe szanse na wygranie sporu, nawet jeśli ma rację. Druga strona jest nieporównywalnie bardziej zasobna, silniejsza jeśli chodzi o możliwości prawne, a także coraz częściej gra na czas aby wszelkie sprawy niekorzystne odwlekać na wiele lat. To niezwykle niekorzystna sytuacja dla konsumentów" - przekonywał.
Jego zdaniem z tego powodu po stronie konsumenta musi stać jedna, ale bardzo silna i skuteczna instytucja publiczna. "Dla instytucji finansowych jeden silny nadzorca w zakresie ochrony konsumentów na rynku finansowym, wspierający konsumentów indywidualnych ale i podejmujący działania w zakresie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, mający szerokie kompetencje ale i odpowiednie narzędzia – to zła wiadomość. Jedna, silna instytucja wsparcia konsumentów może dostarczyć jeszcze lepszego wsparcia, zapewniając wysoką jakość usług publicznych i ochronę konsumentów na tym jakże wrażliwym rynku. Dla konsumentów to szansa na fachową, kompleksową pomoc, żadne z dotychczas funkcjonujących elementów ochrony nie znikną, będą realizowane całościowo w jednej instytucji. W tej chwili, aby rozwiązać swoje problemy z bankiem konsumenci często muszą szukać pomocy w kilku miejscach. Wreszcie jest szansa, że to się zmieni" - dodał. (PAP)
autorka: Małgorzata Werner-Woś