Lewandowski był najskuteczniejszym strzelcem poprzedniej edycji LM, a Bayern sięgnął po Puchar Europy. W dwóch pierwszych meczach obecnej polskiemu napastnikowi nie udało się jednak wpisać na listę strzelców. Przełamał się w 21. minucie spotkania w Salzburgu, kiedy wykorzystał rzut karny.
Wcześniej niespodziewane prowadzenie gospodarzom dał Mergim Berisha. Bayern na przerwę schodził jednak prowadząc, bo do własnej siatki trafił Rasmus Kristensen.
W 66. minucie austriacka ekipa znów zaskoczyła obrońców trofeum; do remisu doprowadził Masaya Okugawa.
Końcówka należała jednak do gości. W 79. minucie z gola cieszył się Jerome Boateng, w 83. Leroy Sane, w 88. ponownie Lewandowski, który z bliska trafił głową, a w doliczonym przez sędziego czasie gry wynik ustalił Lucas Hernandez.
To było trzecie zwycięstwo w trzecim meczu Bayernu, który wyraźnie prowadzi w tabeli grupy A. O pięć punktów wyprzedza Atletico Madryt, a o siedem Lokomotiw Moskwa Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa.
Spotkanie tych drużyn w Moskwie zakończyło się remisem 1:1, a obaj polscy piłkarze rozegrali cały mecz. Krychowiak został w 51. minucie ukarany żółtą kartką.
Bramki padły w pierwszej połowie. Prowadzenie Atletico dał Jose Gimenez, a z rzutu karnego wyrównał Anton Miranczuk.
Lokomotiwowi po raz pierwszy udało się zremisować z Atletico w europejskich pucharach, a dotychczasowy bilans był dla rosyjskiej ekipy druzgocący. Obie drużyny rywalizowały ze sobą dwukrotnie w Lidze Mistrzów w 2019 roku oraz dwukrotnie w Lidze Europy w 2018. Wszystkie te spotkania zakończyły się wygraną madrytczyków, a o różnicy klas świadczy bilans bramek: 12-1 na korzyść Atletico.
W trzeciej kolejce szlagierowo zapowiadał się mecz Realu Madryt z Interem Mediolan. Obie drużyny to uznane marki, ale obecną edycję zaczęły słabo. Spotkanie nie rozczarowało. "Królewscy" po zaciętym boju wygrali 3:2.
Real świetnie zaczął i po nieco ponad pół godzinie gry prowadził 2:0 po bramkach Karima Benzemy i Sergio Ramosa. Jeszcze przed przerwą kontaktowego gola strzelił Lautaro Martinez, a w 68. minucie wyrównał Ivan Perisic. Gospodarze decydujący cios wyprowadzili w 80. minucie, kiedy bramkę zdobył rezerwowy Rodrygo.
W drugim meczu tej grupy Borussia Moenchengladbach nie dała szans Szachtarowi zwyciężając na wyjeździe 6:0. Trzy bramki strzelił Francuz Alassane Plea. Niemiecka drużyna ma na koncie też dwa remisy - z Interem (2:2) oraz Realem (2:2) - i prowadzi w tabeli. Stawka jest jednak bardzo wyrównana. Tylko punkt mniej mają Real i Szachtar. Inter zgromadził dwa punkty.
Po wtorkowych meczach oprócz Bayernu jeszcze dwie drużyny mają na koncie komplet punktów - Liverpool i Manchester City.
"The Reds" rozbili na wyjeździe Atalantę Bergamo 5:0 i zdecydowanie prowadzą w tabeli grupy D. O pięć punktów wyprzedzają Ajax Amsterdam i włoską ekipę.
Bohaterem Liverpoolu był Diogo Jota, który popisał się hat-trickiem. Portugalczyk do siatki trafił w 16., 33. i 55. minucie. Pozostałe bramki zdobyli Egipcjanin Mohamed Salah i Senegalczyk Sadio Mane.
Nigdy wcześniej włoski zespół nie przegrał tak wysoko w europejskich pucharach u siebie z angielską drużyną.
W drugim meczu tej grupy Ajax pokonał na wyjeździe FC Midtjylland 2:1. Duńczycy z zerem punktów na koncie zamykają zestawienie.
Nie aż tak okazałe, jak Liverpoolu było zwycięstwo Manchesteru City. Podopieczni trenera Josepa Guardioli pokonali na własnym stadionie Olympiakos Pireus 3:0. Bramkę już w 12. minucie zdobył Ferran Torres, w 81. podwyższył Gabriel Jesus, a w końcówce wynik ustalił Joao Cancelo.
Manchester w tabeli grupy C ma trzy punkty przewagi nad drugim FC Porto, które również u siebie pokonało Olympique Marsylia 3:0. Francuska ekipa bez punktu zamyka zestawienie.(PAP)