Klimow, który zasiada w Radzie Federacji - wyższej izbie parlamentu Rosji, oznajmił, że Demokraci, których kandydatem był Biden, "będą bardziej aktywnie, w odróżnieniu od ekipy (obecnego prezydenta) Donalda Trumpa, promować +prawdziwe demokratyczne wartości+ USA". Klimow nie rozwinął tej myśli, jednak zwykle władze rosyjskie krytykują USA za - jak to ujmują - "eksport demokracji" do innych państw.
Parlamentarzysta ocenił, że wraz z dojściem do władzy Bidena można oczekiwać "wzmocnienia antyrosyjskiej retoryki z akcentem na sankcje personalne".
Klimow prognozuje przy tym, że Stany Zjednoczone będą teraz zainteresowane przedłużeniem dwustronnego układu rozbrojeniowego z Rosją, tzw. Nowego START, zawartego za rządów poprzedniego demokratycznego prezydenta, Baracka Obamy. "Ludzie, którzy stoją za Bidenem (...) rozumieją, że brak umów dotyczących kontroli zbrojeń jest dla USA niebezpieczne" - uznał Klimow.
Korzystnych dla Rosji zmian w polityce Waszyngtonu wobec Moskwy nie spodziewa się szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Leonid Słucki. Przypomniał on, że w podczas kampanii wyborczej Biden nazywał Rosję "głównym wrogiem" USA.
"Jednak Rosja - co zadeklarowały najwyższe władze - jest gotowa współpracować z każdym prezydentem USA. Nadal jednym z priorytetów pozostaje normalizacja stosunków dwustronnych" - oświadczył Słucki.
Zastrzegł, że nie ma obecnie mowy o nowym "resecie" (próbie przestawienia na nowe tory relacji z Rosją za rządów Obamy-PAP), ale uznał, że należy poszukiwać sposobów na konstruktywną współpracę rosyjsko-amerykańską. Jako sfery tej współpracy Słucki wymienił stabilność strategiczną i kontrolę zbrojeń, cyberbezpieczeństwo, globalną ochronę zdrowia oraz pokojowe programy kosmiczne.
Znany z kontrowersyjnych wystąpień polityk Władimir Żyrinowski napisał w mediach społecznościowych, że radzi Donaldowi Trumpowi, by "stawiał opór". Szef populistyczno-nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) oznajmił, że w głosowaniu korespondencyjnym w USA powinny liczyć się tylko głosy, które dotarły pocztą do końca dnia głosowania. Zdaniem Żyrinowskiego Trump wygrywa, jeśli liczyć "legalne" głosy i cieszy się szerokim poparciem Amerykanów. Szef LDPR dodał następnie: "Amerykanie mają czym się bronić, cała Ameryka ma broń. Dlatego trzeba bronić interesów narodu amerykańskiego przed fałszerstwami".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)