Aniołowie Stróże walczą z przestępczością w nowojorskim metrze

2020-11-25 07:32 aktualizacja: 2020-11-25, 11:59
Nowojorskie metro. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
Nowojorskie metro. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
W reakcji na wzrost przestępczości w nowojorskim metrze do akcji przystąpiła organizacja non-profit Guardian Angels, której założycielem jest Polak z pochodzenia Curtis Sliwa. Organizacja chce się zająć m.in. osobami z zaburzeniami emocjonalnymi.

Guardian Angels (Aniołowie Stróże) powstali w 1979 roku. Sliwa i kilkunastu wolontariuszy ubranych w czerwone kurtki i berety patrolowało metro usiłując zapobiec przestępczości. Organizacja początkowo szkoliła członków do dokonywania aresztowań obywatelskich w obliczu brutalnych przestępstw.

Z czasem Sliva został okrzyknięty bohaterem i lokalną legendą. Agencja medialna Internews Inc. zwraca uwagę, że Aniołowie dotarli do ponad 130 miast w 13 krajach.

„Aniołowie Stróże ogłaszają swój program interwencji wobec osób z zaburzeniami emocjonalnymi, z czym mamy do czynienia nie tylko na powierzchni, ale także pod ziemią, gdzie, jak widać, wciąż stanowią oni zagrożenie dla samych siebie i wszystkich innych” - wyjaśnił Sliwa podczas niedawnej konferencji prasowej przed stacją metra Union Square.

Statystyki policji nowojorskiej (NYPD) pokazują, że w tym roku w metrze doszło do sześciu morderstw i sześciu gwałtów. To dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Także liczba rabunków wzrosła o prawie 13 procent, z 455 do 514.

Założyciel organizacji na własnej skórze doświadczył skutków przestępczości. W 1992 został porwany w skradzionej taksówce i kilkakrotnie postrzelony przez włoską mafię.

Według mediów Sliwa rusza z setkami patroli do zintensyfikowanej akcji w następstwie deklaracji szefa związków zawodowych policjantów Pata Lyncha, oskarżającego miasto o „uniemożliwienie funkcjonariuszom zapewnienia ludziom bezpieczeństwa”.

Do konfrontacji między władzami a NYPD doszło w następstwie kryzysu Covid-19, a także masowych protestów po zabiciu przez funkcjonariusza w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda.

„Pracując w parach Aniołowie Stróże będą patrolować podziemia. Jeśli napotkają osoby, które wydają się stanowić zagrożenie dla siebie lub innych, wolontariusze planują najpierw załagodzić sytuację, dzwonić pod numery alarmowe 911 i 311, a także Departament Pomocy dla Bezdomnych” – podkreśla portal internetowy lokalnej telewizji NY1.

NY1 cytuje Miltona i Silvię Oliverów, którzy wstąpili do organizacji w latach 80. Mówią, że zostali przeszkoleni, jak się bronić i powstrzymywać innych bez powodowania obrażeń.

"Jestem niebezpieczna, zaufaj mi. Jesteśmy mistrzami sztuki walki" - zapewniała ochotniczka.

Obydwoje małżonkowie przyznają, że mieli już okazję wykorzystać swe umiejętności.

„Staramy się nie skrzywdzić nikogo fizycznie, ale czasami chcą cię zaatakować i musisz się bronić, blokować, unieszkodliwić na dwie sekundy, a następnie kontrolować sytuację” - wyjaśnił Milton Oliver.

Ochotnicy zdają sobie sprawę z ryzyka jakie podejmują. Zapewniają, że są na to gotowi.

Sliwa, konserwatywny komentator radiowy w programie 77 WABC, nie przebierając w środkach atakuje polityków rożnych opcji, począwszy od burmistrza Nowego Jorku Billa de Blasio po prezydenta Donalda Trumpa. Planuje on ubiegać się w przyszłym roku o stanowisko burmistrza.

„Zamierzamy zmusić miejskie agencje do zrobienia tego, za co im płacą, a jeśli nie będą tego robić, zrobią to Aniołowie Stróże (...) Zamierzamy uporać się z problemem, tak jak wcześniej, bo na kim jeszcze ludzie mogą polegać?” – mówił Sliwa, który w roku 2009 roku był Wielkim Marszałkiem polonijnej Parady Pułaskiego.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)