Premierzy Polski i Węgier Mateusz Morawiecki i Viktor Orban we wspólnej deklaracji podtrzymali stanowisko ws. budżetu UE na kolejnych siedem lat. "Nasze stanowisko jest niezmienne od początku negocjacji dotyczących propozycji budżetu, przedstawionych w 2018 r." - napisano w oświadczeniu podpisanym w czwartek w Budapeszcie.
Do oświadczenia odniósł się w rozmowie z PAP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. "Dzisiejsza deklaracja jednoznacznie potwierdza to, co było przez niektórych unijnych polityków poddawane w wątpliwość. Można było usłyszeć, że Polska i Węgry mają w tej sprawie różne stanowiska, a nawet że istnieje jakiś spór między Polską a Węgrami. Żadnego sporu tu nie ma" - powiedział.
"W sprawie budżetu Unii Europejskiej i kwestii warunkowości budżetowej mamy bardzo podobne stanowisko, bo dla obu naszych krajów podstawowa jest zasada pewności prawa. Jeśli tej pewności nie będzie, to doskonale wiemy, że rozporządzenie może być użyte - z politycznych powodów, pod fałszywym pretekstem ochrony praworządności - do karania niektórych państw" - powiedział wiceszef MSZ.
Według niego "dowodem na to są ostatnie wydarzenia w Parlamencie Europejskim". Konferencja Przewodniczących PE podjęła decyzję o odrzuceniu wniosku PiS i nie włączeniu do porządku sesji plenarnej głosowania ws. wszczęcia postępowania przeciwko wiceszefowej PE Katarinie Barley. "Ona w chwili szczerości powiedziała bardzo wyraźnie, o co naprawdę tu chodzi: o finansowe zagłodzenie Węgier i takie samo potraktowanie Polski. Dziś jednoznacznie PE odmówił dyscyplinowania jej za to – co de facto potwierdza, że taki właśnie jest plan" - zaznaczył.
Jabłoński odnosząc się do oświadczenia premierów Polski i Węgier ocenił, że jest ono także potwierdzeniem tego, że "jest bardzo realny i poważny problem ze zgodnością porozumienia unijnego z traktatami unijnymi". "My o tym problemie mówimy od bardzo dawna, od początku prac nad tym rozporządzeniem informowaliśmy naszych partnerów, że jeśli ono będzie tak wyglądało, nie będziemy mogli go zaakceptować" - podkreślił wiceszef MSZ.
"Ponieważ grupa kilku państw starała się doprowadzić za wszelką cenę do przyjęcia rozporządzenia w obecnym kształcie, podatnym na dowolne interpretacje polityczne, dziś potwierdzamy to, co mówiliśmy od początku: nie będzie naszej zgody na te arbitralne rozwiązania. To bardzo duże zagrożenie dla Polski i innych państw członkowskich. W efekcie jego wprowadzenia, Unia zaczęłaby de facto funkcjonować na zupełnie nowych zasadach, nie tylko z pominięciem traktatów, ale z ich wyraźnym naruszeniem" - dodał Jabłoński.
W zawierającej sześć punktów deklaracji stwierdzono, że wspólnym celem obu rządów jest "przeciwdziałanie powstaniu mechanizmu, który nie tylko nie wzmocni, ale wręcz podważy zasadę praworządności w Unii poprzez zdegradowanie jej do roli narzędzia politycznego".
"Proponowana warunkowość obchodzi Traktat, stosuje niejasne definicje i niejednoznaczne terminy bez wyraźnych kryteriów, na których mogą opierać się sankcje, i nie zawiera żadnych sensownych gwarancji proceduralnych" - zaznaczono. "Nasze kraje działały i działają w oparciu o lojalną współpracę i solidarność. Pozostajemy gotowi do pomocy w rozwiązaniu obecnej sytuacji. Podtrzymujemy, iż wymaga to istotnych zmian obecnie proponowanego mechanizmu" - dodano.
Według polskiego i węgierskiego rządu "wynik negocjacji pomiędzy prezydencją Rady i Parlamentem Europejskim nie jest zgodny z porozumieniem osiągniętym przez szefów państw i rządów na lipcowej Radzie Europejskiej". "Poszukujemy rozwiązań, które pozwolą jak najszybciej udostępnić niezbędne środki finansowe wszystkim państwom członkowskim" - czytamy w deklaracji. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek