"wPolityce" - Czarnecki o sex party w Brukseli: to jest poważny problem wizerunkowy dla EPL-u

2020-12-02 16:32 aktualizacja: 2020-12-02, 16:51
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Fot. PAP/Piotr Polak
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Fot. PAP/Piotr Polak
Policja przerwała wczoraj sex party w Brukseli, w którym uczestniczył m.in. europoseł węgierskiego Fideszu Jozsef Szajer. Niektóre media podają, że w nielegalnej imprezie brali udział także inne osoby powiązane z Europejską Partią Ludową. Portal wPolityce.pl zapytał europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, czy ta sprawa będzie kłopotem wizerunkowym dla EPL, czy zostanie szybko zapomniana.

„To jest poważny problem wizerunkowy dla EPL-u. W doniesieniach agencyjnych, także mediów, które nie są wrogie wobec EPL-u, były informacje, że byli tam ludzie związani z EPL-em. Ujawniono na razie nazwisko jednej osoby, która natychmiast zrezygnowała z mandatu europosła. Byłoby właściwie, żeby EPL wyjaśnił tę sprawę do końca, inaczej to głośne milczenie EPL-u, które się przeciąga, będzie dowodem na to, że mają coś do ukrycia i kryją jakieś osoby, które tam były” - mówi Ryszard Czarnecki. "Na dłuższą metę w ich interesie jest, żeby tę sprawę wyjaśnić, chociaż sądzę, że na razie chcą tę sprawę zabić ciszą. Uważają, że jak się o tym nie będzie mówić, to nie będzie tematu."

„Jeśli mówimy w tym kontekście o sprawie Fideszu, to jej nie ma, bo ta formacja pokazała, jak należy reagować w sytuacjach kryzysowych. Pojawił się poważny problem z członkiem prezydium EPL, a zatem kolegą europosłów Andrzeja Halickiego z PO i Krzysztofa Hetmana z PSL-u, i Fidesz zareagował błyskawicznie, wymusił rezygnację z mandatu, zanim w ogóle się nazwisko pana Jozefa Szajera przedostało do wiadomości publicznej. Zatem można powiedzieć, że od Fideszu można się uczyć załatwiania takich problemów” - podkreśla.

„Jeśli mówimy w tym kontekście o sprawie Fideszu, to jej nie ma, bo ta formacja pokazała, jak należy reagować w sytuacjach kryzysowych. Pojawił się poważny problem z członkiem prezydium EPL, a zatem kolegą europosłów Andrzeja Halickiego z PO i Krzysztofa Hetmana z PSL-u, i Fidesz zareagował błyskawicznie, wymusił rezygnację z mandatu, zanim w ogóle się nazwisko pana Jozefa Szajera przedostało do wiadomości publicznej. Zatem można powiedzieć, że od Fideszu można się uczyć załatwiania takich problemów” - podkreśla europoseł PiS.

Ryszard Czarnecki przedstawia inną sprawę z politykiem Fideszu - tym razem chodzi o próbę wyrzucenia europosła z EPL za to, że ten ośmielił się skrytykować wypowiedź Manfreda Webera, szefa EPL.

„Jeżeli mówimy o sprawie Fideszu, to dla mnie rzeczą dużo bardziej poważną jest to, co zdarzyło się teraz – pojawił się wniosek o wyrzucenie z EPL szefa delegacji Fideszu w europarlamencie, Tamasa Deutscha. To mi przypomina sytuację ze mną, gdy siłowo usunięto mnie z funkcji wiceszefa PE za wypowiedzi poza europarlamentem.”