Gazeta zauważa, że zainteresowanie ubezpieczeniami zdrowotnymi w Polsce w ostatnich latach szybko rosło, napędzane niewydolnością publicznej służby zdrowia i problemami z szybkim dostępem do lekarzy. Pandemia jeszcze wzmocniła ten trend.
W pierwszym półroczu 2020 r. na polisy zdrowotne wydaliśmy prawie 0,5 mld zł. Miało je ponad 3 mln osób, o 13,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że wzrósł przy tym popyt zarówno w ubezpieczeniach indywidualnych, jak i grupowych. W czasie pandemii wzrosło też znaczenie polisy zdrowotnej jako benefitu pracowniczego. Coraz częściej sięgamy także po ubezpieczenie na życie - podaje dziennik.
"Rz" podkreśla, że pandemia obudziła w nas liczne niepokoje związane ze zdrowiem oraz bezpieczeństwem finansowym, co potwierdza badanie przeprowadzone przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie firmy ubezpieczeniowej ERGO Hestia. Wynika z niego, że najczęściej boimy się poważnej choroby (70 proc.) oraz braku pracy (61 proc.). Obawy te skłaniają do większej ostrożności i budowania zabezpieczenia finansowego. Aż 66 proc. respondentów deklaruje, że oszczędza w związku z obawą o najbliższą przyszłość, 58 proc. jako formę zabezpieczenia traktuje pracę zarobkową. Blisko połowa (aż 46 proc.) przyznaje, że w ciągu ostatniego półrocza rozważała lub zdecydowała się na zakup polisy na życie i zdrowie.
Jak powiedziała gazecie Xenia Kruszewska z SALTUS Ubezpieczenia, w 2021 r. popularność i sprzedaż polis zdrowotnych wzrośnie mocniej niż dotychczas, bo dostępność świadczeń NFZ będzie ograniczona, nawet po opanowaniu pandemii. Wzrosnąć mogą też ceny polis.(PAP)