Neumann: zarzuty prokuratury są dęte i tworzone na siłę

2020-12-08 12:49 aktualizacja: 2020-12-08, 15:51
Poseł Sławomir Neumann. Fot. PAP/Marcin Obara
Poseł Sławomir Neumann. Fot. PAP/Marcin Obara
Jako "dęte i tworzone na siłę" poseł KO Sławomir Neumann ocenił zarzuty stawiane mu przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze. Jestem spokojny o sprawę w sądzie, na dokumentach i świadkach jesteśmy w stanie obalić wszystkie zarzuty - zapewnił w rozmowie z PAP. Sprawę skomentowała Marszałek Sejmu Elżbieta Witek: " Taśmy Neumanna pokazują o co mu chodzi w krytyce prokuratury"

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko b. wiceministrowi zdrowia Sławomirowi Neumannowi w sprawie oszustw przy kontraktowaniu i realizacji usług medycznych z zakresu okulistyki w Mazowieckim NFZ w latach 2012-2014.

W rozmowie z PAP Neumann - który poprosił o podawanie jego pełnego nazwiska - nie miał wątpliwości, że jest to sprawa polityczna. "Od pierwszego dnia, kiedy Zbigniew Ziobro został prokuratorem generalnym, jest to próba szukania i przyklejenia jakichkolwiek zarzutów. Pięć lat im zajęło, żeby to przekuć w akt oskarżenia. Kilku prokuratorów musiało się wymienić, żeby na końcu któryś zdecydował się go podpisać" - mówił poseł. "Prędzej, czy później to musiało się wydarzyć, bo Ziobro po to to robił. Od pierwszego dnia pilnował tej sprawy" - dodał.

"Ja jestem spokojny o sprawę w sądzie, na dokumentach i świadkach jesteśmy w stanie obalić to wszystko, bo to są absolutnie dęte, na siłę tworzone zarzuty" - oświadczył polityk. Według niego z dokumentów, do których mieli dostęp jego prawnicy na koniec śledztwa, wynika, że to jest sprawa do umorzenia. "Zresztą ona była umorzona, jak prokuratura była niezależna. Nie znaleziono tam śladów popełnienia przestępstwa. Dzisiaj jestem wyjątkowo spokojny o to, że będzie taka sama decyzja sądu. Prokurator może wszystko, może sobie wymyślać różne teorie. W sądzie jestem w stanie obronić wszystko" - zapewnił Neumann.

Zdaniem posła KO zarzuty prokuratury są "naciągane". "Ja nie mam oskarżenia o pobieranie korzyści majątkowych. Prokuratura łączy jakąś absurdalną kwotę z zarzutem przekroczenia uprawnień. To od początku było polityczne i zostało polityczne. Mówiąc szczerze, cieszę się, że to w końcu trafiło do sądu, bo można będzie to wszystko pokazać czarno na białym, jakie to jest dęte. Dopóki tego nie było to prokurator i towarzysze z PiS mogli cały czas opowiadać o zarzutach. Teraz to będzie można obronić w sądzie" - oświadczył.

Marszałek Sejmu: Taśmy pokazują o co chodzi posłowi Sławomirowi Neumannowi 

"Chciałam przypomnieć, co pan Sławomir Neumann mówił na zarejestrowanych taśmach. Mówił, że +wszyscy ci, którzy są członkami Platformy Obywatelskiej mogą czuć się bezpiecznie, natomiast jeśli PiS-owska prokuratura kiedyś rozpocznie postepowanie w tych kwestiach, to uznamy to za działania polityczne przeciwko PO+" - powiedziała Marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "To najlepiej obrazuje o co w tym wszystkim chodzi" - dodała.

W 2019r. TVP Info opublikowała nagranie rozmowy Neumanna z lokalnymi działaczami PO z Tczewa, która odbyła się pod koniec 2017 r. w Gdańsku. Polityk w wulgarny sposób wypowiadał się w niej na temat sytuacji w tym mieście; rozmowa dotyczyła też ewentualnych zarzutów prokuratorskich dla związanych z PO prezydentów miast. Lider pomorskiej PO zadeklarował, że stanie murem za wszystkimi, którzy mają problem z prawem, warunkiem jest jednak członkostwo w Platformie.

"Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k... Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k..., jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem" - mówił Neumann w nagranej rozmowie.

Zarzuty prokuratury wobec Neumanna: aktem oskarżenia objęty został także Adam T., ówczesny dyrektor Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ

Aktem oskarżenia oprócz Sławomira N. objęty został także Adam T., ówczesny dyrektor Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.

Stawiane zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień służbowych w celu ociągnięcia korzyści majątkowych w kwocie 13,5 mln zł przez warszawską klinikę medyczną.

Według prokuratorów lecznica pobierała dodatkowe opłaty za zabiegi usunięcia zaćmy, mimo że były one w całości finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W ten sposób miała wyłudzić od ponad 2 tys. pacjentów kwotę blisko 2,5 mln zł.

Według prokuratury zachowanie oskarżonych doprowadziło ponadto do obniżenia środków finansowych na inne świadczenia medyczne, które mogłyby zostać zrealizowane przez inne rzetelnie działające placówki służby zdrowia. (PAP)

autorka: Aleksandra Rebelińska