"To jest bezmyślna decyzja. Zacznę od tego, że ona nie ma żadnego charakteru wiążącego, bo decydenci, którzy mianują do tego Trybunału Obrachunkowego, nie muszą jej uwzględniać, natomiast od początku jak tu jestem, od półtora roku mówię, że jest tu nas ponad 700, z czego 500 to są klony tej samej lewicowo-liberalnej ideologii rozrzuconej w wielu partiach. Ponad 500 zagłosowało przeciwko Polakowi, ponieważ kojarzy im się z konserwatyzmem, z brakiem postępu itd." - powiedział Witold Waszczykowski zapytany o to, czym uzasadniono decyzję PE.
"Jest to taki bezmyślny odwet za to, że Polska ma zdefiniowane swoje interesy i potrafi ich bronić. Zobaczymy oczywiście, czy skutecznie, bo tutaj zaczyna się coś dziać na temat budżetu, zmieniają się nazwy dokumentów sfery budżetowej, inaczej się już określa kwestię klauzuli praworządności, już się domaga, aby ją natychmiast zacząć wprowadzać itd. Już nie rozumie się jej jako klauzuli ochrony wydatkowania budżetu, instrumentów antykorupcyjnych, ale jako szeroki instrument dyscyplinowania rządów nielewicowo-liberalnych. Także to się już zaczyna powoli łączyć. (...) Widać od początku, że decyzje Rady będą traktowane w sposób literalny jako przyzwolenie na dyscyplinowanie Polski natychmiast. Mamy już pewną konsekwencję tego" - powiedział europoseł.
Według Waszczykowskiego mechanizm praworządności wykorzystuje się jako szeroki instrument dyscyplinowania konserwatywnego rządu we wszystkich dziedzinach. "To już się dzieje w komisjach parlamentarnych, gdzie wraca się do dyskusji na temat wszystkich aspektów życia w Polsce – ten strajk kobiet rzekomy, LGBT itd." - mówi były szef MSZ.
Waszczykowski twierdzi, że istnieje duże zagrożenie, iż ustalenia ze szczytu w Brukseli zostaną złamane. "W Parlamencie Europejskim one są nieakceptowane przez tą większość pięciuset kilkudziesięciu posłów. To było wiadomo od początku, że PE tego nie zaakceptuje i będzie się domagał, żeby tę klauzulę po pierwsze rozumieć szeroko i natychmiast ją uaktywnić przeciwko unijnym pieniądzom i przeciwko Polsce" - powiedział europoseł. (PAP)