Wojskowi medycy będą robić testy kierowcom w Dover. Medycy, którzy pomagali tam od czwartku wracają do kraju

2020-12-25 13:34 aktualizacja: 2020-12-27, 06:14
Załadunek samolotu CASA-295. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Załadunek samolotu CASA-295. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Grupa 60 wojskowych medyków udała się w piątek do Wielkiej Brytanii, gdzie będą robić testy na obecność koronawirusa polskim kierowcom czekającym na granicy w Dover na wjazd do Francji. Do kraju wracają medycy m.in. z CSK MSWiA, którzy przeprowadzali tam testy od czwartku wieczorem.

W Dover w nocy z czwartku na piątek pracowała grupa 37 lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych z CSK MSWiA, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, WOPR oraz innych służb.

W piątek rano Centralny Szpital Kliniczny MSWiA poinformował na Twitterze, że "medycy wracają już do kraju". Szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień, Michał Dworczyk przekazał w piątek, że Polscy medycy od czwartku wieczorem przeprowadzili 1260 testów.  

"I zabrakło TIR-ów. Przez noc i ranek zespół dr A. Zaczyńskiego wykonał 1260 testów. Jesteście Wielcy! Dziękujemy! Teraz Brytyjczycy umożliwią dojazd nowych ciężarówek do Dover, nasi medycy wracają do PL, a około 15.00 przyjedzie druga zmiana - tym razem medycy z Wojsko Polskie!" – napisał Dworczyk na Twitterze.

Zgodnie z informacjami przekazanymi PAP przez Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, w piątek rano z lotniska wojskowego Poznań-Krzesiny wyleciał do Wielkiej Brytanii samolot CASA-295, którym do Wielkiej Brytanii udali się wojskowi medycy, między innymi z DGRSZ.

"Medycy będą przeprowadzać testy na obecność koronawirusa polskim kierowcom ciężarówek, którzy utknęli na granicy. Żołnierze wiozą również środki ochrony osobistej. Łącznie na pokładzie wojskowej CASY znajduje się 60 medyków" - poinformowano. Na profilu Wojsk Obrony Terytorialnej na Twitterze podano, że w grupie tej obok żołnierzy Wojsk Lądowych i Specjalnych znajduje się 20 terytorialsów.

Również minister obrony Mariusz Błaszczak pisząc w piątek na Twitterze o wyjeździe wojskowych medyków podał, że będą oni pomagać polskim kierowcom ciężarówek, którzy utknęli na granicy. Dodał, że "wojskowi będą przeprowadzać testy na obecność koronawirusa wśród kierowców, a także dostarczą im żywność i napoje".

"Fantastyczny międzynarodowy wysiłek w Kent. Jutro po południu blisko 1000 żołnierzy (brytyjskich – PAP) będzie dostarczać testy i pomoc dla kierowców ciężarówek wraz z 30 strażakami z Francji i 60 żołnierzami z Polski. Bardzo dziękuję im wszystkim za pracę" – tej treści wpis zamieszczono w czwartek wieczorem na twitterowym profilu brytyjskiego ministerstwa obrony.

Zator, w którym utknęli m.in. polscy kierowcy, powstał w efekcie niedzielnej decyzji Francji, która z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. W środę granica została otwarta, ale tylko dla osób mających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.

Jak podaje stacja BBC na wyjazd do Francji nadal czeka ok. 5000 ciężarówek. Wprawdzie dzięki wzmożonej akcji testowania kierowców kilkaset ciężarówek już zostało przeprawionych przez kanał La Manche, ale cały czas nadjeżdżają nowe.

Polska ambasada w Londynie zamieściła w mediach społecznościowych praktyczne wskazówki dla kierowców na temat procedur podczas testowania. Odbywa się ono w kabinie kierowcy, a kierowcy nie powinni wychodzić z samochodów podczas testu, chyba, że zostaną o to poproszeni przez służby medyczne lub policję. Kierowcy, którzy uzyskają negatywny wynik testu, pokazują go policjantowi na parkingu, by móc wyjechać w stronę portu/Eurotunelu. Wynik należy okazać francuskiej straży granicznej przed wjazdem na prom/pociąg.

Ambasada przypomina, że jak poinformowało brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, kierowcy z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, nie będą musieli pokryć kosztów związanych z odbyciem kwarantanny, która będzie miała miejsce w hotelu Holiday Inn w Rochester. W przypadku pozytywnego wyniku testu kierowca pojedzie na parking hotelu, gdzie zostawi swoją ciężarówkę, zaś właściciel ciężarówki (firma) decyduje, czy odbierze pojazd podczas okresu odbycia kwarantanny przez kierowcę. Jeśli tak, to firma jest odpowiedzialna za dezynfekcję pojazdu.

Brytyjskie MSZ informuje też, iż kierowcy autobusów, furgonetek i podobnych pojazdów już ustawionych w kolejce do przekroczenia granicy także otrzymają bezpłatny test na obecność koronawirusa. Kierowcy samochodów dostawczych z negatywnym wynikiem testu też będą mogli przekroczyć granicę.(PAP)

TEMATY: