Prof. Horban oświadczył w poniedziałek na antenie TVN24, że na razie się nie zaszczepił. Jako powód wskazał przyjęty przez państwo system kolejności szczepień.
"Przyjęliśmy, że w pierwszej kolejności będzie personel medyczny bezpośrednio pracujący z pacjentami. Ja nie wchodzę tak bezpośrednio w kontakt z chorymi, jak chociażby pielęgniarki czy młodzi lekarze zwłaszcza dyżurujący nocami" - powiedział. "Do sylwestra dojdziemy i do mnie" - dodał.
Powiedział, że w szpitalu, w którym pracuje, zaszczepionych będzie 100 proc. personelu medycznego oraz pracowników administracji. "Na ten moment nie zaszczepiliśmy tylko dwóch kobiet, które są w ciąży, a mimo to pracują" - wyjaśnił prof. Horban.
Powiedział, że pierwsza dostawa szczepionek do Polski miała charakter symboliczny. "Dziś przyjechało następne 300 tys. dawek szczepionki. Można już zacząć rozmawiać bardzo poważnie. W następnym tygodniu będzie kolejne 300 tys. Mamy nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia większość personelu medycznego, który się zgłosił do szczepień, będzie wyszczepiona" - powiedział główny doradca premiera ds. COVID-19.
Pytany, czy po pierwszej dawce szczepionki lekarze będą mogli zrezygnować z ubrań ochronnych, prof. Horban wyjaśnił, że zaraz po pierwszej dawce jeszcze nie. "Spodziewamy się, że odpowiedź immunologiczna organizmu nastąpi w ciągu kilku dni - podobnie jak w przypadku kontaktu z wirusem. Pierwsze przeciwciała, które powinny zacząć chronić personel, powinny ukazać się po 7-10 dniach. Nie chodzi tylko o przeciwciała, ale powstaje także odpowiedź komórkowa, która jest trudniej mierzalna, ale jest równie efektywna, jeżeli nie bardziej" - powiedział prof. Horban.
Podkreślił, że "mniej więcej po 14 dniach od zaszczepienia pierwszą dawką, człowiek będzie miał poziom odporności, który będzie go chronił". "Druga dawka jest przypominająca i wzmacniająca odpowiedź immunologiczną, która pozwoli mieć dłużej odporność. Jak długo - tego jeszcze nie wiemy, ponieważ jest to nowa jednostka chorobowa i nowa szczepionka" - wskazał główny doradca premiera ds. COVID-19.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że "szczepionka nie działa w 100 proc." "Ma udowodnioną skuteczność w 95 proc., w związku z tym ryzyko zakażenia może istnieć. To będziemy bardzo dokładnie monitorowali" - oświadczył prof. Horban.
Pytany o personel medyczny, który nie zgłosił się jeszcze do szczepień, wyjaśnił, że "być może część z tych osób jeszcze się nie zgłosiła, część być może już przechorowała COVID-19 i czeka, co dalej, ponieważ wciąż dyskutujemy w gronie ekspertów od chorób zakaźnych, że ludzie, którzy przechorowali mają już odporność, więc mogą być szczepieni w drugim rzucie. Czy będzie on za miesiąc, za dwa, czy za trzy - to jest też dyskusyjne" - stwierdził ekspert.
Zapowiedział, że "od jutra każdemu zaszczepionemu - osobie, która zgłosiła się w szpitalu będziemy sprawdzali poziom przeciwciał". Przyznał, że choć część personelu medycznego już przechorowała, to jednak "wszyscy zdecydowali się zaszczepić, żeby mieć dłuższą i mocniejszą odporność".
"Ta choroba nie należy do przyjemności, nawet jeśli jest się młodym i choruje się relatywnie łagodnie" - dodał.
Prof. Horban powiedział, że być może w styczniu przyjdzie jeszcze inna szczepionka. Wszystko jest jeszcze otwarte. Szczepionka następnej firmy będzie zarejestrowana - mam nadzieję - na początku stycznia - 6, 7, 9 styczeń. Następne szczepionki są w ostatniej fazie opracowywania wyników badań, więc w połowie stycznia prawdopodobnie będziemy mieli cztery szczepionki. W tym momencie będziemy mogli zmienić taktykę" - zapowiedział główny doradca premiera ds. COVID-19.
Wskazał, że najpierw rząd będzie myślał o osobach najstarszych powyżej 60. roku życia i schorowanych, u których choroba COVID-19 może grozić śmiercią. "Osoby powyżej 85. roku życia chorują bardzo ciężko, a 25 proc. z nich w polskich warunkach umiera" - zauważył.
Pytany o działanie infolinii, za pośrednictwem której można będzie się zgłaszać na szczepienia prof. Horban odpowiedział, że "ekipy, które piszą programy, są rozsądne i przewidziały, że będzie chciało się zarejestrować więcej osób. To jest o tyle ważne, że będziemy mogli zaplanować w sposób rozsądny dalsze postępowanie".
Pytany o kwestie doszczepiania drugą dawką, główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. wyjaśnił, że "można szczepić się po kilku dniach". "Nie jest ważne, żeby przyjąć ją dokładnie, co do dnia. Lepiej troszeczkę później, niż wcześniej. Odpowiedź immunologiczna jest już po pierwszej dawce" - powiedział profesor. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek