"Z powodu pandemii oficjalnie zmarło w Polsce ponad 27 tys. osób. Część z nich powodu COVID-19, a część miała także choroby współistniejące" - zaznacza "Wyborcza".
Gazeta, powołując się na dane z Rejestru Stanu Cywilnego i udostępnione przez Ministerstwo Cyfryzacji, pisze, że w ciągu 51 tygodni tego roku zmarło ponad 461 tys. osób. W ubiegłym roku zgonów odnotowano 401 tys. Jak wskazuje, liczba nadmiarowych zgonów wynosi 60 tys. - "to tak, jakby z mapy zniknął Przemyśl albo Mielec".
"Nadmierna śmiertelność (nadmiarowe zgony) oznacza liczbę zgonów w czasie kryzysu, która wykracza poza poziom z poprzednich lat. To nie tylko osoby, u których zdiagnozowano COVID-19, lecz również ofiary powikłań w chorobach przewlekłych, niewydolności służby zdrowia, utrudnionego dostępu do specjalistów i braku diagnoz" - wyjaśnia "GW".
Dziennik wylicza ponadto, że w tym roku na tysiąc mieszkańców Polski zmarło 12 osób. Według "GW" gorzej w powojennej historii Polski było tylko w 1951 roku, gdy zmarło więcej niż 12 osób na tysiąc mieszkańców. (PAP)