Premier Irlandii przeprosił kobiety, które przez lata trafiały do domów samotnej matki

2021-01-13 17:06 aktualizacja: 2021-01-13, 17:18
Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Premier Irlandii Micheal Martin przeprosił w środę w imieniu państwa kilkadziesiąt tysięcy kobiet, które wskutek społecznego braku akceptacji dla nieślubnych ciąż trafiło do domów samotnej matki. Przeprosiny wystosował także wobec ich dzieci.

Przeprosiny są efektem opublikowanego we wtorek raportu mówiącego, że w domach samotnej matki zmarło - m.in. na skutek panujących w nich fatalnych warunków sanitarnych i braku opieki - ok. 9000 dzieci, a liczba kobiet, które trafiały do tych placówek w stosunku do populacji, była w Irlandii najwyższa na świecie.

"Państwo was zawiodło. Każda z was zasłużyła na dużo więcej" - powiedział Martin w irlandzkim parlamencie. Podkreślił, że kobiety i dzieci nie mają się czego wstydzić. "Wstyd nie był ich, tylko nasz. To był nasz wstyd, że nie okazaliśmy im szacunku i współczucia, które my, jako kraj, jesteśmy im winni. To pozostaje naszym wstydem" - mówił.

Premier Irlandii: w imieniu rządu, państwa i jego obywateli przepraszam za głębokie pokoleniowe zło, które spotkało irlandzkie matki i ich dzieci, które skończyły w domu matki i dziecka

"W imieniu rządu, państwa i jego obywateli przepraszam za głębokie pokoleniowe zło, które spotkało irlandzkie matki i ich dzieci, które skończyły w domu matki i dziecka. Jak jasno powiedziała komisja, +nie powinno było ich tam być+. Przepraszając, chcę podkreślić, że każda z was była w instytucji z powodu krzywd doznanych od innych. Każda z was jest niewinna, żadna z was nie zrobiła nic złego i nie ma się czego wstydzić" - dodał irlandzki premier.

Martin mówił, że raport komisji śledczej wyznacza "moment, w którym my, jako społeczeństwo, możemy przyznać się do głębokiego braku empatii, zrozumienia i podstawowego człowieczeństwa przez długi czas". Powiedział, że raport komisji ukazuje dominującą rolę Kościołów i ich kodeksu moralnego oraz obnaża niepowodzenia państwa.

Raport jest efektem pięcioletniego śledztwa na temat sytuacji w domach samotnej matki w Irlandii, które wszczęto po odkryciu w 2014 r. masowych grobów dzieci w miejscu, gdzie w przeszłości znajdowała się jedna z takich instytucji. Śledztwem objętych zostało 18 domów samotnej matki istniejących w Irlandii w latach 1922-1998, zarówno tych prowadzonych przez zakonnice, jak i świeckie władze lokalne. Trafiały do nich kobiety, które zaszły w ciążę, nie będąc mężatkami, co w irlandzkim społeczeństwie nie było wówczas akceptowane.

Raport: domy matki i dziecka nie były zjawiskiem wyłącznie irlandzkim

"Wprawdzie domy matki i dziecka nie były zjawiskiem wyłącznie irlandzkim, ale odsetek irlandzkich niezamężnych matek, które zostały przyjęte do domów matek i dzieci w XX wieku, był prawdopodobnie najwyższy na świecie" - napisano w raporcie. Według raportu ogółem przebywało w nich ok. 56 tys. kobiet i 57 tys. dzieci. Najwięcej kobiet trafiło do nich w latach 60. i 70. Były one w wieku od 12 do ponad 40 lat, choć najwięcej - ok. 80 proc. - stanowiły matki między 18. a 29. rokiem życia.

Spośród tych 57 tys. dzieci zmarło ok. 9000, czyli ponad 15 proc., co było znacznie powyżej normalnej śmiertelności dzieci w tamtych czasach. Wskazano, że w latach 30. i 40. zdarzały się takie lata, w których nawet 40 proc. dzieci w domach samotnej matki umierało przed ukończeniem pierwszego roku życia, a do roku 1960 domy te nie robiły nic, aby zwiększyć szanse przeżycia dzieci.

"W latach do 1960 roku domy samotnej matki nie ratowały życia nieślubnym dzieciom; w rzeczywistości wydaje się, że znacznie ograniczyły one ich szanse na przeżycie. Bardzo wysokie wskaźniki śmiertelności były wówczas znane władzom lokalnym i krajowym i zostały odnotowane w oficjalnych publikacjach" - napisano w raporcie.

Wskazano na fatalne warunki, w jakich przebywały kobiety i dzieci, bo w niektórych placówkach brakowało np. bieżącej wody, a także brak wsparcia emocjonalnego dla matek, obojętność, a nawet pogardę ze strony personelu, co jeszcze bardziej pogarszało ich psychiczną kondycję. "Wygląda na to, że okazywano im niewiele dobroci, a szczególnie w czasie porodu" - napisano. Podkreślono, że kobiety i dzieci w ogóle nie powinny były trafiać do takich placówek.

Raport: nie ma dowodów, aby kobiety trafiały do domów samotnej matki pod presją Kościoła katolickiego, bądź lokalnych władz

W raporcie stwierdzono, że nie ma dowodów, aby kobiety trafiały do domów samotnej matki pod presją Kościoła katolickiego, bądź lokalnych władz, ale presja społeczna związana z brakiem akceptacji w irlandzkim społeczeństwie dzieci pozamałżeńskich powodowała, że kobiety, które zaszły w ciążę, albo same się udawały do takich placówek, chcąc usunąć się z widoku publicznego, albo były tam wysyłane przez swoje rodziny. Napisano też, że nie ma żadnych dowodów, by zakony prowadzące domy samotnej matki czerpały z tego jakieś profity, placówki te zmagały się z problemami finansowymi, a ich personel czasami nie dostawał wynagrodzenia.

Już we wtorek wieczorem przeprosiny złożył zwierzchnik Kościoła katolickiego w Irlandii arcybiskup Eamon Martin. "Przyjmuję do wiadomości, że Kościół był wyraźnie częścią tej kultury, w której ludzie byli często stygmatyzowani, osądzani i odrzucani. Za to i za długotrwały ból i emocjonalny niepokój, który z tego wynika, bezwarunkowo przepraszam ocalałych i wszystkich osobiście dotkniętych przez rzeczywistość, którą (raport) odkrywa" - napisał w wydanym oświadczeniu.

autor: Bartłomiej Niedziński

mst/