Politycy opozycji: na zatrzymanie Aleksieja Nawalnego nie ma zgody, potrzebny stanowczy głos przywódców europejskich

2021-01-18 08:38 aktualizacja: 2021-01-18, 11:59
Aresztowanie Aleksieja Nawalnego po wylądowaniu na lotnisku w Moskwie. Fot. PAP/EPA/KIRA YARMYSH
Aresztowanie Aleksieja Nawalnego po wylądowaniu na lotnisku w Moskwie. Fot. PAP/EPA/KIRA YARMYSH
W sprawie Aleksieja Nawalnego potrzebny jest stanowczy głos europejskich przywódców i prezydenta Andrzeja Dudy - uważa szef PO Borys Budka. Na zatrzymanie Nawalnego nie ma zgody, sprzeciw wobec takich działań to obowiązek ludzi stojących po stronie demokratycznych wartości - oświadczył Krzysztof Śmiszek (Lewica).

Budka we wpisie na Twitterze zaznaczył, że "Polska i cała społeczność międzynarodowa powinny mocno upomnieć się o gwarancje wolności i bezpieczeństwa dla Nawalnego". "Potrzebny jest stanowczy głos europejskich przywódców i prezydenta Andrzeja Dudy" - napisał szef PO.

Szef Nowoczesnej, poseł KO Adam Szłapka stwierdził natomiast, że "Wspólnota Euroatlantycka jest silna, kiedy jednoznacznie stoi po stronie wartości". "Dziś cały zachodni świat powinien stać po stronie Aleksieja Nawalnego" - napisał.

Zatrzymanie Aleksieja Nawalnego. Nie powinno dojść do takiej sytuacji

Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek oświadczył, że "nie ma zgody na zatrzymanie Aleksieja Nawalnego". "To obowiązek każdego człowieka stojącego po stronie demokratycznych wartości, by sprzeciwić się takim działaniom" - dodał we wpisie na Twitterze. Śmiszek wyraził też słowa wsparcia dla żony Nawalnego - Julii oraz całej rodziny. "Oby to nie był ostatni raz kiedy widzieliśmy Aleksieja" - napisał.

Nawalny przyleciał do Moskwy po leczeniu w Niemczech, dokąd trafił w sierpniu 2020 roku w stanie krytycznym w wyniku użycia przeciwko niemu w Rosji bojowego środka chemicznego należącego do grupy tzw. Nowiczoków - trucizn opracowanych przez chemików jeszcze w ZSRR.

W 2014 roku Nawalny został skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Rosyjska Federalna Służba Więzienna (FSIN) oznajmiła, że jest on od 29 grudnia 2020 r. poszukiwany listem gończym. FSIN twierdzi, że opozycjonista narusza warunki zawieszenia wykonania kary sprzed pięciu lat. Po zatrzymaniu Nawalnego FSIN podała, że pozostanie on w areszcie do decyzji sądu, który określi wobec niego tzw. środek zapobiegawczy. FSIN chce, by sąd zamienił Nawalnemu wyrok w zawieszeniu na karę więzienia.

W niedzielę wieczorem na lotnisku Wnukowo na Nawalnego czekało kilkuset jego zwolenników, ale w ostatniej chwili samolot z Berlina został przekierowany do innego moskiewskiego portu lotniczego - Szeremietiewo. Przedostanie się z jednego lotniska na drugie wymaga przejechania ponad 60 km. Władze Wnukowa powołały się na względy techniczne.

Zatrzymanie Aleksieja Nawalnego. Okoliczności zajścia

Na lotnisku Wnukowo zatrzymani zostali współpracownicy Nawalnego: Lubow Sobol, Rusłan Szaweddinow, Ilja Pachomow, a także aktywista Konstantin Kotow. Niezależna telewizja Dożd potwierdziła wcześniej podaną informację o zatrzymaniu brata opozycjonisty - Olega Nawalnego.

Nawalny już po wylądowaniu w Moskwie mówił, że nie boi się powrotu. Krótkiej wypowiedzi Nawalny zdołał udzielić przed podejściem do kontroli paszportowej. "Jestem absolutnie szczęśliwy, że przyleciałem. To mój najszczęśliwszy dzień w ciągu ostatnich pięciu miesięcy" - powiedział. Sprawy karne wszczęte wobec niego określił jako sfingowane.

Prezydent Andrzej Duda ocenił, że "postępowanie władz rosyjskich wobec Aleksieja Nawalnego nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej z tym krajem". "W imieniu Polski - członka Rady Praw Człowieka ONZ, apeluję o międzynarodową solidarność w tej sytuacji" - napisał prezydent w niedzielę wieczorem na Twitterze. (PAP)

autor: Monika Zdziera