Z obawy przed zamieszkami na ulicach Waszyngtonu rozlokowano ponad 25 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej, a do tej liczby dochodzi policja oraz służby federalne, jak FBI. Od 6 stycznia i szturmu zwolenników prezydenta Donalda Trumpa na Kapitol, z dnia na dzień zwiększano środki bezpieczeństwa - wznoszono kolejne ogrodzenia i barykady, zamykano mosty i ulice, sprawdzano studzienki oraz latarnie. Mieszkańców miasta poproszono, by dla swojego bezpieczeństwa w środę pozostali w domach.
Większość zastosowała się do próśb władz i początek uroczystości ogląda w telewizji. W centrum, najbliżej Kongresu, są małe grupki sympatyków Bidena. Wyróżniają się fotoreporterzy, którym Gwardia Narodowa cierpliwie tłumaczy, że do Kongresu i Pennsylvania Avenue nie ma dostępu.
"Jest spokojnie, nie było żadnych incydentów" - mówi PAP żołnierz Gwardii Narodowej w Chinatown, gdzie zamknięto prawie wszystkie sklepy i restauracje i gdzie lekko nad ranem pruszył rzadki w Waszyngtonie śnieg.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
liv/