W piątek republikańscy gubernatorzy Teksasu i New Hampshire zdecydowali o powrocie żołnierzy z Waszyngtonu. Politycy wyraził oburzenie w związku ze zmuszeniem żołnierzy do wypoczynku w podziemnym garażu należącym do Senatu.
"Rozkazałem natychmiastowy powrót wszystkich żołnierzy Gwardii Narodowej New Hampshire z Waszyngtonu. Wykonali świetną robotę w trudnym czasie i powinni być chwaleni, a nie poddawani nieodpowiednim warunkom" - napisał na Twitterze republikański gubernator New Hampshire Chris Sununu. Podobną decyzję ogłosił w piątek gubernator Teksasu Greg Abbott.
To reakcja na czwartkowe doniesienia o warunkach, w jakich przebywali żołnierze wysłani do Waszyngtonu, by chronić stolicę w czasie inauguracji Joe Bidena. Jak podał portal Politico, setki żołnierzy wypoczywających między swoimi zmianami zostało przeniesionych - bez podania przyczyny - z stołówki na Kapitolu do podziemnego garażu należącego do Senatu.
Według dziennika "Washington Post" żołnierze byli zmuszeni przez godziny "wdychać spaliny" i przebywać stłoczeni i bez adekwatnego dostępu do toalet. Decyzję potem odwrócono, a policja Kapitolu przeprosiła gwardzistów. Jak poinformował dziennik, choć każdy z żołnierzy otrzymał pokój hotelowy, wiele z nich jest poza Waszyngtonem, więc w przerwach między zmianami setki gwardzistów spało na podłodze. Według jednego z cytowanych żołnierzy, wśród wojsk było wiele przypadków infekcji koronawirusem.
Sprawę skomentowali też Demokraci. Lider demokratycznej większości w Senacie Chuck Schumer zapowiedział że "dojdzie do sedna sprawy", zaś kongresmenka Alexandria Ocasio-Cortez zaprosiła żołnierzy do swojego biura, obiecując przekąski.
Do Waszyngtonu na czas inauguracji prezydenta Bidena wysłano z całego kraju ponad 25 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej. Większość z nich miała wrócić do swoich stanów w najbliższym czasie.(PAP)
liv/