"Dziennik Gazeta Prawna": narodowy przewoźnik stawia na turystów

2021-01-26 08:16 aktualizacja: 2021-01-26, 08:25
 Samolot Boeing 787 Dreamliner w Porcie Lotniczym w Jasionce k. Rzeszowa. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Samolot Boeing 787 Dreamliner w Porcie Lotniczym w Jasionce k. Rzeszowa. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
W dobie pandemii LOT mocno rozwija współpracę z biurami podróży. Czarterowym dreamlinerem można polecieć m.in. na Zanzibar czy do Meksyku. Spółka chce też sama rozwijać połączenia turystyczne - pisze wtorkowy "Dziennik Gazeta Prawna".

Dziennik przypomina, że przed wybuchem epidemii COVID-19 priorytetem dla LOT-u były regularne połączenia i pasażerowie latający w celach biznesowych. "Teraz największe załamanie dotyczy właśnie podróży służbowych. Wiele tras, zwłaszcza tych długodystansowych, np. do Singapuru, Miami czy Delhi, zostało zawieszonych. To właśnie dlatego LOT chce postawić na turystykę" - czytamy w "DGP".

Loty dreamlinerami zyskują zainteresowanie w dobie koronawirusa

Według gazety turystyka odradza się, zwłaszcza na trasach egzotycznych, ponieważ takie wyjazdy wiążą się z mniejszymi obostrzeniami – bardzo często nie trzeba mieć nawet negatywnego testu na koronawirusa. "W efekcie po kilku latach przerwy LOT wraca do ścisłej współpracy z touroperatorami, dzięki czemu jest szansa na lepsze wykorzystanie dreamlinerów. Po uruchomieniu w grudniu rejsów na Dominikanę, maszyny będą teraz latać m.in. na Zanzibar, coraz bardziej popularną wśród turystów wyspę w Tanzanii" - informuje "DGP".

Według dziennika LOT współpracuje obecnie m.in. Itaką, Rainbow i Exim Tours. "LOT nie wyklucza współpracy z kolejnymi biurami podróży, ale jednocześnie chce sam rozwijać siatkę połączeń turystycznych. Po raz pierwszy postawił na nie już w czasie ostatniego lata, kiedy w ramach akcji +Lot na wakacje+ zaoferował łącznie ponad 100 tras z Warszawy i większości portów regionalnych do kurortów na południu Europy – w Grecji, Hiszpanii, Chorwacji, na Malcie czy we Włoszech. Z oferty skorzystało ponad 300 tys. podróżnych" - przypomina "DGP". (PAP)

kgr/