W ubiegłym tygodniu AstraZeneca podała, że dostawy jej szczepionki do krajów Unii Europejskiej w pierwszym kwartale 2021 r. będą mniejsze niż pierwotnie ustalono. Soriot wyjaśnia:
"Jesteśmy teraz w Europie dwa miesiące opóźnieni w stosunku do naszego pierwotnego planu. Mieliśmy również początkowo problemy w Wielkiej Brytanii. Ale traktat z Brytyjczykami został zawarty trzy miesiące przed traktatem z Brukselą. Mieliśmy tam dodatkowe trzy miesiące, żeby naprawić usterki. Faktem jest, że nasze zakłady mają najniższą wydajność w Europie. Nie robimy tego celowo! Ja jestem Europejczykiem, nasz prezes jest, nasz dyrektor finansowy również. Pamiętajcie, że opracowujemy szczepionkę non-profit, nie zarabiamy na niej żadnych pieniędzy. Myślę, że traktujemy Europę naprawdę sprawiedliwie" tłumaczył Soriot.
W rozmowie z "Welt" podkreślił, że AstraZeneca nie dawała żadnych gwarancji.
"Obiecaliśmy, że dołożymy wszelkich starań w najlepszy możliwy sposób. Powodem było to, że Bruksela chciała być zaopatrywana mniej więcej w tym samym czasie co Brytyjczycy - mimo że oni podpisali kontrakt trzy miesiące wcześniej. Dlatego obiecaliśmy spróbować, ale nie podjęliśmy żadnych zobowiązań. Lubimy ambitne cele, ale nie dajemy żadnych gwarancji".
W niemieckich mediach pojawiły się w tym tygodniu informacje, że szczepionka jest skuteczna tylko w ośmiu procentach u osób powyżej 65 roku życia. Pascal Soriot komentuje te doniesienia: "Co mogę na to powiedzieć? Nie mam pojęcia, skąd pochodzi ta liczba. To nie prawda. Jak możesz założyć, że autorytety testujące na całym świecie zatwierdzą lek, który jest skuteczny tylko w ośmiu procentach? (...) Może są ku temu powody polityczne? Nie wiem. Podobnie było na początku z maseczkami i testami, które również stały się narzędziem politycznym. To bardzo niefortunne, ponieważ tak naprawdę trzeba ludziom powiedzieć: to jest moment, w którym wszyscy musimy się spotkać i współpracować, aby rozwiązać problemy".
Na pytanie, na jakie dostawy z AstraZeneca może w lutym liczyć UE, odpowiedział: "Jak tylko otrzymamy zgodę, w ciągu najbliższych kilku dni dostarczymy trzy miliony dawek. Potem co tydzień więcej, aż osiągniemy 17 milionów" - zapewnił Soriot.
Preparat AstraZeneca nie jest jeszcze dopuszczony do użytku w UE, szczepionka jest już jednak stosowana w kilku krajach świata m.in. w Wielkiej Brytanii. Decyzja Europejskiej Agencji Leków (EMA) w sprawie zezwolenia na użycie tej substancji w UE ma zapaść w piątek, 29 stycznia.
liv/