Rzecznik MZ: w I kwartale 2021 roku 1,5 mln dawek szczepionek AstraZeneca

2021-01-29 11:41 aktualizacja: 2021-01-29, 13:19
Pielęgniarka przygotowuje dawkę szczepionki przeciwko covid-19 . Fot. PAP/EPA / SEBASTIAO MOREIRA
Pielęgniarka przygotowuje dawkę szczepionki przeciwko covid-19 . Fot. PAP/EPA / SEBASTIAO MOREIRA
Polska ma zakontraktowanych 16 mln szczepionek firmy AstraZeneca. W I kwartale powinna otrzymać od producenta około 1,5 mln dawek, co pozwoli zaszczepić ok. 750 tys. osób – poinformował w piątek na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

"Około godziny 15.00 będziemy mieli konferencję Europejskiej Agencji Leków (EMA) w zakresie dopuszczenia szczepionki AstraZeneca, szczepionki, której mamy obecnie zamówionych 16 mln dawek, z czego w I kwartale możemy liczyć na około 1,5 mln" – powiedział Andrusiewicz.

Zaznaczył, że taka pula pozwoli zaszczepić w I kwartale około 750 tys. osób. Szczepionka podawana jest pacjentowi, podobnie jak pozostałe dwie dopuszczone do obrotu – Pfizera/BioNTech i Moderny, w dwóch dawkach.

W piątek Europejska Agencja Leków (EMA) ma wydać rekomendację w sprawie szczepionki AstraZeneca. Z Narodowego Programu Szczepień, przyjętego przez polski rząd, wynika, że Polska zakontraktowała 16 mln dawek tego producenta. Jest to szczepionka dwudawkowa. AstraZeneca poinformowała w zeszłym tygodniu, że planuje zmniejszyć początkowe dostawy szczepionki do UE z planowanych 80 mln do 31 mln dawek. Wywołało to ostrą krytykę ze strony KE.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała w piątek w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, że umowa KE z AstraZeneca jasno zobowiązuje tę firmę do dostarczenia konkretnej liczby szczepionek przeciw COVID-19. Oświadczyła, że zamówienia na preparat AstraZeneca są prawnie wiążące, a sama umowa – "krystalicznie jasna". Dodała, że zawarta w kontrakcie klauzula, zobowiązująca firmę jedynie do "dołożenia wszelkich starań" w sprawie realizacji zamówień, obowiązywała tylko do czasu, kiedy nie było jasne, czy koncernowi uda się wyprodukować skuteczną szczepionkę.

Wątpliwości dotyczące zamówień szczepionek od Pfizera i Moderny

Rzecznik tłumaczył też wątpliwości dotyczące zamówień szczepionek od Pfizera i Moderny, którymi obecnie szczepione są osoby z grupy zero, m.in. medycy oraz seniorzy.

"Nie zamówiliśmy części szczepionek Pfizera i nie zamówiliśmy części szczepionek Moderny, bo dla nas ważny jest czas dostawy. Ten czas dostawy, na który decydowaliśmy się na zakup, to był przynajmniej II i III kwartał tego roku, a nie kwartał IV i nie przełom tego i przyszłego roku" – powiedział Andrusiewcz.

Dodał, że wbrew niektórym opiniom pismo Komisji Europejskiej nie przeczy jakiemukolwiek stanowisku Polski. Rzecznik, przetaczając ten dokument powiedział: "Komisja Europejska zaproponowała dziś państwom członkowskim Unii Europejskiej zakup dodatkowych 200 mln szczepionek przeciwko COVID-19, wyprodukowanej przez firmę Pfizer/BioNTech z możliwością nabycia kolejnych 100 mln dawek. Dodatkowe dawki będą dostarczane od II kwartału 2021 r.".

Rzecznik resortu zdrowia, odnosząc się do pisma KE podkreślił, że jest ono zbieżne z decyzjami rządu.

"Wzięliśmy udział w podziale dodatkowych 200 mln partii szczepionek, a nie wzięliśmy udziału w podziale szczepionki w wielkości 100 mln sztuk, dlatego że ten podział dotyczył IV kwartału" – wyjaśnił.

Rzecznik MZ: spadek zakażeń nie jest na tyle duży, byśmy mogli czuć się zwolnieni z obostrzeń

Spadek zakażeń nie jest na tyle duży, byśmy mogli czuć się zwolnieni z obostrzeń; w dobie epidemii najgorsze jest masowe przemieszczanie się ludności, stąd zamknięcie hoteli - mówił w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował wcześniej w czwartek, że od 1 lutego zostają otwarte sklepy w galeriach handlowych oraz galerie sztuki i muzea, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego; zniesione zostają godziny dla seniora. Zaznaczył, że zasady dotyczące działania restauracji, pubów, hoteli i obiektów sportowych pozostają bez zmian.

Rzecznik MZ podczas piątkowej konferencji prasowej wskazał, że obecne obostrzenia obowiązują do 14 lutego, a przed tym terminem na pewno będzie informacja "jak wygląda sytuacja i z czego, jeżeli będzie taka możliwość, możemy w przypadku obostrzeń zejść".

Najgorsze w dobie epidemii jest masowe przemieszczanie się

Andrusiewicz odnosząc się do pytania dotyczącego hoteli zwrócił uwagę, że w tym przypadku chodzi o ograniczenie przemieszczania się ludności. Jak mówił, najgorsze w dobie epidemii jest właśnie masowe przemieszczanie się.

W tym kontekście zwrócił uwagę, że gdy hotele były otwarte, "liczba przemieszczających się osób, mieszających się na parkingach, stacjach benzynowych i ostatecznie w hotelach była tak duża, że możliwość transmisji wirusa zdecydowanie wzrasta".

Rzecznik MZ nawiązał też do zamknięcia stoków narciarskich. "18 stycznia była informacja o odmianie brytyjskiej koronawirusa, którym Brytyjczyk zakaził 27 osób, które wybrały się na narty do Szwajcarii. Jedna osoba zaraziła 27 osób na stoku i w hotelu. To jest świadectwo tego, że nie możemy mówić, że zjeżdżając na nartach jesteśmy bezpieczni; na pewno w drodze do wyciągu, na parkingu spotykamy dziesiątki, jeśli nie setki innych osób" - wskazał.

"Jeżeli zdecydowalibyśmy się szybko odmrozić te możliwości dotyczące stoków czy hoteli, musielibyśmy się liczyć ze wzmożonym ruchem dużej części naszego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę fakt, że nauczanie w klasach od czwartej wzwyż mamy nadal zdalne, istniałaby poważna obawa, że nagle wszystkie dzieci zaczną się uczyć z hoteli, co nie byłoby wskazane w dobie, w której mamy spadek, ale ten spadek nie jest na tyle duży byśmy mogli czuć się zwolnieni z zachowywania obostrzeń" - zaznaczył Andrusiewicz. (PAP)

Autorzy: Karolina Kropiwiec, Klaudia Torchała, Rafał Białkowski

liv/