W Warszawie kolejny protest po publikacji wyroku w sprawie aborcji

2021-01-29 20:09 aktualizacja: 2021-01-30, 00:32
Protestującym, którzy w niedzielę po godz. 20 zebrali się na rondzie Dmowskiego, udało się przejść ul. Marszałkowską aż do placu Bankowego, gdzie dalszy przemarsz miał uniemożliwić im kordon policji. Protestujący skręcili jednak w ul. Elektoralną.

Centrum stolicy jest zablokowane. Uczestnicy demonstracji zajmują jezdnie i chodniki. Mają ze sobą transparenty m.in. z napisami: "Aborcja bez granic", "Aborcja to moje prawo", "PiS to wirus" czy "Tych czarownic nie spalicie". Nad głowami protestujących powiewają flagi z emblematami Strajku Kobiet, gdzieniegdzie widać białoczerwone i tęczowe flagi.

Wcześniej demonstranci planowali skierować się na Plac Powstańców Warszawy pod siedzibę TVP, obecnie chcą dostać się na Żoliborz.

Protestujący zgromadzili się na rondzie Dmowskiego po godz. 20. Uczestnicy demonstracji doszli do skrzyżowania Al. Jerozolimskich z ulicą Kruczą. Policjanci, którzy wzywali zgromadzonych do rozejścia się, na ulicach ustawili radiowozy i blokują dalszy przemarsz.

Protestujący zawrócili w stronę ronda Dmowskiego, by dalej Marszałkowską dojść do Świętokrzyskiej. Na chodniku przy Marszałkowskiej policjanci zablokowali busa z nagłośnieniem demonstracji. Zatrzymano kierowcę auta. Policjanci użyli gazu, gdy tłum manifestantów zaczął napierać na otoczony przez funkcjonariuszy samochód.

W pobliżu przemarszu w okolicy ronda Dmowskiego był prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który w nagraniu opublikowanym na Facebooku podkreślił, że jako włodarz miasta przygląda się temu, co się dzieje i dba o bezpieczeństwo mieszkańców. Dodał też, że skierował do ministra zdrowia list z prośbą, by "jasno wyjaśnić lekarzom, jak mają postępować". "Dlatego że dzisiaj wymagacie od lekarzy prawdziwego heroizmu i niestety zagrożeni są sankcjami prawnymi" - wskazał.

"Miejmy nadzieję, że PiS jednak w końcu ugnie się pod tą olbrzymią presją większości Polek i Polaków, bo nie ma zgody na tak haniebne prawo" - powiedział Trzaskowski. Jego zdaniem widać, że "rząd kapituluje". "To dowód tego, jaki jest słaby. Mam nadzieję, że bardzo szybko rząd PiS-u odejdzie i że będziemy mogli wrócić po prostu do normalności, będziemy wtedy rozmawiali o tych wszystkich problemach, które musimy rozwiązać" - powiedział prezydent miasta.

 

? Na żywo: Demonstracja Ogólnopolski Strajk Kobiet w Miasto Stołeczne Warszawa

Posted by Rafał Trzaskowski on Friday, January 29, 2021

Uczestnicy demonstracji mają ze sobą transparenty m.in. z napisami: "Aborcja bez granic", "Aborcja to moje prawo", "PiS to wirus" czy "Tych czarownic nie spalicie". Nad głowami protestujących powiewają flagi z emblematami Strajku Kobiet, gdzieniegdzie widać biało-czerwone i tęczowe flagi.

Protest powoduje utrudnienia w ruchu i w kursowaniu autobusów i tramwajów w centrum miasta.

Policja: jeden z protestujących użył gazu w kierunku funkcjonariuszy

W czasie zabezpieczania piątkowego protestu jedna z uczestniczących w nim osób użyła gazu w kierunku policjantów; dwóch funkcjonariuszy wymagało udzielenia im doraźnej pomocy medycznej - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

KSP sytuację zrelacjonowała w serii wpisów na Twitterze ok godz. 23. "W czasie zabezpieczania dzisiejszego protestu jedna z uczestniczących w nim osób użyła gazu w kierunku policjantów. Dwóch funkcjonariuszy wymagało udzielenia im doraźnej pomocy medycznej" - poinformowała.

W kolejnym wpisie dodała, że "w celu zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonariuszom i zapobieżenia atakowi na nich także wykorzystany został miotacz pieprzu". Jak zapewniono, "była to jednak wyłącznie reakcja na agresję wobec policjantów. Jeden z funkcjonariuszy został uderzony".

"Gaz pieprzowy został użyty wobec osób, które zagroziły bezpieczeństwu policjantów. Będziemy zdecydowanie reagować na akty agresji wobec funkcjonariuszy. Ich bezpieczeństwo także jest ważne. Podobnie jak bezpieczeństwo innych osób" - podała stołeczna Policja.

KSP opublikowała też nagranie z interwencji przy samochodzie inicjatorów protestu. Na nagraniu widać, jak bus protestujących, próbując ominąć policyjną blokadę na ulicy, zjeżdża na chodnik. Funkcjonariusze próbują go zatrzymać, jednak ten przy dźwiękach klaksonu próbuje kontynuować jazdę.

"Wobec skrajnie nieodpowiedzialnego i niebezpiecznego zachowania uczestniczącego w proteście Strajku Kobiet kierowcy samochodu z nagłośnieniem konieczna była szybka reakcja policjantów" - napisała KSP.

Policja zapewniła ponadto, że prowadzi zabezpieczenie protestu tak, aby jego formuła była jak najmniej dokuczliwa dla innych osób. "Oceniamy sytuację wyłącznie przez pryzmat zapewnienia bezpieczeństwa. Także bezpieczeństwa pozostałych mieszkańców naszego miasta" - zaznaczyła.(PAP)

Autorzy: Agnieszka Ziemska, Sonia Otfinowska, Wojciech Kamiński