Rząd przyjął we wtorek uchwałę ws. Polityki energetycznej Polski do 2040 r. PEP - jak podano w komunikacie po posiedzeniu rządu - opiera się na trzech głównych filarach: sprawiedliwej transformacji, budowie zeroemisyjnego systemu energetycznego oraz dobrej jakości powietrza. Przeciwko przyjęciu uchwały było dwóch ministrów z Solidarnej Polski: ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i ministra, członka Rady Ministrów Michała Wójcika.
Poseł PSL Mieczysław Kasprzak ocenił w środę na konferencji prasowej, że plan polityki energetycznej Polski do 2040 roku jest "tylko zbiorem obietnic" i "nie ma w nim żadnych odważnych propozycji". Zwrócił uwagę, że rząd nie przyjął go jednomyślnie. "To pokazuje, że rząd do końca nie jest przekonany o tym, jak ma wyglądać polityka energetyczna kraju" - ocenił Kasprzak.
Zdaniem posła PSL Dariusza Kurzawy premier Mateusz Morawiecki uczynił Polskę liderem, jeśli chodzi o sprowadzanie węgla z Rosji a zielonej energii przede wszystkim z Niemiec. "Zamiast produkować zieloną energię tutaj, u nas, i ułatwiać Polakom jej produkcję na własne potrzeby, ale także i na potrzeby rynku, importujemy zieloną energię z Niemiec" - powiedział Kurzawa.
Według rzecznika PSL Miłosza Motyki polityka energetyczna państwa powinna być ukierunkowana na poprawę trzech wskaźników - stanu gospodarki, zdrowia i życia obywateli oraz środowiska.
"Ta strategia przygotowana przez rząd widać, że żadnego z tych wskaźników nie poprawia. Nie ma jednoznacznych inwestycji w odnawialne źródła energii. Z tej strategii wynika jasno, że rząd nie stawia na odnawialne źródła energii. Rząd nie stawia na inwestycje w Polsce, rząd stawia dalej na sprowadzanie energii z zagranicy wobec czego nie poprawi się stan środowiska, nie poprawi się jakość powietrza" - powiedział Motyka.
W jego ocenie, nie zostaną wypełnione też cele energetyczne postawione nam przez Unię Europejską
"A z kieszeni polskich podatników już w tym roku będziemy musieli zapłacić z powodu nieudolności rządu PiS 8 mld złotych kary za niewypełnienie tych zobowiązań" - dodał rzecznik ludowców.
"I na końcu zdrowie - chyba najważniejszy czynnik, który powinien mieć na swoim względzie rząd tworząc strategię energetyczną. Oddychamy najgorszym powietrzem w Europie, zabija nas smog, 45 tys. zgonów rocznie, to są zgony spowodowane zanieczyszczeniem powietrza" - wskazał Motyka.
PEP 2040 zakłada, że redukcja wykorzystania węgla w gospodarce będzie następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację.
W 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie co najmniej 23 proc., moc zainstalowana farm wiatrowych na morzu wyniesie ok. 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w 2040 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków.
Inne elementy to redukcja emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. o ok. 30 proc. w stosunku do 1990 r., a do 2040 r. ogrzewanie wszystkich gospodarstw poprzez ciepło systemowe oraz zero- lub niskoemisyjne źródła indywidualne. (PAP)
Autor: Edyta Roś
io/