W rozmowie z PAP Kazimierz Kujda podkreślił, że złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne i zaprzeczył współpracy z SB. "Z całą stanowczością podtrzymuję to, że złożyłem prawdziwe oświadczenie lustracyjne" - powiedział Kujda.
Dodał też, że odnalazł dokumenty, które potwierdzają jego słowa. "W moim przekonaniu dokumenty te potwierdzają, że złożyłem prawdziwe oświadczenie lustracyjne i żeby nie było żadnych wątpliwości: nie miałem najmniejszej świadomości, że zostałem przez tego esbeka zarejestrowany" - mówił Kujda.
W Biurze Lustracyjnym IPN w piątek PAP dowiedziała się, że prokurator wniósł o wydanie orzeczenia, które stwierdza, że Kazimierz Kujda "złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne z uwagi na nie wykazanie w nim faktu współpracy z organem bezpieczeństwa państwa".
Postępowanie prokuratora w tej sprawie dotyczyło współpracy Kujdy z SB i toczyło się w trybie autolustracji na podstawie postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie. Biuro Lustracyjne IPN dodało też, że przedstawione stanowisko jest rezultatem postępowania Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie, podczas którego wykonano "szereg czynności procesowych w postaci analizy materiałów archiwalnych, przesłuchania świadków, a także odebrania wyjaśnień od osoby lustrowanej". Do Sądu Okręgowego w Warszawie zostało skierowane przez prokuratora IPN 28 października 2020 r.
Obecnie kolejnym etapem postępowania jest wyznaczenie przez sąd terminu rozprawy.
"Z uwagi na okoliczność, iż postępowanie sądowe nie zostało rozpoczęte, Biuro Lustracyjne IPN nie udziela informacji o zebranym w sprawie materiale dowodowym" - dodało biuro.
Sąd Okręgowy w Warszawie postępowanie autolustracyjne wobec byłego szefa NFOŚiGW Kazimierza Kujdy wszczął w kwietniu 2019 r. Z dokumentów w IPN wynika, że był on tajnym współpracownikiem SB o ps. Ryszard. W swoim wniosku do sądu Kujda zaprzeczył tej współpracy.
Wszczęcie autolustracji przez sąd wiąże się ze spełnieniem przesłanek zawartych w przepisach ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (czyli w tzw. ustawie lustracyjnej). To m.in. art. 20 ust. 5 ustawy, który dotyczy osób pełniących funkcje publiczne i pomówionych o fakt pracy lub służby w organach bezpieczeństwa PRL lub współpracy z nimi.
Z dokumentów, z którymi PAP zapoznała się w IPN, wynika, że Kazimierz Kujda 21 grudnia 1979 r. w Warszawie na piśmie złożył oświadczenie dotyczące "nawiązania dialogu" ze Służbą Bezpieczeństwa. Oświadczenie to poprzedzone jest m.in. szczegółowym wnioskiem SB o zatwierdzenie dokonanego pozyskania Kujdy na tajnego współpracownika o pseudonimie "Ryszard". Dokumenty te znajdują się teczce personalnej, którą założyła SB, dotyczącej - jak czytamy - Kazimierza Kujdy, ur. 14 czerwca 1952 r. Teczka ta, podobnie jak teczka pracy, pochodzi z byłego zbioru zastrzeżonego.
"Ja, Kazimierz Kujda, wyrażam zgodę na nawiązanie dialogu z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Fakt ten zachowam w ścisłej tajemnicy przed rodziną oraz przed sądem, prokuraturą, milicją i osobami trzecimi. W dialogu będę przekazywał wiadomości autentyczne i zgodne z prawdą. Dialog dotyczy spraw o charakterze naukowym (gospodarka energetyczna), wynikających z moich kontaktów zagranicznych" - napisał Kujda. Pod dokumentem jest też adnotacja oficera SB, ppor. Tadeusza Wielgórskiego o przyjęciu zobowiązania Kujdy o przystąpieniu do współpracy z SB.
Z innych dokumentów znajdujących się w teczce pracy "Ryszarda" wynika też, że informował on funkcjonariusza SB o swoich wyjazdach zagranicznych, a także o ich okolicznościach i spotykanych wówczas osobach.
W teczce personalnej znajduje się również dokument z 5 września 1979 r., w którym Kujda po rozmowie z oficerem SB zobowiązał się do zachowania w ścisłej tajemnicy treści tej rozmowy. Przekazane przez Kujdę informacje dotyczyły jego wyjazdu do Londynu, m.in. przez Niemcy i Holandię, a także osób, które spotkał, w tym m.in. Tadeusza Tchórzewskiego - wykładowcę na Wydziale Elektrycznym Uniwersytetu of Surrey pod Londynem.
Dokument, w którym SB postanowiła rozwiązać współpracę z Kujdą, datowany jest na 20 lipca 1987 r.
Czytamy w nim, że Kujda w 1984 r. zaczął unikać kontaktów i współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Współpracy ze służbami specjalnymi PRL Kujda zaprzeczył m.in. w opublikowanym pod koniec lutego 2019 r. wywiadzie dla tygodnika "Sieci".
"Nie byłem tajnym współpracownikiem SB, jeżeli pod tym określeniem rozumie się podpisanie zobowiązania do współpracy, przyjęcie pseudonimu oraz chęć szkodzenia innym. W mojej teczce, która znajduje się w zasobach archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej, nie ma deklaracji takiej współpracy, gdyż zwyczajnie nigdy jej nie podpisałem" - cytuje słowa Kujdy tygodnik "Sieci".
Pytany o to, co podpisał dla SB odpowiedział, że "deklarację prowadzenia z nimi dialogu w zakresie gospodarki, energetyki, spraw naukowych". "Wykluczało to sporządzanie donosów czy informowanie o innych osobach" - dodał. Opowiadając o okolicznościach podpisania tego dokumentu, Kujda tłumaczył też, że został wciągnięty siłą do pokoju hotelowego, a tam straszony i szantażowany, kiedy odmawiał podpisania deklaracji współpracy.
Pierwsze doniesienia medialne dotyczące współpracy prezesa NFOŚiGW Kazimierza Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa pojawiły się na przełomie stycznia i lutego 2019 r. Sprawę, przedstawiając m.in. zawartość teczek, opisali dziennikarze "Gazety Wyborczej" i portalu Onet; także "Rzeczpospolita" podała, że Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach".
Po tych doniesieniach Kujda oświadczył, że nigdy nie podjął współpracy z SB, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty", ubiegając się o wyjazd za granicę.
Norbert Nowotnik (PAP)
liv/