Niedzielski: rośnie ryzyko przyspieszenia pandemii

2021-02-15 11:42 aktualizacja: 2021-02-15, 18:49
Fot. PAP
Fot. PAP
Wyniki zakażeń pokazują nowy trend - codzienna liczba osób zakażonych o kilkaset większa niż przed tygodniem. Rośnie ryzyko przyspieszenia epidemii - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. - Nie chciałbym, żeby Krupówki stały się początkiem trzeciej fali pandemii w Polsce - dodał minister. Zaznaczył, że jeśli wskaźniki epidemiczne będą się pogarszały, obostrzenia mogą zostać przywrócone.

Resort zdrowia podał w poniedziałek, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 2543 osób, zmarło 25 chorych.

Niedzielski zaznaczył, że poniedziałkowe dane dotyczące nowych dziennych zakażeń pokazują nowy trend. "Trend, który do tej pory przez wiele, wiele tygodni nie miał miejsca, bo do tej pory obserwowaliśmy przede wszystkim zmniejszenie dziennej liczby zakażeń" - wyjaśnił na konferencji prasowej. 

Minister powiedział, że od połowy zeszłego tygodnia przybywa zakażonych, a średnia liczba zakażonych w tygodniu wzrosła o blisko 5 proc., do poziomu 5 544. Wzrasta też liczba zlecanych badań w kierunku wykrywania koronawirusa oraz wykonywanych testów diagnostycznych. W porównaniu z ubiegłym tygodniem są to wzrosty odpowiednio o 4 proc. i 7 proc.

"Znajdujemy się w takiej sytuacji, że odwraca się trend. Z dotychczasowej sytuacji, kiedy mieliśmy do czynienia ze stale malejącą liczbą przypadków, mamy pierwszy tydzień, czy pierwsze dni, kiedy ta tendencja się odwraca. I mamy systematycznie, porównując się z dniami tygodnia w poprzednich tygodniach systematyczne wzrosty" - wyjaśnił. Dodał, że istnieje z tego powodu "ryzyko przyspieszenia procesów pandemicznych". "Widzimy to też na poziomie wskaźnika R" - dodał wskazując, że w Polsce oscyluje on w granicach 1 (jeśli wskaźnik R kształtuje się powyżej 1 oznacza to, że jedna osoba chora zakaża więcej niż jedną osobę). 

W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

"Nie chciałbym, żeby Zakopane stało się naszym San Siro"

Niedzielski zauważył na konferencji prasowej, że miniony piątek był "kolejnym kluczowym dniem w walce z pandemią, bo rozpoczęły się szczepienia nauczycieli, ale też dokonaliśmy luzowania obostrzeń".  W tym kontekście wskazał m.in. na otwieranie hoteli lub stoków. "Robiliśmy to z duszą na ramieniu" - powiedział.

Niedzielski nawiązał też do wydarzeń z Zakopanego.

W miniony weekend do stolicy Tatr przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

"Każdy z nas, kto widział zdjęcia, nagłówki czy filmiki chyba łapał się za głowę przestraszony tym, jakie mogą być konsekwencje" - skomentował minister zdrowia. 

Prezentując jedno z nagrań z Krupówek, gdzie zgromadzony tłum ludzi śpiewał i tańczył, szef MZ zwrócił uwagę, że "te tańce i śpiewy to drastyczne zwiększenie ryzyka rozprzestrzeniania się pandemii".

"Patrząc na to przypominam sobie sytuację sprzed roku (...), gdy jednym z takich kluczowych zdarzeń rozwijania się pandemii w Europie był mecz Ligi Mistrzów na stadionie w San Siro (we Włoszech - PAP). W związku z nagromadzeniem się kibiców śpiewaniem, zabawą, doszło do ogromnej skali rozprzestrzeniania się wirusa. Nie chciałbym, żeby Zakopane stało się naszym San Siro" - mówił Niedzielski. "Nie chciałbym, żeby Krupówki były początkiem trzeciej fali w Polsce" - dodał.

Dlatego - powiedział szef MZ - "apeluję do wszystkich o odpowiedzialność, która w tej sytuacji ma szczególne znaczenie". "Nie chciałbym też, żeby wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie i nieodpowiedzialne zachowanie" - podkreślił.

Minister zdrowia: musimy być odpowiedzialni

Niedzielski przypomniał, że sanepid prowadził kontrole w hotelach w całej Polsce i one wypadły dobrze. "Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. (...) Jeżeli chcemy pozwolićna powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to oczywiście takie zachowania przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że niestety będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie restrykcji i będą ukierunkowane na to, żeby ponownie wprowadzać pewne formy lockdownu" - powiedział minister.

Podkreślił, że "w dłuższej perspektywie takie działanie na pewno doprowadzi do dalszych decyzji zaostrzających". Minister po raz kolejny zaapelował o rozwagę i odpowiedzialność. "Nie chciałbym, żebyśmy za miesiąc, w marcu mówili, że na Krupówkach zaczęła się trzecia fala pandemii" - dodał szef MZ. 

Główny Inspektor Sanitarny, Krzysztof Saczka, który wziął udział w  konferencji odniósł się do prowadzonych w ciągu weekendu przez Inspekcję Sanitarną kontrolach w obiektach hotelowych i gastronomicznych. "Łącznie z policją zostało skontrolowanych 2 718 obiektów" - podał GIS.

Podziękował też właścicielom tych hoteli, którzy "stanęli na wysokości zadania i dopełnili wszystkich warunków sanitarno-epidemiologicznych". "Natomiast obrazki, które obserwowaliśmy na ulicach Zakopanego były kwestii uczestników tych hoteli, którzy wychodząc na ulicę zachowywali się w sposób nieodpowiedzialny" - mówił Saczka.

Podczas kontroli - mówił Główny Inspektor Sanitarny - stwierdzono dwie drobne nieprawidłowości oraz zastosowano 36 pouczeń. "Niemniej, również w Zakopanem na Krupówkach mieliśmy do czynienia z jednym lokalem gastronomicznym, który wbrew wszelkim zasadom funkcjonował. Wczoraj odbyła się kolejna kontrola tego lokalu, została wydana decyzja o natychmiastowym zamknięciu tego lokalu oraz zostało wszczęte kolejne postępowanie administracyjne w kierunku nałożenia ewentualnej kary finansowej" - poinformował.

Saczka zaapelował również o rozwagę i odpowiedzialność, by Zakopane nie stało się "symbolem ponownego rozwoju epidemii".

"Kwestia przywrócenia obostrzeń jest opcją otwartą"

Niedzielski  odpowiadając na pytanie, czy uważa, że popełnił błąd zezwalając na poluzowanie restrykcji i czy przed kolejnym weekendem mogą być wprowadzone lub przywrócone jakieś obostrzenia, podkreślił, że decyzja o poluzowaniu obostrzeń nie była prosta i uwzględniono przy niej różne punkty widzenia. Mówił, że "pojawiały się głosy z różnych stron, społeczne głosy, że czas luzować" oraz zapewnienia przedsiębiorców i osób prowadzących różnego rodzaju biznesy, że są odpowiedzialni i będą się pilnowali, jeśli obostrzenia zostaną zmniejszone.

Zaznaczył, że z kontroli wynika, iż hotelarze dostosowali się do restrykcji. "Ale z całym szacunkiem dla hotelarzy, to nawet to nie gwarantuje, że nie będziemy mieli sytuacji, która będzie bardziej skomplikowana i która skończy się przywracaniem obostrzeń" - wskazał.

Mówił o paradoksie sytuacji, gdy choć grupa hotelarzy podjęła wielki wysiłek, by dostosować się do obostrzeń, to ich biznesy mogą zostać zamknięte "dlatego, że jest grupa nieodpowiedzialnych ludzi, którzy działają tak, a nie inaczej". Niedzielski dodał, że choć z zapowiedzi wynikało, że wszyscy będą zachowywać się odpowiedzialnie, to on uważał, że ryzyko takich zachowań jak w Zakopanem jest duże. Zauważył, że wpływa na to także nauczanie zdalne, które powoduje, że część Polaków próbować wykorzystać ten czas, by "nadrobić sobie okres feryjny".

Ocenił, że ryzyko związane z przemieszczaniem się Polaków jest w takiej sytuacji bardzo poważne. "Jeśli chodzi o kwestię przywrócenia obostrzeń, to to jest opcja otwarta; tutaj absolutnie prezentujemy takie podejście, że jeśli wskaźniki epidemiczne będą się pogarszały, tylko jedna decyzja będzie mogła być podjęta, być może ona będzie też podejmowana w sposób taki, że regionalnie pewne obostrzenia będą przywracane" - powiedział minister zdrowia.

"Na razie, jeśli chodzi o zakażenia, mamy 5-procentowy wzrost średniej tygodniowej. Będziemy patrzyli co się dzieje  w sposób bardziej zagregowany, by uciec od takich falujących zmian, które są z dnia na dzień" - dodał. (PAP)

Autorki: Dorota Stelmaszczyk, Karolina Kropiwiec, Aleksandra Rebelińska,  Wiktoria Nicałek

mmi/