W półfinale Ligi Mistrzów rywalem ekipy z Kędzierzyna-Koźla będzie zwycięzca rywalizacji między PGE Skrą Bełchatów a Zenitem Kazań.
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle - Cucine Lube Civitanova 0:3 (22:25, 24:26, 24:26); tzw. złoty set 16:14
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle: David Smith, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk - Paweł Zatorski (libero) - Bartłomiej Kluth, Krzysztof Rejno.
Cucine Lube Civitanova: Simone Anzani, Luciano De Cecco, Osmany Juantorena, Robertlandy Simon, Kamil Rychlicki, Yoandy Leal - Fabio Balaso (libero) - Andrea Marchisio, Jiri Kovar.
Przed spotkaniem siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla od awansu do "czwórki" LM dzieliły tylko dwa sety. Wiedzieli przy tym, że jak przegrają 0:3 lub 1:3, to będą mieli jeszcze szansę w postaci tzw. złotego seta, rozgrywanego jak tie-break do 15 punktów. Faktycznie rywalizacja o awans zakończyła się dopiero po dodatkowej odsłonie, którą gospodarze wygrali 16:14.
Lider polskiej ekstraklasy znakomicie rozpoczął spotkanie. Prowadził w pierwszej partii 8:4, ale szybko rywal zmniejszył stratę do jednego punktu (było 8:7), a potem wyrównał (14:14, 15:15).
Po asie serwisowym Amerykanina Davida Smitha i udanym ataku z piłki przechodzącej Jakuba Kochanowskiego Grupa Azoty objęła prowadzenie 17:15. O czas poprosił wówczas nowy szkoleniowiec Cucine Lube - Gianlorenzo Blengini, który zastąpił zwolnionego po pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ferdinando De Giorgiego. Jego reprymenda była na tyle skuteczna, że po chwili znowu na tablicy świetlnej widniał wynik remis (18:18).
Potem trwała walka "punkt za punkt", do stanu 21:21
Wtedy Kubańczyk Robertlandy Simon przypomniał, że jego zespół słynie z niezwykle silnej zagrywki. Zdobył punkt bezpośrednio z serwisu i jego ekipa po raz pierwszy w tym spotkaniu objęła prowadzenie (22:21). Co prawda kędzierzynianie wyrównali, ale końcówka należała do gości.
W drugiej odsłonie było 7:10, ale zawodnicy Grupy Azoty przypomnieli, że oni z kolei wiedzą jak skutecznie grać blokiem. W dużej mierze dzięki temu elementowi gry wyszli na 14:12. Nie udało im się utrzymać przewagi i do końca trwała zacięta rywalizacja. Kędzierzynianie jako pierwsi mieli piłkę setową (przy wyniku 24:23). Nie wykorzystali jej, za to rywal najpierw objął prowadzenie, a następnie przy pierwszej okazji zakończył tę część spotkania asem Simona.
W trzecim secie polska drużyna przegrywała 13:18 i wydawało się, że Cucine Lube łatwo go wygra. Jednak zryw ekipy z Opolszczyzny spowodował, że po chwili było 20:20, a nawet 24:23. Jednak Kochanowski z zagrywki posłał piłkę w aut, a rywale po skutecznym bloku stanęli przed szansą doprowadzenia do "złotego seta", którą wykorzystali.
Dodatkowy set był niezwykle zacięty. Drużyny zmieniały strony przy wyniku 7:8. Potem siedem razy notowano remis. Gdy było 13:13 Kochanowski zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, ale następną zepsuł. Po chwili Grupa Azoty miała drugą okazję do zakończenia spotkania, którą wykorzystała.
Jak wyliczyli statystycy, kędzierzynianie tym spotkaniu posłali dziewięć asów, a ich rywal 10, z czego cztery Simon.
W półfinale zawodnicy trenera Nikoli Grbica zagrają z lepszym w parze Zenit Kazań - PGE Skra Bełchatów. Bliżej następnej rundy jest zespół z Rosji, gdyż w pierwszym spotkaniu w Polsce zwyciężył 3:1. Rewanż - w czwartek.
W międzynarodowych rozgrywkach zespół z Kędzierzyna-Koźla występuje jako Grupa Azoty, bez skrótu ZAKSA. Wynika to z przepisów Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV), dotyczącego liczby znaków w nazwie drużyny.(PAP)
Autor: Rafał Czerkawski
liv/