W piątek Niedzielski oświadczył, że zdecydował się ograniczyć możliwość teleporad świadczonych przez lekarzy. Zapowiedział wówczas, że najprawdopodobniej jeszcze w piątek podpisze stosowane rozporządzenie, jednak tak się nie stało.
Andrusiewicza pytano na poniedziałkowej konferencji prasowej, co się dzieje z tym rozporządzeniem. "Minister zdrowia właśnie podpisał rozporządzenie dotyczące teleporad i zostanie ono dzisiaj opublikowane" – poinformował rzecznik resortu zdrowia.
W piątek Niedzielski mówił, że "mamy bardzo dużo sygnałów o nadużywaniu teleporad, jeżeli chodzi o formę kontaktu z pacjentem". Tłumaczył, że dotąd teleporady były standardowo stosowane w każdej sytuacji, a jedyne wyłączenie dotyczyło dzieci do drugiego roku życia.
"Nowe regulacje (...) przede wszystkim podwyższają dolną granicę wieku, gdzie teleporada nie będzie standardem, (...) do szóstego roku życia" – wskazywał.
Poinformował jednocześnie, że w rozporządzeniu zamieszczono kilka wyłączeń, w których teleporada w ogóle nie może być stosowana. To są przypadki – mówił – dotyczące pierwszych wizyt.
"Sytuacji, w których osoba po raz pierwszy odczuwa pewną dolegliwość, wtedy absolutnie ma prawo skorzystać z lekarza i to właśnie nie w formie kontaktu poprzez teleporadę, tylko poprzez wizytę osobistą" – mówił.
Rzecznik MZ apeluje: nie leczmy się sami w domu, korzystajmy z porad i opieki lekarza
Niepokojąco rośnie liczba zajętych łóżek w szpitalach. Pokazuje to, że często bagatelizujemy chorobę, zwłaszcza ludzie młodzi – wskazał w poniedziałek rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. Nie leczmy się sami w domu, korzystajmy z porad i opieki lekarza – zaapelował.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w poniedziałek o kolejnych 6170 zakażeniach, 32 chorych zmarło. Od marca ub.r. wykryto ponad 1,8 mln przypadków i zanotowano ponad 45,3 tys. zgonów.
Rzecznik MZ, komentując na konferencji prasowej najnowszy bilans COVID-19 w Polsce, podkreślił, że w porównaniu z danymi z ubiegłego tygodnia dynamika wzrostów zakażeń "lekko wyhamowała".
"To nie jest spadek liczby zakażeń, to jest wyhamowanie wzrostów. (...) Do tej pory zmagaliśmy się z tendencją rozwojową na poziomie 33 proc. z tygodnia na tydzień. (...) Dzisiaj obserwujemy spadek dynamiki wzrostów do 29 proc. Jest to niewielki spadek, któremu również towarzyszy utrzymanie się wskaźnika R, czyli wskaźnika transmisji koronawirusa na poziomie 1,2. To jest oczywiście wskaźnik, który pokazuje, że epidemia nadal się rozwija" – zaznaczył Andrusiewicz.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że niepokojąco rośnie liczba zajętych łóżek w szpitalach. "To pokazuje niestety, że często bagatelizujemy chorobę. W ostatnim czasie to dotyczy szczególnie ludzi młodych, którzy podejmują się samodzielnego leczenia. Wielokrotnie apelowaliśmy: nie leczmy się sami w domu. Korzystajmy z porad i opieki lekarza. Szczególnie polecamy tutaj domową opiekę medyczną" – powiedział rzecznik.
Dodał, że tylko w niedzielę w ramach domowej opieki medycznej zaraportowano dane o stanie zdrowia 6 tys. osób.
"Do wczoraj ponad 1800 osób z domowej opieki medycznej zostało przewiezionych do szpitala w trybie pilnym, co znaczy, że ten system działa i ratuje ludzkie życie" – podkreślił Andrusiewicz.
Zauważył, że pozytywnym zjawiskiem jest spadek wieku osób trafiających do szpitala. "Jeszcze kilka tygodni temu mieliśmy utrzymujący się trend osób w wieku 65 lat i powyżej. Teraz ta średnia wieku wynosi 62 lata. Widzimy, że do szpitala nie trafiają osoby starsze. To jest właśnie pozytywny efekt szczepień" – ocenił rzecznik.
Analizując sytuację w województwach, poinformował, że nadal regionem z największą liczbą zakażeń jest Warmia i Mazury. W dalszej kolejności wymienił Pomorze, Mazowsze i Lubuskie. Dodał, że rośnie tam również dynamika wykrywalności covidu w testach. "Dla całej Polski to jest 25 proc. wykrawanych pozytywnych przypadków w badanych próbkach" – podał.
Rzecznik MZ zwrócił uwagę, że na wzrosty wskaźników epidemicznych wpływa podejście społeczeństwa do przestrzegania obostrzeń oraz rozprzestrzenianie się wariantu brytyjskiego koronawirusa.
W tym tygodniu otwarcie wojskowego szpitala tymczasowego na Okęciu
Otwarcie w tym tygodniu wojskowego szpitala tymczasowego na Okęciu zapowiedział w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Przekazał, że zostanie też zwiększona liczba łóżek w szpitalu na Stadionie Narodowym.
Andrusiewicza zapytano na konferencji prasowej, jak zostanie poszerzona baza łóżek w Warszawie i na Mazowszu.
"Na Mazowszu mamy dość duży potencjał w szpitalach tymczasowych. W samej Warszawie mamy szpital na Narodowym, który w niedługim czasie poszerzy swoją bazę łóżkową. Tam jest wykorzystanych niewiele ponad 200 miejsc. Kolejne 300 miejsc zawsze możemy szybko zwiększyć i taka decyzja jest podejmowana, by udostępnić kolejne miejsca" – przekazał rzecznik resortu zdrowia.
Oświadczył, że w tym tygodniu zostanie uruchomiony wojskowy szpital tymczasowy na Okęciu. "Mamy w niedługim czasie do otwarcia szpital wojskowy na Okęciu, gdzie będzie kolejna baza miejsc" – zaznaczył.
Dodał, że na Mazowszu są także szpitale tymczasowe w Ostrołęce, Radomiu i w Płocku. "Jest więc baza łóżkowa możliwa do odtworzenia" – ocenił Andrusiewicz.
W Warszawie działa szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym. W listopadzie ubiegłego roku szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział powstanie drugiego szpitala tymczasowego – w bazie lotniczej na Okęciu. Będzie go nadzorował Wojskowy Instytut Medyczny. Pierwotnie miał zostać otwarty pod koniec 2020 r.
Z danych podanych w piątek przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie wynika, że w województwie jest bezpieczny zapas wolnych łóżek i respiratorów dla pacjentów z COVID-19. Wolne pozostają 943 łóżka i 87 respiratorów. (PAP)
Autorzy: Karol Kostrzewa, Karolina Kropiwiec, Iwona Pałczyńska
liv/