W poniedziałek wieczorem NFZ poinformowało, że "w związku z rozwojem epidemii, na polecenie ministra zdrowia, centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo"
Terlecki powiedział we wtorek dziennikarzom w Sejmie, że na temat zaleceń NFZ trzeba rozmawiać z Ministerstwem Zdrowia. "My patrzymy na to jak pacjenci (...) którzy korzystają ze służby zdrowia" - zaznaczył. Na uwagę, że zawieszenie zabiegów w wielu przypadkach może oznaczać dramaty pacjentów, Terlecki odparł: "To jest dramat, oczywiście, to na całym świecie się dzieje".
"Pandemia zmonopolizowała działania służby zdrowia wszędzie" - stwierdził Terlecki.
Dopytywany, czy może rząd wyciągnął za mało wniosków z drugiej fali epidemii, odparł: "Uczymy się zawsze na tym, co się dzieje, także na błędach" - powiedział Terlecki. Zaznaczył, że cały czas trzeba "obserwować sytuację i dostosowywać się".
NFZ wyjaśnił, że ograniczenie udzielania świadczeń nie powinno dotyczyć planowej diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych.
Dodatkowo - jak wskazał fundusz - przy ograniczeniu lub zawieszeniu udzielania świadczeń należy wziąć pod uwagę przyjęty plan leczenia oraz wysokie prawdopodobieństwo pobytu pacjenta po zabiegu w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. (PAP)
Autor: Karol Kostrzewa
mmi/