Lekarz szpitala w Oksfordzie: podważanie szczepionki AstraZeneca niektórym jest na rękę

2021-03-24 07:35 aktualizacja: 2021-03-24, 12:46
Fot. PAP/EPA/FILIPPO VENEZIA
Fot. PAP/EPA/FILIPPO VENEZIA
Szczepionka firmy AstraZeneca jest całkowicie bezpieczna. Poddawanie tego w wątpliwość nie jest przypadkiem, wielu krajom, jak i konkurencyjnym firmom farmaceutycznym jej sukces jest nie na rękę – mówi PAP dr Adam Darowski, lekarz szpitala uniwersyteckiego w , w którym badano skuteczność preparatu AstraZeneki.

"Jeśli ktoś się zastanawia, nad przyjęciem tej szczepionki, bo może z jej powodu mieć zakrzep zatok mózgowych i umrzeć, podczas gdy nie przyjmując jej jest 50 tysięcy razy bardziej prawdopodobne, że umrze – ale z powodu Covid – to nad czym tu się zastanawiać? Co więcej, Covid powoduje skrzepy w różnych częściach ciała i zatory w płucach. Przejmowanie się bardziej zakrzepami, które szczepionka może powodować – co nawet nie jest udowodnione – niż skrzepami, które choroba powoduje na pewno jest jakimś absurdem" – przekonuje w rozmowie z PAP Adam Darowski, który prowadził odział covidowy – obecnie już zamknięty – w szpitalu uniwersyteckim w Oksfordzie.

"Kwestionowanie bezpieczeństwa szczepionki AstraZeneca nie jest przypadkiem"

Jak wyjaśnia, zakrzepy w zatokach mózgowych są niezwykle rzadką sprawą i on sam w ciągu 40 lat praktyki lekarskiej pamięta jeden taki przypadek. Uważa on, wstrzymywanie szczepień tym preparatem – co czasowo zrobiło kilkanaście krajów europejskich, w tym Niemcy, Francuzi i Włosi – za absolutnie przesadną reakcją, która przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego.

"Przywódcy tych krajów myśleli, że jak będą sprawdzać możliwy przypadek, zwiększy to zaufanie ludzi, bo będą widzieli, że wszystko jest sprawdzone. A skutek jest taki, że ludzie, którzy nie mają pojęcia, jakiej skali jest to zjawisko, teraz mówią, ile to jest problemów z tą szczepionką" – ocenia. Podkreśla, że kraje, które nie wstrzymały szczepień, jak Wielka Brytania czy Polska, bez wątpienia postąpiły słusznie. "Dla kogoś, kto idzie na szczepienie, większym zagrożeniem jest to, że zginie potrącony przez samochód, niż dostanie zakrzepicy zatok mózgowych" – przekonuje.

Darowski uważa, że kwestionowanie bezpieczeństwa szczepionki AstraZeneca nie jest przypadkiem i jest wiele sił, które mają w tym swój powód. "Pierwszym jest wściekłość władz Unii Europejskiej, że brexit się udaje, a Wielka Brytania po wyjściu z niej robi coś lepiej. Dla nich to jest podważanie całego raison d’etre, bo w ich mniemaniu Wielka Brytania powinna teraz tonąć. Nigdy nie byłem za brexitem, ale to, że Wielkiej Brytanii się udaje ze szczepieniami, jest w dużej mierze spowodowane brexitem" – mówi lekarz.

Wskazuje, że podważając publicznie tę szczepionkę przywódcy Unii, czyli Emmanuel Macron, Angela Merkel czy Ursula von der Leyen odwracają uwagę opinii publicznej od własnej nieudolności, która jest katastrofalna. "To się w głowie nie mieści, jak głupio się oni zachowywali podczas ostatniego roku" – mówi. "W Europie uznali, że rozwiązaniem każdego problemu jest więcej Europy, zatem to Unia będzie kontrolować wszystkie negocjacje w sprawie zakupu szczepionek, rozdzielanie, żeby było sprawiedliwie, a wszystkie kraje miały równy dostęp do nich. Na papierze to się wydaje sensowne, ale w praktyce wyszło inaczej" – ocenia.

I przypomina, że najpierw przez to trzeba było zerwać negocjacje, które niektóre państwa prowadziły z AstraZeneką, potem Francja upierała się, że UE musi w ramach wspólnych zakupów kupić przynajmniej tyle samo szczepionki Sanofi i GlaxoSmithKline, ile Pfizera, choć ona jeszcze nie wyszła z fazy testów i najwcześniej będzie na rynku w przyszłym roku, jeśli w ogóle. Na koniec UE chciała kupić za niższą cenę i naciskała, by to firmy farmaceutyczne pokrywały koszt odszkodowań, gdyby były jakieś efekty uboczne. W efekcie, jak wyjaśnia, UE kupiła za mało i za późno, przez co teraz jest ostatnia w kolejce do dostaw.

"Natomiast Wielka Brytania od samego początku powiedziała, że nieważne, ile to kosztuje, ani kto ma płacić odszkodowania, ważne jest, żeby firmy uruchamiały produkcję od razu, nawet nie wiedząc, czy te szczepionki będą skuteczne i czy cała produkcja nie zostanie zmarnowana. Rząd oświadczył, że pokryje wszystkie koszty, bo jedyne, co jest istotne to to, żeby – gdy zakończą się badania kliniczne i szczepionka zostanie zaaprobowania – można było od razu zacząć szczepić. Ta strategia bardzo im się udała" – mówi Darowski.

"Inne szczepionki są dużo droższe"

Lekarz wskazuje, że powód do podważania zachodnich szczepionek mają też Rosja i Chiny, które traktują te stworzone przez siebie jako broń geopolityczną i oferują je innym krajom, aby w ten sposób zwiększać w nich własne wpływy lub rozbijać jedność UE.

Kolejnym powodem do kwestionowania bezpieczeństwa szczepionki AstraZeneca jest – jak mówi Darowski – konkurencja gospodarcza. Przypomina, że szczepionka została stworzona przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego, który ma możliwości produkowania jej w niewielkich ilościach. Aby rozwiązać ten problem i zapewnić zwiększenie produkcji, naukowcy zwrócili się do firmy AstraZeneca.

"Uniwersytet dał im licencję pod warunkiem, że podczas pandemii AstraZeneca będzie sprzedawać szczepionkę po kosztach produkcji – na całym świecie. Po pandemii, gdy możliwe, że co roku trzeba będzie się szczepić, AstraZeneca nadal będzie miała licencję i wtedy może na tym zarabiać. Inne szczepionki są dużo droższe, bo firmy robią to dla zysku, więc nie podoba im się, że ktoś im odbiera rynek" – wyjaśnia Darowski.

Lekarz uważa, że szczepienia są jedynym sposobem na powrót do normalnego życia. Jak mówi, być może za jakiś czas wirus zmutuje, złagodnieje i nie będzie powodował tak ciężkiego przebiegu choroby, a za jaki czas w społeczeństwach zbudowana zostanie odporność zbiorowa, ale na teraz najszybszym sposobem na otwarcie gospodarki są szczepienia. Uważa, że rządy państw powinny podjąć mocną kampanię wymierzoną w ruchy antyszczepionkowe, wskazując, że brak szczepień będzie powodował przedłużanie lockdownów, a to będzie się przekładało na zamykanie firm, bezrobocie, poziom życia.

"Dwie rzeczy, które najbardziej wpłynęły na zdrowie ludzi w całej historii ludzkości to dostęp do czystej wody oraz szczepionki. Młodzi ludzie nie mają świadomości tego, jaką olbrzymią korzyść ludzkości dają szczepienia i nie wiedzą, jak poważnymi problemami były takie, praktycznie wyeliminowane już choroby jak polio, ospa czy odra. Warto przypomnieć, że Polska była pierwszym krajem na świecie, gdzie odbywały się masowe szczepienia przeciw polio. Powinniśmy być z tego dumni i głośno o tym przypominać" – mówi Adam Darowski. "Powinniśmy też zrobić wszystko, co możliwe, by jako pierwsi w UE zaszczepić wszystkich ludzi i otworzyć gospodarkę, bo im szybciej to zrobimy, tym łatwiej będzie Polsce nadgonić do poziomu życia, jaki jest w Niemczech czy we Francji" – podkreśla.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

mmi/