Pod listem podpisali się m.in.: szef grupy EPL Manfred Weber, liderka socjalistów Iratxe Garcia Perez, przewodniczący frakcji Odnowić Europę Dacian Ciolos, liderzy zielonych Philippe Lamberts i Ska Keller oraz liderzy Lewicy Manon Aubry i Martin Schirdewan.
Przywódcy grup w PE piszą, że "pomimo szeregu orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE i Sądu Najwyższego stwierdzających, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem ani w rozumieniu prawa unijnego, ani w rozumieniu polskiego prawa krajowego, a także z pominięciem środka tymczasowego wydanego przez TSUE w dniu 8 kwietnia 2020 r. w sprawie C-791/19, zgodnie z którym działanie Izby Dyscyplinarnej musiało zostać zawieszone we wszystkich dziedzinach jej działalności, Izba Dyscyplinarna kontynuuje swoją działalność".
Wskazują, że "polscy niezawiśli i bezstronni sędziowie, będąc jednocześnie sędziami UE, są pozbawiani immunitetu i podlegają zarzutom karnym z tytułu ich orzecznictwa lub wypełniania obowiązków wynikających z prawa UE".
Zdaniem sygnatariuszy listu "najlepszym przykładem jest sprawa sędziego Igora Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie". Piszą w liście, że orzekał on "w sprawie sądowej niewygodnej dla rządzącej partii, której nie spodobał się wyrok sędziego Tulei ujawniający poważne nieprawidłowości".
"Dlatego zaczęły się represje wobec sędziego. Teraz nielegalnie działająca Izba Dyscyplinarna uchyliła mu immunitet, a prokurator chce postawić mu zarzuty zagrożone karą trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura Krajowa żąda przyprowadzenia sędziego Igora Tulei siłą na przesłuchanie. Decyzja zostanie ogłoszona przez Izbę Dyscyplinarną podczas rozprawy w dniu 21 kwietnia 2021 r." - czytamy w liście.
Przywódcy piszą do von der Leyen, że oczekują od niej "szybkiej i zdecydowanej reakcji Komisji Europejskiej", która jest zarówno "koniecznością, jak i zobowiązaniem".
Sprawę skomentował europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). Jak powiedział PAP, pod listem podpisali się przedstawiciele rządzących partii w Niemczech i Hiszpanii, a rozwiązania regulacyjne dotyczące wymiaru sprawiedliwości są oparte w Polsce także o rozwiązania niemieckie i hiszpańskie.
"Może niech ci państwo zaczną najpierw przyglądać się swoim krajom w tym obszarze. (...) Ten list jest przykładem kolejnej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski. Jeśli szefowa KE podejmie ten temat, to ośmieszy się, bo dziś powinna zająć się szczepionkami" - powiedział Czarnecki.
Odmiennego zdania jest europoseł Andrzej Halicki (PO). "To list, który przypomina, że instytucje europejskie, jeśli są ignorowane, powinny być aktywne i w związku z tym powinny uruchamiać procedurę, która przewidziana jest traktatem unijnym" - powiedział.
"Mówimy o mechanizmie (warunkowości - PAP), mówimy o kwestii zaskarżeń do TSUE, orzeczeń TSUE, które muszą być respektowane. Nie może być tak, że procedura prawna będzie ignorowana i kraje członkowskie będą w różnych kwestiach interpretowały to na swój użytek" - dodał Halicki.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
liv/