O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Krzysztof Szczepaniak, Hamlet z "Dramatycznego" : Żyjemy w bańce pandemii, jak w Elsynorze

Aktorzy mają przerwę. Znowu pandemiczną. Po pierwszej przerwie publiczność, gdy tylko otwarły się drzwi teatrów, masowo ruszyła zobaczyć na scenie swych ulubieńców. Na "Hamleta" w stolicy nie było biletów. Co takiego mówi teatr w dobie pandemii? Rozmowa z Krzysztofem Szczepaniakiem, aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie, od kilku trudnych sezonów grającym z przerwami Hamleta. Gra Szczepaniaka uznawana jest za jedną z najlepszych w historii polskiego teatru, jeśli chodzi o wcielenie w rolę bohatera szpekspirowskiego - Hamleta.

Krzysztof Szczepaniak podczas owacji. Fot. PAP/Andrzej Lange
Krzysztof Szczepaniak podczas owacji. Fot. PAP/Andrzej Lange

Co Hamlet, duński książę, ma do do powiedzenia ludziom w 2021r. w kwietniu, w czasach dziwnych, pandemicznych?

To jest na pewno buntownik, zawsze w kontrze do wszystkiego i do wszystkich. Czuje, że jest pod presją, otoczony fałszem, nieprawdą, zależnością. Wszystko u niego jest takie relatywne, względne. Hamlet to postać mieszana. Zanim reaguje, to się „wywie”. Dzisiaj dobrze, abyśmy się posługiwali zdrowym rozsądkiem, a nie teoriami spiskowymi, szybciej wrócimy do normalności. Ale Hamlet to także osoba, która jest szalona, albo udaje szalonego. Pewnie i jedno i drugie. Udaje szalonego, bo jest w pułapce. To jest dobra analogia: my teraz też jesteśmy w pułapce. Mówię teraz za siebie, ale pół roku niegrania, życia w takiej bańce, zobaczyłem zupełnie inną rzeczywistość. Taką bańką Hamleta jest Elsynor. Żyje w magmie spojrzeń, które potencjalnie mu zagrażają: od Poloniusza, przez Klaudiusza, do nawet Gertrudy. Wreszcie on sam jest potencjalnie niebezpiecznym człowiekiem. 

Potencjanie niebezpiecznym?

Tak, na początku przynajmniej taki był. Zresztą wiemy, że rola ta pisana była dla aktora, który był młody i otyły. Na początku zatem jest takim niepozornym, powściągliwym chłopcem z książką. Na tym też polega nieobliczalność i zagrożenie z jego strony. Mało kto by się spodziewał, że będzie mordercą. To jest takie połączenie. Kiedyś ktoś mi napisał „Byłam team Makbet, teraz jestem team Hamlet”. Bo na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać nudna ta postać, ale tam się bardzo dużo dzieje. Wreszcie pada sporo trupów. 


Hamlet morduje

Tak. I Poloniusza morduje i Laertesa i Ofelię w przenośni morduje. Ojca nie morduje. Chociaż ja lubię też taką wersję zakładającą, że niekoniecznie Klaudiusz sam zabija znienawidzonego brata, ale kogoś do tego wynajmuje. Wtedy ta jego rozmowa z Bogiem jest niezwykle ciekawa. 

Jako Hamlet zmienia się pan w tej roli

Próbuję…


Hamlet w kolejnych spektaklach nie jest taki sam. Hamlet ewoluuje. Dlaczego? Co na pana wpływa? Czy postawa publiczności, czy to pan sam? Czy to w panu ten Hamlet się zmienia?


To nie jest klasyczny spektakl interakcji z widownią. Tutaj nie ma tego „ściągania energii”. Nie ma znaczenia, czy widownia bawi się dobrze, czy źle.  Są spektakle, gdzie reakcje widowni mają swoje znaczenie. Tutaj ważna jest historia wewnętrzna. Jest to o tyle trudne, że nie językiem filmowym, ale scenicznym – takim zamaszystym, trzeba opowiedzieć o wewnętrznej przemianie, kiedy Hamlet wpada w paranoję, jest coraz bardziej w sidłach. Jest ciągle obserwowany. Od początku przypuszcza, że Klaudiusz chce się go pozbyć, a szpiegów na dworze jest mnóstwo. Gdyby robić film, można by to pokazać. W filmie z Kennethem Branagh tak jest: gdy Hamlet mówi swój monolog, Klaudiusz z Poloniuszem są za lustrem weneckim. Hamlet zewsząd jest lustrowany i inwigilowany. Odczuwa rosnącą presję i ma poczucie zagrożenia, które też w swojej głowie pompuje. Na dworze narasta psychoza, wszystko jest stłamszone w tych ludziach – wiele najważniejszych rzeczy u Szekspira nie pada bezpośrednio w kwestiach.  

Które to kwestie?


Nie ma za dużo informacji o tym, jaki stosunek miała Gertruda do ojca Hamleta. Jest to dosyć pominięte, dlatego można to budować. Czy ona nigdy go nie kochała, czy może kochała go, ale zawsze również podniecał ją Klaudiusz, był młodszy, bardziej jurny. Ciekawa też jest relacja Hamleta z ojcem: ewidentnie była to relacja dosyć toksyczna, co widać po monologu Ducha, który wychodzi trochę jako potwór: zakazuje Hamletowi pewnych rzeczy, wpaja mu zemstę. Dlatego wiele kwestii może ewoluować na scenie. Półtora roku temu pokazywaliśmy relację Klaudiusza z Hamletem przy użyciu skromniejszych środków. A jest to relacja nieoczywista: i brutalna i komediowa.

Więcej pytań niż odpowiedzi w tej sztuce?

Na początku wydaje się, że wszystkie odpowiedzi są, ale w miarę grania pojawia się przestrzeń, poczucie, że tu można dużo więcej. Spektakl się rozwija. Kiedy mamy spektakl gotowy, nietykalny i powtarzalny jak maszyna, jak ustrojstwo, to spektakl taki siłą rzeczy umiera. Dlatego Hamleta można grać i grać. To jest spektakl żywy, który się rozwija. Słyszałem od dyrektora, że będę grał Hamleta do czterdziestki. Wątpię, czy będę miał tyle siły. Bo to zawsze musi być świeża emocja, świeży przestrach, świeże rozczarowanie, świeży prawdziwy smutek. Bo Hamlet to smutny człowiek, facet z ideałami, które wszystkie roztrzaskały mu się jak rozbita szklana kula i stał się mordercą.


Co do emocji na scenie. Jest pan nie tylko Hamletem, gra pan także, bardzo żywiołowe, zupełnie inne role: Arlekina w „Słudze dwóch panów”, Mistrza Ceremonii w „Cabarecie”, Lolę w Kinky Boots. Oddaje pan mnóstwo energii. Wychodzi pan po spektaklu i na powrót jest pan Krzysztofem Szczepaniakiem. Co pan robi?

Odpoczywam. Dużo jem. Bo to jest wydatek energetyczny i psychiczny spory. Ale w domu nie zachowuję się tak, jak na scenie. Trzeba wiedzieć, kiedy oszczędzać energię, żeby ją potem mądrze wydatkować. Trzeba to robić zmyślnie. Trzeba robić sobie przerwy. Tak, jak w spektaklu i w przebiegu spektaklu są przerwy. Trzeba znikać na trochę.

Z Krzysztofem Szczepaniakiem rozmawiała Magdalena Rubaj
 

Zobacz także

  •  Halina Bortnowska. Fot. PAP/Tomasz Gzell

    Zmarła Halina Bortnowska. Miała 92 lata

  • 43. Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”, plakat. Fot. materiały prasowe

    Koszalin. 10 pełnometrażowych fabuł w konkursie 43. Festiwalu „Młodzi i Film”

  • Konferencja prasowa dot. nowej odsłony Teatru Telewizji w siedzibie Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada

    Premierowy maj w Teatrze Telewizji. Jakie spektakle zostaną zaprezentowane?

  • Alwida Antonina Bajor. Fot. PAP/Tomasz Gzell

    Zmarła Alwida Bajor. Polska dziennikarka i scenarzystka dożyła sędziwego wieku

Serwisy ogólnodostępne PAP