"Dyr. Szkoły Samorząd. im. Boh. W-wy w Podkowie Leśnej, ul. Jana Pawła II (...) doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagog. uchwały ZOBOWIĄZUJĄCEJ nauczycieli, by zwracali się do 10-letniego ucznia, CHŁOPCA per AGNIESZKA, jak chcieli rodzice" - napisała Pawłowicz we wtorek. "Dane aktów stanu cywil. zlekceważono" - dodała.
W czwartek, również na Twitterze, Pawłowicz napisała: "Dla dobra dziecka kasuję swój wtorkowy wpis".
Burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński ocenił wtorkowy wpis jako "obrzydliwy", podkreślając przy tym, że uderza on w dobro dziecka, szkoły i jej dyrektora. Zgodnie z relacją burmistrza placówka już godzinę po opublikowaniu tweeta otrzymała z kuratorium telefon zapowiadający "narzuconą z góry" kontrolę, która została przeprowadzona następnego dnia, czyli w środę.
Tusiński wskazywał również, że informacja o podjęciu przez Radę Pedagogiczną uchwały w sprawie sposobu zwracania się do dziecka jest nieprawdziwa, podobnie jak podany we wpisie wiek oraz imię. "Ale to akurat bardzo dobrze się stało, bo trudniej tę osobę zidentyfikować" - dodał.
Wpis sędzi Pawłowicz skrytykowało wielu polityków opozycji, argumentując m.in., że wskazane w nim dziecko zostało napiętnowane, a związane ze sprawą negatywne komentarze na pewno mu zaszkodzą. Lider Wiosny Robert Biedroń pisał o "urządzaniu hejtu", natomiast rzecznik PO Jan Grabiec - o "próbie zaszczucia".
"Fatalnie się stało, że osoba z kręgu władzy, zajmująca eksponowane stanowisko, mająca oddziaływanie na opinię publiczną, wyraża swój pogląd w formie hejtu i stygmatyzacji dziecka, które już i tak poprzez sytuację, w której się znajduje, ma wystarczającą ilość problemów na głowie" - zaznaczył burmistrz Podkowy Leśnej.
O tym, że sprawa jest już "wyjaśniona", informował w czwartek Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. "Rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły w Podkowie Leśnej. Sprawa jest wyjaśniona. Apeluję o powstrzymanie emocji. Dzieci należy otoczyć opieką i chronić, a nie wykorzystywać" - poinformował na Twitterze. (PAP)
Autorka: Sonia Otfinowska