O komentarz do sprawy portal niezależna.pl poprosił poseł PiS Joannę Lichocką, która zasiada w Radzie Mediów Narodowych.
"Najwyraźniej Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że raz przejęte dobro przez kapitał niemiecki na terenie Polski powinno pozostać niemieckie. Gdy większość prasy regionalnej ma niemiecka rodzina z Bawarii, jak mówi pani poseł PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, to wtedy wszystko jest w porządku. Natomiast, gdy to dobro niemieckie ma wrócić do Polski, wtedy należy robi wszystko żeby to wstrzymać. Swoją kompromitującą rolę odgrywa Adam Bodnar, niesławnej opinii Rzecznik Praw Obywatelskich. Ta informacja jest informacją na telefon, pan Bodnar ogłosił coś, czego się dowiedział w sekretariacie. Ja bym chciała to zobaczyć na papierze, wraz z uzasadnieniem. Na razie wydaje się to po prostu kuriozalne" - powiedziała Lichocka.
"Dlaczego RPO tak usilnie stara się zatrzymać powrót prasy regionalnej do polskiego wydawcy? +Nie ma zagrożenia koncentracji mediów, jeżeli należą one do niemieckiego wydawcy+ - tak działania Adama Bodnara w kwestii zatrzymania zakupu Polska Press przez PKN Orlen komentuje poseł Lichocka" - pisze Niezależna.pl.
"Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar poinformował w poniedziałek, że Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uwzględnił jego wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji Prezesa UOKIK w sprawie koncentracji. Chodzi o kwestię przejęcia przez PKN Orlen spółki Polska Press. Informację o takim rozstrzygnięciu sądu Rzecznik Praw Obywatelskich, który upublicznił informację, miał uzyskać... telefonicznie w sekretariacie Sądu Okręgowego w Warszawie - XVII Wydział Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Decyzja sądu - jak przekazano - miała zapaść 8 kwietnia" - napisał w poniedziałek portal Niezależna.pl.
Nie otrzymaliśmy żadnej informacji z sądu na temat Polska Press. Jestem zdumiony, że to Pan Adam Bodnar ogłasza rzekome postanowienie sądu, powołując się na jakąś rozmowę telefoniczną. Zdziwiłoby nas, gdyby sąd zdecydował się podjąć taką decyzję, nie mając kompletu dokumentów.
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) April 12, 2021
"Kuriozalny jest sposób, w jakim opinia publiczna została poinformowana o rozstrzygnięciu sądu". "Nie otrzymaliśmy żadnej informacji z sądu na temat Polska Press. Jestem zdumiony, że to Pan Adam Bodnar ogłasza rzekome postanowienie sądu, powołując się na jakąś rozmowę telefoniczną. Zdziwiłoby nas, gdyby sąd zdecydował się podjąć taką decyzję, nie mając kompletu dokumentów" - napisał na Twitterze prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, cytowany przez portal.
"Niemożliwe jest zablokowanie kupienia przez polską firmę polskiej prasy"
W rozmowie z portalem poseł Lichocka podkreśliła, iż uważa, że niemożliwe jest zablokowanie kupienia przez polską firmę polskiej prasy. "To, co w tej chwili mamy za pośrednictwem urzędu pana Bodnara, jest czymś kuriozalnym. Chciałabym zobaczyć wyrok, przeczytać uzasadnienie i spodziewam się, że prezes UOKiK niezwłocznie się od takiego wyroku odwoła, bo trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek inne działanie. Adam Bodnar uważa, że co raz zostało niemieckie, tak ma być niemieckie, stoi na straży tych interesów. Sąd Okręgowy, jeżeli prawdą jest, co opowiada pan Bodnar, być może podzielił to stanowisko" - dodała Lichocka. (PAP)
liv/