Michał Dworczyk: zaszczepienie jak największej części populacji jest w interesie nas wszystkich

2021-04-15 13:09 aktualizacja: 2021-04-15, 17:15
Minister-członek Rady Ministrów, szef KPRM Michał Dworczyk. Fot. PAP/Mateusz Marek
Minister-członek Rady Ministrów, szef KPRM Michał Dworczyk. Fot. PAP/Mateusz Marek
Zaszczepienie jak największej części populacji jest w interesie nas wszystkich - powiedział w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Jak dodał, "wszystkich namawiamy do współpracy".

 

 

W czasie czwartkowej konferencji prasowej szef KPRM podkreślił znaczenie szczepień przeciwko COVID-19.

"Zaszczepienie jak największej części populacji jest w interesie nas wszystkich" - podkreślił Dworczyk.

Podziękował jednocześnie wszystkim, którzy angażują się w proces szczepień. "Tym wszystkim, którzy angażują się w to przedsięwzięcie i w ten program - nie tylko lekarkom, pielęgniarkom, pracownikom medycznym, ale również wszystkim samorządowcom bardzo serdecznie dziękujemy" - powiedział pełnomocnik rządu ds. szczepień.

Jak podkreślił, "wszystkich namawiamy do współpracy". Wspomniał również, że tempo szczepień będzie uzależnione od dostaw do Polski szczepionek.

W Polsce wykonano dotąd 8 223 370 szczepień przeciw COVID-19, w tym pierwszą dawką 6 033 075 i 2 190 295 dawką drugą – podano w czwartek w serwisie rządowym gov.pl.

Po szczepieniach zgłoszono 6132 niepożądanych odczynów, w większości objawiających się zaczerwienieniem i krótkotrwałym bólem w miejscu wkłucia.

Od początku tygodnia przybyło 890 tysięcy nowych pacjentów zapisanych na szczepienia

Od początku tego tygodnia zanotowaliśmy ponad 890 tys. nowych zarejestrowanych pacjentów z konkretnymi terminami wizyt - poinformował w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk. Po tej pory - jak przekazał - w Polsce wykonano ponad 8,2 mln szczepień.

Szef KPRM, odpowiedzialny za realizację Narodowego Planu Szczepień, podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że program ten "dynamicznie przyspiesza". "Przekroczyliśmy już 8 milionów 200 tysięcy wykonanych szczepień" - dodał.

Poinformował ponadto, że od początku tego tygodnia odnotowano ponad 890 tysięcy nowych zarejestrowanych pacjentów, którzy mają już wyznaczony termin i miejsce szczepienia. To są dobre wyniki, więc bardzo dziękujemy za to. Prosimy też o to, żeby wykorzystywać tę możliwość i żeby wszyscy, którzy mogą, zapisywali się na szczepienia przeciw COVID-19" - zaapelował Dworczyk.

Przypomniał, że w czwartek ruszyły zapisy na szczepienia dla osób urodzonych w roku 1965 roku. "Od północy do teraz zapisało się już ponad 50 tysięcy osób" - powiedział szef KPRM.

Dworczyk podziękował również wszystkim tym, którzy pracują w punktach szczepień. "Wiemy, że w tych dniach macie, państwo, bardzo dużo pracy. Jest też sporo emocji związanych z tym, że w rożnych miejscach przez to, że właśnie jest bardzo dużo zapisów, zaczyna być coraz mniej wolnych terminów, trzeba je uzupełniać. To są takie dni pełne wyzwań, ale dzięki temu możemy utrzymać odpowiednią dynamikę szczepień, a przecież nam wszystkim zależy na tym, żeby jak najszybciej, jak największa część populacji została zaszczepiona" - podkreślił polityk.

Jest 11 milionów osób, spośród których można szczepić

Jest 11 mln osób, spośród których można szczepić; jeśli ktoś chodzi na skróty i łamie przepisy, to należy to ocenić krytycznie - tak o szczepieniu osób bez skierowania pozostającymi w punktach szczepionkami mówił w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk.

Szef KPRM pytany o kwestię szczepienia się przez osoby bez e-skierowania w przypadku, gdy w danym miejscu pozostają szczepionki, odparł, że kwestia ta jest uregulowana w rozporządzeniu.

"W tej chwili jest ponad 11 mln osób - z tej grupy można osoby szczepić. Jeśli ktoś chodzi na skróty i łamie te przepisy, to jest sytuacja, którą należy ocenić krytycznie" - mówił Dworczyk.

"My zapewne w pewnym momencie jeszcze rozluźnimy te zasady, natomiast na tym etapie, kiedy jest bardzo dużo osób z wystawionymi e-skierowaniami, to tylko od organizującego punkt zależy takie przygotowanie procesu szczepienia, żeby w sytuacji, w której ktoś się nie zjawi na umówiony termin, móc zaszczepić osobę, która jest do tego uprawniona, która posiada e-skierowanie" - dodał.

Szef KPRM podkreślał, że rząd nie może jeszcze calkowicie "uwolnić szczepień", ponieważ do Polski dociera za mało szczepionek.

"Musimy prowadzić ten proces w sposób uporządkowany" - zaznaczył Dworczyk.

Pełnomocnik rządu ds. programu szczepień zapewniał, że wszystkie szczepionki, które trafiają do Polski, są natychmiast przekazywane do punktów szczepień, aby zaszczepić w pierwszej kolejności osoby najbardziej narażone na zachorowanie na COVID oraz ciężki przebieg choroby.

"Na horyzoncie już widać ten moment, w którym te szczepienia zostaną całkowicie uwolnione i wtedy tego rodzaju problemów nie będzie, a teraz prosimy o rzetelność i przestrzeganie przepisów - wszystkich, tych, którzy organizują szczepienia, jak i pacjentów" - apelował Dworczyk.

Zakwalifikowano 471 nowych punktów szczepień, które dołączą do ponad 6,5 tysięcy już działających

Zakwalifikowano 471 nowych punktów szczepień, które dołączą do ponad 6,5 tys. punktów już działających - powiedział w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk. Ponadto w 105 powiatach w Polsce powstaną dodatkowe punkty szczepień powszechnych, aby wszyscy Polacy mieli łatwy dostęp do szczepień - dodał.

Szef KPRM przypomniał na konferencji prasowej, że w czwartek ruszają pierwsze punkty szczepień drive-thru. "Sukcesywnie – jestem przekonany, bo mamy takie sygnały z różnych regionów w Polsce - będą kolejne punkty działające uruchamiać szczepienia w tej formule, z czego bardzo się, oczywiście, cieszymy" - zaznaczył minister.

Poinformował również, że "w poniedziałek ruszą w pilotażu punkty szczepień powszechnych". "Najpierw 16 punktów - w każdym województwie po jednym punkcie. Przypomnę, że to są punkty, w których wydajność szczepień w miejscowościach do 50 tys. to jest minimum 200 szczepień dziennie. W większych miejscowościach powyżej 50 tys. takie punkty muszą mieć co najmniej 0,5 tys. dziennie szczepień wykonywanych" - podkreślił.

Dworczyk wyraził wdzięczność wobec wszystkim samorządowców, którzy się włączyli do tego programu. "686 zgłoszeń łącznie napłynęło z samorządów. Te zgłoszenia były razem z NFZ weryfikowane. Ostatecznie z tych 686 zgłoszeń (...) zakwalifikowano 471 nowych punktów, które dołączą do ponad 6,5 tys. punktów już działających. Ponadto w 105 powiatach w Polsce za pośrednictwem wojewodów, NFZ będziemy tworzyć dodatkowe punkty szczepień powszechnych, czyli właśnie takie wydajne punkty szczepień tak, żeby każdy Polak - niezależnie od tego, czy mieszka w dużym mieście czy w bardzo małej miejscowości - miał łatwy dostęp do szczepień" - powiedział szef KPRM.

Była dyskusja o szczepieniu ozdrowieńców jedną dawką, ale nie wdrożyliśmy tego rozwiązania

Była dyskusja, jeśli chodzi o szczepienie ozdrowieńców jedną dawką, natomiast ostatecznie, po analizach nie wdrożyliśmy tego rozwiązania w życie - oświadczył w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

Na konferencji prasowej Dworczyk został zapytany o szczepienia ozdrowieńców - czy np. aktualne jest wcześniejsze zalecenie ekspertów MZ o szczepieniu tej grupy osób jedną dawką.

Szef KPRM odpowiedział, że o szczegółowych zaleceniach informuje Ministerstwo Zdrowia. "Chciałbym przypomnieć, że jeśli chodzi o szczepienie ozdrowieńców jedną dawką, była taka dyskusja, natomiast ostatecznie, po analizach, nie wdrożyliśmy tego rozwiązania w życie" - powiedział Dworczyk.

Zgodnie z rozporządzeniem rządu z 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, osoby, które przebyły chorobę wywołaną zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, są poddawane szczepieniu ochronnemu przeciwko COVID-19 w terminie nie wcześniejszym niż trzy miesiące od uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa.

Wskazanie to – jak wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia – dotyczy również pacjentów, którzy po otrzymaniu pierwszej dawki mieli dodatni wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. W tym przypadku drugą dawkę szczepionki również otrzymują w terminie nie wcześniejszym niż 3 miesiące od dnia uzyskania pozytywnego testu.

Warunek ten, jak zaznacza resort, nie dotyczy osób urodzonych w latach 1942-1951 lub osób powyżej 18 lat, urodzonych po 1951 r., z określonymi stanami zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Chodzi m.in. o osoby dializowane z powodu przewlekłej niewydolności nerek, z chorobą nowotworową, u których po 31 grudnia 2019 r. prowadzono leczenie chemioterapią lub radioterapią, poddawane przewlekłej wentylacji mechanicznej, po przeszczepach komórek, tkanek i narządów, u których prowadzono leczenie immunosupresyjne, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową i zakwalifikowano do leczenia chemioterapią lub radioterapią, a nie rozpoczęto leczenia.

Szczepienie przeciw COVID-19 w Narodowym Programie Szczepień osób, które nie należą do ozdrowieńców, przeprowadza się w schemacie dawkowania wynikającym z zapisów w charakterystyce produktu leczniczego oraz badań klinicznych.

Szczepionka Comirnaty (Pfizer-BioNTech) i COVID-19 Vaccine Moderna podawane są w schemacie dwudawkowym przy zachowaniu odstępu ok. 6 tygodni (nie dłużej niż 42 dni) między dawkami.

Preparat Vaxzevria (AstraZeneca) podawany jest także w schemacie dwudawkowym przy zachowaniu odstępu ok. 12 tygodni (nie dłużej niż 84 dni) między zastrzykami.

Szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen (Johnson & Johnson) ma być podawana w jednej dawce.

Nie mamy sygnałów, by pacjenci odmawiali przyjęcia szczepionki Johnson&Johnson

Nie mamy sygnałów, by pacjenci odmawiali przyjęcia szczepionki firmy Johnson&Johnson; ale to są pierwsze dni szczepienia tym preparatem, musimy zaczekać jakiś czas - powiedział w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

Dworczyk został zapytany na konferencji prasowej o skalę rezygnacji ze szczepienia preparatem firmy Johnson&Johnson.

Minister wskazał, że czwartek jest pierwszym dniem, kiedy ta szczepionka jest używana w punktach szczepień. "Nie mamy sygnałów od punktów, żeby były jakieś problemy, tzn. żeby pacjenci odmawiali. Ale to są pierwsze dni, musimy zaczekać na pewno jakiś czas" - mówił szef KPRM.

"Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku szczepionki AstraZeneca, po pierwszym zaniepokojeniu wywołanym informacjami medialnymi, sytuacja wróci do normy i będziemy wykorzystywać wszystkie szczepionki, które mamy w Polsce do tego, aby się szczepić przeciw Covid-19" - podkreślił Dworczyk.

Szczepionka Ad26.COV2.S, opracowana przez Janssen Pharmaceutica NV, firmę z pionu farmaceutycznego Johnson & Johnson, to czwarty dopuszczony w Unii Europejskiej preparat. Jako jedyna wymaga podania tylko jednej dawki. Szczepionki od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe.

Szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen podawana jest osobom powyżej 18 lat, we wstrzyknięciu domięśniowym, preferowanym miejscem jest górna część ramienia. Zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego ochrona rozpoczyna się około 14 dni po szczepieniu.

We wtorek Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) i Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie w USA szczepień z użyciem preparatu z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób.

W związku z sygnałami, jeszcze w zeszłym tygodniu, Europejska Agencja Leków (EMA) rozpoczęła działania zmierzające do oceny zgłoszonych zdarzeń zatorowych i zakrzepowych u osób, które otrzymały szczepionkę Janssen przeciw COVID-19.

Wcześniej przypadki zakrzepicy z małopłytkowością wystąpiły też u osób szczepionych AstrąZeneką. Ostatecznie po analizie tych przypadków EMA na początku wydała kwietnia opinię, że są to bardzo rzadkie przypadki, a korzyści ze stosowania szczepionki AstryZeneki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko działań niepożądanych.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak podkreślił w czwartek, że na ten moment Europejska Agencja Leków nie wprowadza żadnych restrykcji dotyczących szczepionki Johnson & Johnson. Wskazywał, że korzyści płynące z użycia tej szczepionki w zapobieganiu Covid-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych.

Do końca kwietnia publikacja zasad ws szczepień w zakładach pracy

Robocze założenia w sprawie zasad przeprowadzania szczepień w zakładach pracy zostaną w piątek przekazane do wicepremiera Jarosława Gowina; po konsultacjach, do końca kwietnia te zasady zostaną opublikowane - zapowiedział szef KPRM, pełnomocnik rządu ds szczepień Michał Dworczyk.

Na czwartkowej konferencji prasowej Dworczyk został zapytany, kiedy pojawiają się szczegółowe wytyczne dotyczące szczepienia pracowników w zakładach pracy.

"Zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy, w piątek zostaną takie założenia robocze przekazane do premiera Gowina i za pośrednictwem premiera Gowina do prezydenta (Konfederacji Lewiatan Macieja) Wituckiego i do innych przedstawicieli organizacji skupiających firmy" - powiedział szef KPRM.

"Po konsultacjach roboczych dopracujemy te zasady i do końca tego miesiąca je opublikujemy tak, żeby w połowie maja mogły ruszyć pilotaże związane ze szczepieniami w zakładach pracy" - dodał Dworczyk.

Zaznaczył, że na ten moment kalendarz dostaw szczepionek do Polski sprawia, że w pełnym wymiarze szczepienia w zakładach pracy będą mogły ruszyć pod koniec maja bądź na przełomie maja i czerwca.

Do Polski w maju powinno trafić dodatkowo 2,5 mln dawek szczepionki firmy Pfizer

W związku ze zwiększaniem dostaw do UE szczepionek firmy Pfizer, do Polski powinno trafić w maju dodatkowo 2,5 mln dawek tego preparatu. Każda dostawa powinna być zwiększona o kilkadziesiąt tysięcy sztuk - powiedział na konferencji prasowej pełnomocnik ds. programu szczepień i szef KPRM Michał Dworczyk.

Dworczyk pytany był o szczegóły dostaw do Polski szczepionek Pfizer w II kwartale tego roku, w kontekście zapowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że w II kwartale UE otrzyma dodatkowo 50 mln dawek tej szczepionki.

Szef KPRM powiedział, że z tej puli Polska może otrzymać około 2,5 mln dawek, ale dokładnych terminów jeszcze nie podano.

"Na ten moment wiemy, że będzie to około 2,5 mln szczepionek. Nie mamy jeszcze dokładnych, precyzyjnych informacji dotyczących, kiedy te szczepionki przyjadą, ale dobrą informacją jest to, że już w maju dostawy szczepionki firmy Pfizer będą nieco zwiększone, tzn. każda dostawa na razie o kilkadziesiąt tysięcy sztuk" - powiedział.

"Czekamy jeszcze na przesłanie precyzyjnych informacji związanych z tą dodatkową pulą szczepionek, kiedy i na ile będziemy mogli liczyć" - dodał.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował w Sejmie w czwartek, że tym preparatem w Polsce wykonano już 5,8 mln szczepień. Według harmonogramu na kwiecień, do naszego kraju co tydzień powinno trafiać nieznacznie ponad 870 tys. dawek tej szczepionki. To szczepionka w technologii mRNA, domięśniowa, dwudawkowa. Jako pierwsza dopuszczona do stosowania w unijnych krajach.

Ze szczepionką Johnson & Johnson będzie tak, jak z AstryZeneki, Polacy ją przyjmą

Szef KPRM Michał Dworczyk nie obawia się spadku zainteresowania szczepieniami preparatem firmy Johnson & Johnson. Wyraził przekonanie, że będzie podobnie jak wcześniej w przypadku szczepionki AstryZeneki - po wyjaśnieniu wątpliwości, które się pojawiły, Polacy zechcą przyjąć preparat.

We wtorek Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) i Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie w USA szczepień z użyciem szczepionki firmy Johnson & Johnson z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób.

Dworczyk został na czwartkowej konferencji prasowej zapytany, czy nie obawia się spadku zainteresowania przyjmowaniem tego produktu, m.in. ze względu na niesprawdzone informacje, które pojawiają się na jego temat.

Szef KPRM podkreślił, że Polscy są racjonalni, co - jak dodał - było już wcześniej widać przy okazji wątpliwości dotyczących szczepionki firmy AstraZeneca (wówczas również odnotowano przypadki pojawienia się zakrzepicy u pacjentów, którym podano tę wakcynę).

"Pojawiły się różnego rodzaju niesprawdzone, albo wręcz fałszywe informacje. Wybuchła panika w ramach Unii Europejskiej. My, jako Polska, nie ulegliśmy tej panice, nie wstrzymywaliśmy szczepień, ale Polacy też czytając media: krajowe i zagraniczne poczuli niepokój jeśli chodzi o ten produkt i spadła liczba deklarujących gotowość do zaszczepienia się szczepionką firmy AstraZeneca. Natomiast po wyjaśnieniu tej sytuacji ta gotowość wróciła i dzisiaj szczepionka AstraZeneca na bieżąco jest wykorzystywana w szczepieniach" - przypomniał Dworczyk.

Jak dodał, nie ma sytuacji, że preparat czeka w magazynach na wykorzystanie, ponieważ brakuje chętnych na jego przyjęcie. "Jestem przekonany, że podobnie będzie w przypadku szczepionki firmy Johnson & Johnson. Po wyjaśnieniu tych wszystkich właśnie niesprawdzonych albo fałszywych informacji, które w przestrzeni medialnej są powielane, jestem przekonany, że ta sytuacja wróci do normy" - zaznaczył szef KPRM.

Dworczyk został też zapytany kiedy "uwolnione" zostaną terminy dla ogółu społeczeństwa i czy może nastąpić to już w maju. "Będziemy te informacje przedstawiać w kolejnych tygodniach tak, jak wielokrotnie to powtarzałem. Nie chcemy składać takich deklaracji co do których nie mamy pewności, że możemy się z nich wywiązać. W związku z tym jest w tej chwili za wcześnie, aby taki precyzyjny termin określić" - odpowiedział minister.

Szczepionka Ad26.COV2.S, opracowana przez Janssen Pharmaceutica NV, firmę z pionu farmaceutycznego Johnson & Johnson, to czwarty dopuszczony w Unii Europejskiej preparat. Jako jedyna wymaga podania tylko jednej dawki. Szczepionki od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe.

Szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen podawana jest osobom powyżej 18 lat, we wstrzyknięciu domięśniowym, preferowanym miejscem jest górna część ramienia. Zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego ochrona rozpoczyna się około 14 dni po szczepieniu.

W związku z sygnałami, jeszcze w zeszłym tygodniu, Europejska Agencja Leków (EMA) rozpoczęła działania zmierzające do oceny zgłoszonych zdarzeń zatorowych i zakrzepowych u osób, które otrzymały szczepionkę Janssen przeciw COVID-19.

Wcześniej przypadki zakrzepicy z małopłytkowością wystąpiły też u osób szczepionych AstrąZeneką. Ostatecznie po analizie tych przypadków EMA na początku wydała kwietnia opinię, że są to bardzo rzadkie przypadki, a korzyści ze stosowania szczepionki AstryZeneki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko działań niepożądanych.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak podkreślił w czwartek, że na ten moment Europejska Agencja Leków nie wprowadza żadnych restrykcji dotyczących szczepionki Johnson & Johnson. Wskazywał, że korzyści płynące z użycia tej szczepionki w zapobieganiu Covid-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych.(PAP)

Autorzy: Magdalena Gronek, Marta Rawicz, Mateusz Roszak, Daria Porycka, Karolina Kropiwiec, Aleksandra Rebelińska, Karol Kostrzewa, Klaudia Torchała

kgr/