Sejm w czwartek powołał Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich i teraz od Senatu zależy, czy kandydat PiS zostanie nowym RPO. W sejmowym głosowaniu wymaganej większości głosów nie uzyskał kandydat KO i PSL prof. Sławomir Patyra oraz kandydat Lewicy Piotr Ikonowicz.
Za Ikonowiczem głos oddało 80 posłów (47 z Lewicy, 20 z PSL i 12 z KO, ale głównie posłowie z Zielonych i Inicjatywy Polska).
Ikonowicz mówi PAP m.in. czemu nie podejmie współpracy z Wróblewskim, jeśli ten zostanie RPO oraz o swoim projekcie społecznego Rzecznika, który już zapowiedział. Ironizuje także ws. rzekomych powodów, dla których Platforma Obywatelska nie zdecydowała się go poprzeć oraz krytykuje prezydenta Warszawy za problem eksmisji w mieście.
PAP: Jest pan rozczarowany wynikiem głosowania nad pana kandydaturą na RPO?
Piotr Ikonowicz: Nie, 80 głosów to jest dobry wynik. Nie tylko Lewica na mnie głosowała, były też inne głosy. Wiadomo, że klasa polityczna sobie, a społeczeństwo sobie - nie od dzisiaj jest rozbrat pomiędzy tymi podmiotami. Co ciekawe, w tym PiS-ie, że się nikt nie wyłamał, ale tam po prostu była dyscyplina. Nie mam do nich pretensji, to jest polityka. Oni chcą mieć własny pionek, chcą mieć swój kolejny organ. Ja bym nie był organem, nie nadaje się na organ.
PAP: Z Koalicji Obywatelskiej za panem zagłosowali posłowie Zielonych i Inicjatywy Polska, ale już nie z Platformy Obywatelskiej. Jak pan to ocenia?
P.I.: Teraz Platforma się tłumaczy, dlaczego za mną nie głosowała i wymyśla jakieś preteksty wzięte z sufitu.
PAP: Przed czwartkowym głosowaniem nad RPO ogłosił pan powołanie społecznego Biura RPO. Po głosowaniu z takim pomysłem w mediach wystąpił wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski...
P.I.: To mnie szczególnie ubawiło. Trzaskowski jako miasto stołeczne Warszawa prowadzi 1800 postępowań eksmisyjnych. To może by je na początek skasował zanim zacznie pomagać lokatorom? I wysłał służby socjalne, żeby tym rodzinom pomóc, a nie je wyrzucić na ulicę. To moja sugestia, bo to szczyt bezczelności, żeby ktoś, kto przyczynia się do bezdomności nagle ubierał się w piórka obrońcy.
Myślę, że my udźwigniemy projekt tego społecznego Rzecznika i wcale nie musi być mniej skuteczny od tego oficjalnego. Zwłaszcza, że siłą RPO będzie jego autorytet społeczny, a ten autorytet społeczny jesteśmy w stanie zbudować, już jest niezły. A jak zaczniemy działać, jak się rozkręcimy, to dopiero będzie wielki.
Od ogłoszenia bycie społecznym RPO mam z całej Polski mamy zgłoszenia wolontariuszy. Nie tylko poszczególnych osób, ale też organizacji, które mają na swoim koncie duży dorobek, czyli to będzie zsieciowanie i sfederowanie wielu ruchów społecznych, lokalnych inicjatyw oraz związków zawodowych. To się w tej chwili dzieje.
PAP: Bartłomiej Wróblewski powtarza, że chciałby mieć współpracowników o innych niż on światopoglądzie. Jakby pan zareagował na taką ofertę współpracy?
P.I.: Myślę, że Wróblewski nie wie, co zrobił, że skazał kobiety na piekło wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Nie można teraz mówić o pomocy, bo nie można pomóc człowiekowi, któremu się każe patrzeć na śmierć własnego dziecka, bo to jest okrucieństwo. On nie rozumie, że to jest wobec kobiet okrutne. Nie mogę współpracować z kimś takim, bo musiałbym w jakiejś mierze zaakceptować to, co on robił kierując ten wniosek do Trybunału.
Rozmawiał: Grzegorz Bruszewski (PAP)
liv/